Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rząd się wybierze

Ryszard Terlecki
Wszystko jest polityką. Czy można poważnie traktować państwo, które nie jest w stanie sprawnie policzyć wyników wyborów – czyli sprostać najważniejszej z procedur demokracji?

Można wierzyć, że rząd, który kieruje tym państwem, jest zdolny do wywiązania się ze swoich podstawowych obowiązków, jak zapewnienie obywatelom bezpieczeństwa albo sprawnie działającej służby zdrowia? Już nie wspomnę o wymaganiach, o których mówienie w takich okolicznościach wydaje się ponurym żartem, jak budowa solidnych dróg, punktualnie kursujące pociągi, edukacja na przyzwoitym poziomie.

Od takiego państwa trudno oczekiwać czegokolwiek. Raczej trzeba przyjąć założenie, że państwa już prawie nie ma, a obywatel – pozostawiony własnej zaradności – nie może oczekiwać niczego poza sprawnie działającym systemem ściągania podatków. Bo choć państwa już prawie nie ma, to jest przecież władza, którą trzeba utrzymać, oraz armia urzędników, którzy udają, że wciąż jeszcze są do czegoś potrzebni.

Skoro państwa prawie nie ma, to czym zajmuje się rząd? Czy tylko udawaniem, że rządzi? A może jeszcze załatwia jakieś swoje interesy, o których niekoniecznie dowiemy się z „zaprzyjaźnionych” mediów? Tak jak pewien prezydent miasta, który na billboardach (z pewnością niepłaconych z własnej kieszeni) informuje swoich licznych klientów: „Łączą nas interesy”.

Skoro mijają lata, a rząd nie potrafi zagwarantować sprawnego policzenia wyborczych wyników, to trudno się dziwić, że nie umie także zlikwidować kolejek w szpitalach, obniżyć cen lekarstw ani w szkołach zapewnić opieki medycznej naszym dzieciom. Można założyć się o każdą sumę, że taki rząd nie poradzi sobie ze znalezieniem pracy dla młodych obywateli ani z zabezpieczeniem spokojnej starości dla seniorów.

Państwo udaje, że jeszcze działa. Rząd udaje, że jeszcze rządzi. Państwowa Komisja Wyborcza udaje, że przeprowadza wybory. Czy wyborcy mają jakiś powód, żeby iść głosować? Czy po to by potem wysłuchiwać błazeńskich wyjaśnień, że komisje poszły spać, a jak się zbudzą i zbiorą, to może znów zaczną liczyć głosy? A na razie wyników nie będzie, dobranoc państwu.

Są takie granice kompromitacji, które powodują, że o naprawie nie może już być mowy. Bo nie ma czego naprawiać. A może to wcale nie jest nieudolność, tylko cyniczne oszustwo? Okazuje się na przykład, że zwycięża partia, która dotąd balansowała na granicy progu wyborczego. A sondaż wśród wyborców, wychodzących po głosowaniu, w niektórych miejscach różni się o sto procent od ogłoszonych wyników. Trudno dziwić się tym wszystkim Polakom, którzy do wyborów nie idą, bo nie wierzą w uczciwość kilkudniowych zmagań z liczeniem głosów. A rząd się sam wybierze, więc po co mu wyborcy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski