W Małopolsce od kilku miesięcy realizowany jest projekt "Środowisko bez barszczu Sosnowskiego". Zakłada on niszczenie tej rośliny w 32 gminach przez blisko dwa lata. Na ten cel przeznaczono 3,8 mln zł, z tego 3,2 mln zł to dotacja udzielona w ramach Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
Z inwentaryzacji przeprowadzonej we wszystkich małopolskich gminach wynikało, że groźna roślina porasta 140 hektarów. Programem objęto 134 ha. Teraz okazuje się, że barszcz Sosnowskiego zajmuje o 60 ha więcej niż pierwotnie zakładano.
Największe, dotąd nieznane powierzchnie barszczu zlokalizowano w okolicach Starego Sącza (12 ha) i Uścia Gorlickiego (20 ha).
Na dodatkowe opryski nie ma jednak pieniędzy. Dlatego wojewoda deklaruje, że będzie się starał o dodatkowe pieniądze z Narodowego i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska.
Ale pieniądze będą też potrzebne na kontynuację działań w tych gminach, gdzie już teraz barszcz jest niszczony. Opryski finansowane w ramach projektu "Środowisko bez barszczu Sosnowskiego" skończą się na wiosnę 2016 r. A przez kolejne 3 lata trzeba pilnować, by roślina znowu się nie pojawiła.
To niejedyny problem. Barszcz często rośnie wzdłuż rzek. Niszczony jest np. w górnym i dolnym biegu Dunajca, ale już nie w środkowej jego części. Od lat walczy z barszczem Zakopane, teraz dołączyły do niego Biały Dunajec i Bukowina Tatrzańska. Jednak znajdująca się między nimi gmina Poronin nie przystąpiła do programu walki z groźnym chwastem.
Po zakończeniu oprysków powierzchnia zarośnięta przez barszcz ma się zmniejszyć o co najmniej 80 proc. Pozostawienie enklaw ułatwi tej roślinie powrót w miejsca, gdzie ją już zniszczono.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?