Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NATO odpowie po krakowsku

Piotr Subik
Żołnierze z Jednostki Wojskowej Nil z Krakowa odegrają ważną rolę w Siłach Odpowiedzi NATO
Żołnierze z Jednostki Wojskowej Nil z Krakowa odegrają ważną rolę w Siłach Odpowiedzi NATO FOT. MICHAŁ WAJNCHOLD/KLUB DOWÓDZTWA SIŁ SPECJALNYCH
Wojsko. Żołnierze wojsk specjalnych z Krakowa będą pozostawać przez rok w gotowości do prowadzenia działań bojowych na całym świecie.

Ważny sprawdzian dla mundurowych z Centrum Operacji Specjalnych i Jednostki Wojskowej Nil w Krakowie rozpocznie się 1 stycznia 2015 r. To wtedy dyżur w ramach Sił Odpowiedzi NATO zacznie pełnić m.in. tzw. komponent operacji specjalnych. Istotną rolę odgrywają w nim żołnierze z Py­cho­wic.

Trzon dowództwa komponentu stanowią oficerowie z COS. Na jego czele stanie dowódca Centrum, gen. Jerzy Gut. Wcześniej kierował m.in. GROM-em, przez wiele lat związany był z 6. Brygadą Po­wie­trzno­desantową. Szefem sztabu zostanie inny oficer COS, płk Marcin Szymański.

Na ich barkach spocznie odpowiedzialność za akcje prowadzone przez komandosów Sił Odpowiedzi NATO. Będą je przygotowywać i realizować, wydając rozkazy „specjalsom” NATO. Oddziały te mogą zostać wysłane w teren w każdej chwili. I to nie tylko na Starym Kontynencie, ale też w Afryce lub Ameryce Południowej.

W egzotycznych warunkach będą musieli się odnaleźć wojskowi z Nila. Do ich obowiązków należy nie tylko zabezpieczanie łączności dowództwa, ale także tzw. wsparcie informacyjne. Staną się więc „oczami” i „uszami” sił specjalnych NATO.

– Operacje komandosów są niezwykle precyzyjne. Jedną z fundamentalnych zasad jest dostarczenie pakietu informacji o potencjalnym celu. Dane muszą być dokładne, bo od tego zależy powodzenie operacji – mówi mjr Krzysztof Plażuk z Centrum Operacji Specjalnych.

Trzech na czterech żołnierzy wchodzących w skład komponentu operacji specjalnych pochodzić będzie z Polski. Zespoły bojowe wystawią: JW Komandosów z Lub­liń­ca, For­moza z Gdyni oraz śmigłowcowa 7. eskadra działań specjalnych z Po­widza. Zajmą się odpowiednio operacjami na lądzie, morzu i w powietrzu. W Siłach Odpowiedzi NATO zaangażowana zostanie również JW Agat z Gliwic, czyli polscy rangersi.

– Jeszcze rok temu wydawało się, że nasi żołnierze w Siłach Odpowiedzi będą mieli spokojny, a nawet nudny dyżur. W ostatnich miesiącach sytuacja w Europie uległa jednak gwałtownemu przyspieszeniu. Nie wykluczam, że nasi żołnierze mogą być użyci, zapewne nie w Polsce, ale na przykład w Estonii lub na Litwie – mówi Marcin Og­dow­ski, korespondent wojenny z Krakowa, autor bloga ZAfganistanu.pl.

Oprócz Polaków pod rozkazami oficerów z Krakowa znajdą się komandosi z Chorwacji, Estonii, Holandii, Litwy, Norwegii, Słowacji, Turcji i Węgier. Polscy specjalsi przygotowywali się do nowej roli od 2008 r. Było to konsekwencją zobowiązania, jaki podjął wobec Sojuszu ówczesny dowódca Wojsk Specjalnych, gen. Włodzimierza Potasińskiego (zginął w katastrofie pod Smoleń­skiem).

Od grudnia 2013 r. nasz kraj – jako siódmy na świecie – ma prawo dowodzić operacjami specjalnymi NATO. Dołączyliśmy do elitarnego grona, w którym są m.in. Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja i Turcja.

Siły Odpowiedzi to oddziały szybkiego reagowania. Postanowiono je utworzyć podczas szczytu NATO w Pradze w 2002 r. W 2015 r. operacjami lądowymi dowodzić ma 1. Korpus Niemiecko-Holenderski, powietrznymi – Francuzi, zaś morskimi – Hiszpanie.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski