Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

1 grudnia 1916 rok. Legiony Polskie niechętnie przyjęte w Warszawie

Paweł Stachnik
1 grudnia 1916, Legiony Polskie wkraczają do Warszawy
1 grudnia 1916, Legiony Polskie wkraczają do Warszawy Fot. Archiwum
1 grudnia 1916. Do Warszawy wkraczają Legiony Polskie. Mają stać się kadrą przyszłej armii polskiej. Warszawiacy witają żołnierzy Piłsudskiego bez entuzjazmu.

Ten dzień wypadł w piątek. Tego dnia o godz. 10 rano na początku Alei Jerozolimskich w Warszawie ustawiły się w szyku oddziały Legionów Polskich. Kolumnę tworzyły 3. i 4. pułki piechoty, 2. Pułk Ułanów, oddział karabinów maszynowych oraz saperzy i artyleria.

Naprzeciw pobliskiego dworca Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej stanęła Komenda Legionów z płk. Stanisławem Szeptyckim na czele. Obok niego dostrzec można było oficerów legionowych, m,in.: Mariana Januszajtisa, Józefa Hallera, Zygmunta Zielińskiego, Leona Berbeckiego i Władysława Belinę-Prażmowskiego.

Przed budynkiem dworca nastąpiło pierwsze uroczyste powitanie oddziałów. W imieniu komitetu organizacyjnego i mieszkańców stolicy przemówił rektor Uniwersytetu Warszawskiego Józef Brudziński. Powitał Legiony jako wcielenie tradycyjnych bojów o wolność i niepodległość ojczyzny i jako kadry, „które na wezwanie rządu polskiego wojsko polskie utworzą”. Spod dworca kolumna ruszyła w kierunku ul. Marszałkowskiej.

Tam szybko okazało się, że z uroczystym powitaniem zorganizowanym przez komitet kontrastuje wstrzemięźliwa i chłodna postawa warszawiaków, którzy do legionistów odnoszą się z dużą rezerwą. Wymarzony dla wielu legunów dzień wejścia do stolicy nie okazał się dniem triumfu…

CZYTAJ TAKŻE: „Wieczór” i „Konfident R”. Gra Józefa Piłsudskiego ze służbami Japonii i państw centralnych

Wejść do stolicy!
Zamiar wejścia do Warszawy towarzyszył Józefowi Piłsudskiemu od samego początku wojny. Szczupłość jednostek strzeleckich wykluczała wprawdzie samodzielne zdobycie stolicy, ale w zasięgu jak najbardziej pozostawało wmaszerowanie do niej w momencie zajęcia miasta przez Niemców. Dla wszystkich oczywiste było, że wejście polskich oddziałów do Warszawy miałoby ogromne znaczenie symboliczne i pozwoliłoby szeroko rozpropagować ideę legionową.

Dlatego więc gdy na początku października 1914 r. oddziały niemieckie z 9. Armii gen. Paula Hindenburga dotarły zaledwie kilkanaście kilometrów od Warszawy, Piłsudski wystąpił do Niemców o zgodę na wejście do stolicy części jego oddziałów. Dowództwo 9. Armii wyraziło zgodę, a Komendant wydzielił w tym celu z 1. Pułku Piechoty II batalion dowodzony przez Mieczysława Norwida-Neugebauera oraz 1. Szwadron Ułanów Władysława Beliny-Prażmowskiego, a także IV batalion Tadeusza Wyrwy-Furgalskiego.

Jednostki te skierował w stronę Skierniewic, skąd miały następnie przemieszczać się ku stolicy. Niestety, niemiecko-austriacka ofensywa została zatrzymana i odparta i na wejście do stolicy przyszło jeszcze poczekać.

Okazja pojawiła się dopiero pod ponad dwóch latach. Latach wypełnionych zaciętymi i krwawymi walkami, w których legioniści pokazali, że są wartościowymi żołnierzami, że można na nich polegać. –__Niemcy zorientowali się, m.in. podczas bitwy pod Kostiuchnówką, że legioniści są reprezentantami znakomitego wojska. Doszło wtedy do zmiany ich stosunku do Legionów.

Postanowiono wycofać z frontu wschodniego jak najwięcej oddziałów i wysłać je na zachód, a na wschodzie zastąpić je jednostkami polskimi. W tym właśnie celu – bo w rzeczywistości była to część szerszego projektu politycznego – ogłoszono Akt 5 listopada i reaktywowano Królestwo Polskie – wyjaśnia prof. Michał Klimecki z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, współautor wydanej właśnie książki „Legiony Polskie. Dzieje bojowe i organizacyjne”. –_ Legiony miały stać się zawiązkiem armii, nazwanej Polską Siłą Zbrojną, czyli Polnische Wehrmacht _– dodaje.

Cztery dywizje
18 października 1916 r. w niemieckiej kwaterze głównej w Pszczynie odbyła się konferencja niemiecko--austriacka, na której podjęto decyzje dotyczące tworzenia armii polskiej. Jej organizację i szkolenie powierzono generał-gubernatorowi okupowanej przez Niemców części Królestwa gen. Hansowi von Beselerowi. Legiony docelowo miały zostać przekształcone w cztery dywizje piechoty. Tymczasem przeniesiono je na teren okupacji niemieckiej i rozpoczęto werbunek. Okazało się jednak, że zaciąg nie przynosi żadnych rezultatów.
Społeczeństwo polskie w Kongresówce było bardzo nieufne wobec niemieckiego okupanta i nie kwapiło się do wstępowania na jego służbę. Werbunek bojkotowały wszystkie organizacje Królestwa, uważając, że polską armię może tworzyć wyłącznie polski rząd. W takiej sytuacji Beseler postanowił podjąć kroki mające przełamać tę niechęć. Władze niemieckie porozumiały się pod koniec listopada z Austrią w sprawie powołania Rady Stanu Królestwa Polskiego, a generał- -gubernator wydał komunikaty zapewniające, że kadrami armii polskiej będą Legiony, wojsko otrzyma polskie barwy i sztandary. Zdecydował wreszcie, by ściągnąć Legiony z frontu i zorganizować im uroczyste wejście do stolicy.

