Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O obrotach ciał politycznych, czyli gimnastyka kandydatów na radnych na scenie teatru Łaźnia Nowa

Monika Jagiełło
Teatr. Takiej współpracy polityków z obywatelami jeszcze nie widzieliśmy. Na scenie Łaźni Nowej w niedzielę wieczorem odbyła się gimnastyka radnych. Testom poddano zresztą nie tylko „ciała polityczne”. Czy udało się wytłumaczyć różnicę między „nagością znaczącą a gestem znaczącym tylko nagość”?

Scena Łaźni Nowej dzięki Festiwalowi Uczuć Urażonych w niedzielę zmieniła się w salę gimnastyczną. Tam właśnie, pod nadzorem tancerza i choreografa Rafała Urbackiego, twórcy spektaklu „Gatunki chronione”, który można było zobaczyć w nowohuckim teatrze, ćwiczyła czwórka tancerzy o „alternatywnej motoryce” (nie lubią słowa „niepełnosprawni”, które pojawia się w ich kontekście) i kandydaci na radnych.

Byli to m.in. Małgorzata Jantos, Adam Kalita, Brian Scott i Anna Ratecka. Po rozgrzewce politycy i aktorzy utworzyli pary i poddali się wskazówkom Urbackiego. Ten nie mógł odmówić sobie zabawnych komentarzy. Ale jak tu nie skomentować wspólnych gimnastycznych PO-PiS-ów Małgorzaty Jantos i Adama Kality? – _Ciała polityczne wprawiamy w ruch. Niby w prawo, a jednak w lewo… A __może centralnie? _– żartował Urbacki.

Choreograf na koniec sprowadził wszystkich dosłownie do parteru. Jedno z ostatnich ćwiczeń wymagało bowiem położenia się na podłodze i poruszania się tak, by odpychać się od pozostałych uczestników gimnastyki, pozostając tym samym w ciągłym ruchu i kontakcie.

– _Szanowni państwo, tak oto artyści i politycy utworzyli na jednej scenie wielki konglomerat myśli i __idei _– mówił spokojnym głosem Urbacki, ku uciesze publiczności.

Tej niezwykłej gimnastyce przyglądała się Joanna Szczep-kowska. Aktorka, która w sobotę, podczas pierwszego dnia festiwalu wygłaszała swój monolog „Goła baba”, pytana o wrażenia po tej ruchowej konfrontacji przyznała: „Ciało i polityka? To powinna być akcja ogólnona- rodowa!”

Z gimnastyki wyłamał się Łukasz Wantuch. – To była bardzo emocjonalna reakcja na odbywającą się po spektaklu debatę – tłumaczy dyrektor Łaźni Nowej, Bartosz Szydłowski. Rzeczywiście, podczas poprzedzającej gimnastykę rozmowy radny zadał kilka pytań twórcom „Gatunków chronionych”, co zostało skomentowane przez niektórych widzów jako „próba zawłaszczenia dyskusji”. Radny żałował później, że nie wziął udziału w tej konfrontacji.

Ta sytuacja paradoksalnie pokazała, że wszyscy czujemy się nie do końca komfortowo w swoich rolach. Jesteśmy okopani na swoich stanowiskach, w swoich opiniach. Festiwal ma tę konwencję trochę rozbić, rozluźnić. Dać pewien wentyl i pole do refleksji. To, co zobaczyłem na scenie, artystów o odmiennej motoryce i __polityków razem, było dla mnie mocnym doświadczeniem. Dla takich sytuacji tu jesteśmy – dodaje Szydłowski.

Choć w późniejszych dyskusjach brakło głosów urażonych, to niektórzy podkreślali, że nie po to przychodzi się do teatru, by oglądać „goły tyłek”. Czy widz ma prawo czuć się urażony, widząc nagość w spektaklach Krzysztofa Warlikowskiego czy Wojciecha Rubina?

Uważam, że nagość w __polskim teatrze tak naprawdę nie uraża. Bardziej jesteśmy zmanipulowani pewnym dyskursem. Przyznaję jednak, że podczas rozmowy nie padły pytania, jak tę postawę zmienić? Może rzeczywiście ta nagość nie jest aż takim tabu, jak uważamy? – pyta Szydłowski.

Komu udało się dotrwać do końca, miał jednak okazję zobaczyć, jaka jest różnica między „nagością znaczącą a gestem znaczącym nic więcej ponad nagość”. Wieczór zamykał bowiem… pokaz chippendalesów.

– _Chcieliśmy w dosłowny, wręcz trywialny sposób pokazać taką nagość, która znaczy dokładnie tyle, ile widzimy. Goły tyłek w teatrze dramatycznym to zawsze element debaty, a __nie robienie afrontu _– podsumowuje Szydłowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski