Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kara dla prof. Jana Hartmana dopiero za 3 lata. Albo wcale

Włodzimierz Knap
Prof. Jan Hartman
Prof. Jan Hartman FOT. WOJCIECH MATUSIK
Kontrowersje. Filozof z UJ zaapelował o rozpoczęcie dyskusji o kazirodztwie. Sprawa trafiła do rzecznika dyscyplinarnego.

– Rzecznik dyscyplinarny na razie ze mną nie rozmawiał – mówi prof. Jan Hartman, kierownik Zakładu Filozofii i Bioetyki Collegium Medicum UJ.

Adrian Ochalik, rzecznik prasowy UJ, stwierdza: – Sprawa jest w toku. Rzecznik ma trzy miesiące na podjęcie decyzji, czy sprawę umorzyć, czy nadać jej dalszy bieg. Jeśli wybierze ten drugi scenariusz, to trafi ona do Komisji Dyscyplinarnej, w której zasiadają przedstawiciele wydziałów. Komisja ma natomiast dwa lata na podjęcie decyzji. Cała sprawa może zatem rozstrzygnąć się dopiero w 2017 roku!

Rzeczników dyscyplinarnych w UJ jest dwóch. To doktorzy habilitowani z Katedry Postępowanie Karnego: Dobrosła­wa Szu­miło-Kulczycka i Adam Górski. W ich macierzystej katedrze powiedziano nam, że uczeni nie życzą sobie, by podawać ich numery telefonów. Na e-mail dr Górski nie odpowiedział.

Przypomnijmy, że prof. Hart­manowi grozi postępowanie dyscypilnarne z powodu jego wpisu na blogu. Filozof zaapelował o rozpoczęcie dyskusji nad zniesieniem kar za kontakty seksualne między dorosłym rodzeństwem. Pisał: „Jeśli udaje się powiązać harmonijnie miłość macierzyńską albo bratersko-siostrzaną z miłością erotyczną, to osiąga się nową, wyższą jakość miłości i związku”.

Dodawał: „Trzeba pamiętać, że ok. 10 proc. braci i sióstr ma wspólne doświadczenia seksualne. Nie widać jakoś wielkich nieszczęść, które by z tego miały wyniknąć”. Hartman zaznacza, że nie popiera legalizacji kazirodztwa.

„Zdaniem władz uniwersytetu wypowiedź ta godzi w dobro, społeczny status i godność wykonywanego zawodu nauczyciela akademickiego. Z uwagi na powyższe sprawa zostanie skierowana do rzecznika dyscyplinarnego UJ” – zareagowały na wpis władze UJ.

Jan Hartman twierdzi: – Ważne jest dla mnie dobro uniwersytetu, dlatego liczę na to, że moja macierzysta uczelnia nie przyczyni się do kneblowania swobody wypowiedzi. Liczy też na to, że sprawa jego wpisu nie trafi do Komisji Dyscyplinarnej, czyli zostanie umorzona już przez rzecznika.

– W żaden sposób tym wpisem nie naruszyłem godności profesora UJ – podkreśla Hart­man. Ale kilka dni temu właśnie z powodu kontrowersyjnego wpisu został wyrzucony z komisji etyki przy ministrze zdrowia.

Minister nauki i szkolnictwa wyższego Lena Kolarska-Bobiń­ska radzi władzom Alma Mater: – Z jednej głupiej wypowiedzi jednego profesora nie ma co robić ogólnopolskiego problemu. Profesorowie piszą różne rzeczy.

Adrian Ochalik nie przypomina sobie, by wypowiedzią profesora UJ zajmował się w przeszłości rzecznik dyscyplinarny. Warto jednak przypomnieć sprawę z ubiegłego roku, której bohaterem był... prof. Hartman.

W wywiadzie dla „Medexpres­su” skrytykował Kodeks Etyki Lekarskiej. Mówił, że jest „mieszaniną mowy trawy, różnych korporacyjnych fobii, urazów i zaklęć”. Na tę wypowiedź zareagował prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankie­wicz. Napisał list protestacyjny do rektora UJ Wojciecha Nowaka.

Rektor odpowiedział, że warto zająć się zapisami zawartymi w kodeksie. Jednocześnie zapewnił, że mając na względzie fakt, iż prof. Hart­man jest nauczycielem akademickim, który ma wpływ na kształcenie studentów, „zostanie on poinformowany, by zabierając głos w sprawach doniosłych społecznie, kierował się zasadami ujętymi w Kodeksie dobrych praktyk w szkołach wyższych z 2007 r., w tym zasadą bezstronności i obiektywizmu oraz dbałością o dobre imię UJ”.

W ciągu tygodnia pod listem apelującym o odwołanie prof. Hart­mana podpisało się rok temu prawie 2 tysiące lekarzy.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski