Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po studiach nie mogą znaleźć pracy, więc robią kurs... detektywa

Marcin Banasik
Archiwum
Praca. Rośnie liczba detektywów w Małopolsce. W tym roku do rejestru następców Sherlocka Holmesa wpisano 34 osoby. To kilka razy więcej niż w poprzednich latach.

W skali całego kraju do połowy listopada 2014 roku przybyło pół tysiąca nowych detektywów. To 12 razy więcej niż w tym samym okresie roku ubiegłego.

Przyczyną wzrostu liczby detektywów jest deregulacja zawodu i m.in. likwidacja egzaminu na licencje organizowanego przez komendanta głównego policji. Zmiany weszły w życie na początku tego roku. Detektywem może dziś zostać każdy, kto zapisze się na 50-godzinny kurs.

Jedyny wymóg to niekaralność. W trakcie szkolenia kursanci poznają zasady ochrony danych osobowych i informacji niejawnych, swoje prawa i obowiązki oraz reguły wykonywania działalności gospodarczej w zakresie usług detektywistycznych.

Piotr Radlak, rzecznik Polskiego Stowarzyszenia Licencjonowanych Detektywów uważa, że największy wzrost liczby następców Sherlocka Holmesa dopiero nadejdzie.

- Przed uwolnieniem zawodu większość detektywów to byli ludzie z doświadczeniem, m.in. byli policjanci. Teraz coraz częściej uprawiać ten fach chcą młode osoby, które wyobrażenia na ten temat czerpią z telenoweli - mówi Piotr Radlak.

Rzecznik PSLD przewiduje jednak, że mniej doświadczeni szybko zrezygnują z pracy. - Jeśli ktoś chce traktować ten zawód jako przygodę, to szybko będzie musiał szukać innego zajęcia. To, co widzimy w telewizji, nijak się ma do żmudnej pracy detektywa - dodaje Radlak.

Mimo większego zainteresowania zawodem ośrodki szkolące przyszłych detektywów wcale nie przeżywają oblężenia. - Kolejki do nas się nie ustawiają. Aktualnie mamy tylko 7 kursantów - mówi Janusz Stążka, dyrektor Policealnej Szkoły Detektywów i Pracowników Ochrony O'Chikara z Krakowa.

Konkurencji w branży nie dostrzegają detektywi, którzy już działają na rynku od kilku lat. - Jedyna różnica jest taka, że zwiększyła się jedynie liczba nadsyłanych do naszego biura CV - mówi Paweł Ziętara, właściciel krakowskiej agencji detektywistycznej "Akor".

Chętni do pracy w agencji rzadko jednak mają doświadczenie w branży. - Zazwyczaj są to absolwenci kierunków, po których ciężko znaleźć pracę, takich jak: politologia i socjologia - dodaje Paweł Ziętara.

Przedstawiciele tego zawodu zajmują się głównie szukaniem dowodów niewierności małżonków, sprawdzaniem kontrahentów handlowych i tropieniem ,,kretów" w firmie. Do detektywa można zgłosić się również w celu np. odtworzenia drzewa genealogicznego rodziny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski