Przez ostatnie dni normy zanieczyszczenia powietrza w Krakowie przekroczone były nawet sześciokrotnie. Na Kurdwanowie stacja w sobotę w nocy pokazywała nawet 300 jednostek pyłu zawieszonego, przy normie wynoszącej 50.
Według Andrzeja Guły z Krakowskiego Alarmu Smogowego sytuację pogarszają mieszkańcy, którzy spalają w swoich piecach śmieci. Mieszkańcy Ruczaju podejrzewają, że odpady spalane są regularnie w jednym z zakładów samochodowych, który znajduje się w pobliżu przedszkola.
Kontrola Straży Miejskiej jednak nic nie wykazała. - Często mieszkańcy wzywają nas z powodu czarnego dymu. Taki efekt daje palenie groszkiem, koksem, a nie śmieciami - mówi Dominika Gawin-Sitek, naczelnik oddziału Podgórze Straży Miejskiej.
Według Andrzeja Guły strażnicy jednak mają małą skuteczność w wykrywaniu palących śmieciami i zbyt rzadko pobierają próbki z pieca, aby sprawdzić, czym w nim palono. Poza tym mandat za zanieczyszczanie powietrza w taki sposób wynosi maksymalnie 500 zł.
- Ci, co to robią, zabijają powoli swoich sąsiadów. Są oni - w tym dzieci - narażeni na wdychanie metali ciężkich, dioksyn, furanów - wylicza Andrzej Guła.
Jego zdaniem sytuację mogłaby zmienić kampania edukacyjna. - Takie kampanie robi się w związku z piractwem drogowym, paleniem papierosów. Na temat szkodliwości niskiej emisji, w tym palenia odpadów, władze milczą - mówi Andrzej Guła.
KAS zamierza przepytać wszystkich kandydatów na prezydenta Krakowa z ich antysmogowych działań i planów oraz z tego, czy zamierzają zwiększyć skuteczność karania osób, które palą w domach odpadami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?