Przygotowaniem uroczystości miał się zająć specjalny komitet, z rektorem Brudzińskim na czele. Ze strony niemieckiej organizatorem był komendant garnizonu warszawskiego gen. Urlich von Etzdorff. Do współpracy wciągnięto przedstawicieli aktywistów (czyli zwolenników współpracy z państwami centralnymi), w tym Ligę Kobiet Polskich. Komitet ułożył program oraz trasę przemarszu.

Objęła ona Aleje Jerozolimskie, Nowy Świat, Krakowskie Przedmieście, plac Saski i plac Zamkowy. Wzdłuż ulic legionistom miała towarzyszyć publiczność według ustalonej przez komitet kolejności: przedstawiciele instytucji społecznych, politycznych i sportowych ze sztandarami, studenci oraz uczniowie. Do wejścia do Warszawy Beseler wyznaczył tylko część Legionów: dwa pułki piechoty, pułk ułanów i mniejsze oddziały z II Brygady. Z brygad I i III obecni mieli być tylko przedstawiciele. Najprawdopodobniej obawiał się wprowadzenia do stolicy wszystkich trzech brygad, co mogło wywołać wystąpienia zwolenników zdymisjonowanego Piłsudskiego.

Bratobójcy?
Uroczystość powitania Legionów wyznaczono na 1 grudnia 1916 r. Uformowane w kolumnę oddziały zostały powitane przez rektora Brudzińskiego w Alejach Jerozolimskich, a następnie ruszyły w stronę Marszałkowskiej, gdzie wystawiono dla nich bramę triumfalną i powitano chlebem i solą, a wśród witających byli weterani powstania styczniowego. Na Nowym Świecie legionistów w imieniu władz niemieckich przywitał gen. Etzdorff, a następnie poprowadził ich na plac Saski. Uroczysta oprawa przygotowana przez Niemców kontrastowała ze wstrzemięźliwą postawą przyglądających się wejściu mieszkańców stolicy. Tak opisywał to malarz Wojciech Kossak: „Nastrój zimny.

CZYTAJ TAKŻE: „Wieczór” i „Konfident R”. Gra Józefa Piłsudskiego ze służbami Japonii i państw centralnych

Przed dworcem wiedeńskim nikła bramka triumfalna, na Nowym Świecie i Krakowskim Przedmieściu nieco flag o kolorach narodowych, tu i ówdzie, wśród milczenia i odgłosu jedynie marszowego tupotu butów żołnierskich i kopyt końskich, nieśmiało rzucony kobiecą ręką kwiatek, za to częste wygwizdy »bratobójcy!«”. Podobne odczucia miał żołnierz 2. Pułku Ułanów Stanisław Tutaj: „Ogólnie odczuliśmy wyraźną niechęć. Może jeszcze tkwiły gdzieś głęboko ukryte sympatie do wojsk carskich, które tak niedawno były również obrzucane kwiatami”.

Na placu Saskim przed stojącym tam soborem katedralnym odbył się przegląd, którego dokonał na koniu gen. Beseler. Niemiecka orkiestra wojskowa grała „Mazurka Dąbrowskiego”. Gubernator wygłosił przemówienie o powstającej armii polskiej, które zakończył okrzykiem: „Wolna, niepodległa Polska niech żyje!”. Następnie oddziały przedefilowały Krakowskim Przedmieściem, a Beseler odebrał defiladę pod hotelem Bristol.
– Wszystkie te niemieckie zabiegi, by pozyskać Polaków, nie przyniosły zbyt dużych efektów. Niebawem Piłsudski uznał, że państwa centralne nie podjęły żadnych konkretnych zobowiązań wobec przyszłości Polski, i zdecydował o wycofaniu polskiego żołnierza z austro-węgierskiego i niemieckiego wysiłku zbrojnego. Stąd wziął się kryzys przysięgowy – mówi prof. Klimecki.

CZYTAJ TAKŻE: „Wieczór” i „Konfident R”. Gra Józefa Piłsudskiego ze służbami Japonii i państw centralnych

Muzeum Narodowe

W Muzeum Narodowym w Krakowie oglądać można wystawę „Legiony Polskie 1914–1918. Zaprezentowano na niej bogatą kolekcję pamiątek i sztuki legionowej ze zbiorów tej placówki. Opowieść o Legionach zaczyna się od eksponatów związanych z formowaniem 1. Kompanii Kadrowej na krakowskich Oleandrach i Naczelnym Komitetem Narodowym.

Miejsca walk zilustrowano szkicami sytuacyjnymi i portretami wykonanymi przez artystów służących w Legionach. Pokazano także projekty rysunkowe umundurowania dla ułanów Legionów Polskich oraz projekty odznak pamiątkowych, legionowe karykatury i zespół fotografii. Wystawę można oglądać do 30 września 2015 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski