Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Filozof, publicysta, zły polityk

Włodzimierz Knap
Czy wpis na blogu zakończy karierę prof. Jana Hartmana?
Czy wpis na blogu zakończy karierę prof. Jana Hartmana? Wojciech Matusik
Polityka. - Jestem człowiekiem umiaru - mówi prof. Jan Hartman. - Jego poglądy są niebezpieczne - uważa Liliana Sonik

"Dla mnie szczytem mądrości są pisma Hegla. Porażają geniuszem niektóre fragmenty Arystotelesa, św. Tomasza z Akwinu" - tak opisywał swoją sylwetkę intelektualną prof. Jan Hartman, autor głośnego skandalu sprzed kilku dni, kiedy jego wpis na blogu odebrano jako ciche przyzwolenie na dyskusję o legalizacji związków kazirodczych.

Hartman błyszczał niemal od zawsze. Pracę magisterską pisał na temat sposobu istnienia rzeczy materialnej w "Sporze o istnienie świata" Romana Ingardena. Samo przeczytanie tego wielkiego dzieła wymaga sporego wysiłku intelektualnego. Być może dlatego chwali się, że posiada wiedzę i rozum, a piórem i słowem włada niczym Wołodyjowski szablą. W swoim dorobku ma kilkanaście książek z dziedziny filozofii.

Jest Żydem. Jego przodkowie czynem wykazywali, że są patriotami polskimi. Izaak Kramsztyk, dziadek i kaznodzieja w Warszawie, przejął się głęboko ideą włączenia Żydów w kulturę polską. Walczył w powstaniu styczniowym przypłacając to zesłaniem i więzieniem w Cytadeli. W synagodze na Nalewkach pierwszy głosił kazania po polsku, narażając się braciom Żydom.

Kilku przodków Jana Hartmana zapisało się na trwale w historii nauki. - Ojciec Stanisław był wybitnym polskim matematykiem oraz opozycjonistą w czasach PRL - mówi prof. Jan Hartman.

Jan Hartman uważa się za filozofa, publicystę i polityka. W tej trzeciej roli znany jest jednak nie tyle z przenikliwych analiz, co z z uwagi na gorący temperament i kontrowersyjne poglądy.

Najpierw chciał działać w PO, ale to SLD dało mu miejsce - trzecie - na krakowskiej liście do Sejmu w 2011 r. Głos oddało na niego 2209 wyborców, w tym 1901 z Krakowa. To był marny wynik, zajął czwarte miejsce w gronie kandydatów Sojuszu, choć konkurencja była dość licha. W tegorocznych wyborach do PE Hartman też wypadł marnie.

Startując jako numer jeden z listy Europa Plus-Twój Ruch uzyskał co prawda ponad połowę wszystkich głosów swojej formacji w okręgu małopolsko-świętokrzyskim, lecz było to tylko 14 tysięcy, czyli niemal dziesięć razy mniej niż dostała Róża Thun z PO.

Dwa dni temu ze swoich szeregów pozbył się go Twój Ruch, w którym Hartman był szefem Krajowej Rady Politycznej. Liderzy, na czele z Januszem Palikotem, "wylali" Hartmana, bo ten na blogu zaapelował o rozpoczęcie dyskusji nad zniesieniem kar za kontakty seksualne między dorosłym rodzeństwem. Przekonywał, że "jeśli udaje się powiązać harmonijnie miłość macierzyńską albo bratersko-siostrzaną z miłością erotyczną, to osiąga się nową, wyższą jakość miłości i związku".

Gdzie indziej pisał: "Trzeba pamiętać, że ok. 10 proc. braci i sióstr ma wspólne doświadczenia seksualne. Wysokie są też odsetki epizodów seksualnych pomiędzy dwoma braćmi, dwiema siostrami. Nie widać jakoś wielkich nieszczęść, które by z tego miały wyniknąć". Zaznacza jednak, że nie popiera legalizacji kazirodztwa. Opowiada się jedynie za publiczną dyskusją na ten kontrowersyjny temat.

Do kłopotów politycznych Hartmanowi przybył problem w pracy na UJ. W Alma Mater jest on kierownikiem Zakładu Filozofii i Bioetyki Collegium Medicum. "Zdaniem władz Uniwersytetu, wypowiedź ta (dotycząca kazirodztwa) godzi w dobro, społeczny status i godność wykonywanego zawodu nauczyciela akademickiego. Z uwagi na powyższe sprawa zostanie skierowana do Rzecznika Dyscyplinarnego UJ" - czytamy.
- Bardzo zaskoczyła mnie decyzja Twojego Ruchu - mówi prof. Hartman. W jego ocenie wynikała ona z napiętej sytuacji w partii, której reprezentacja w Sejmie stopniała z 40 do 15 osób.- Stałem się ofiarą osobistej niechęci do mnie niektórych członków partii - podkreśla. Uważa, że sprawa wpisu dotyczącego kazirodztwa miała marginalny wpływ na usunięcie go z Twojego Ruchu. Zwraca uwagę, że z treścią wpisu niewiele osób się zapoznało (został szybko usunięty przez portal Polityka.pl).

- Czuję się upokorzony formą usunięcia mnie z partii - oświadcza. Zapewnia jednak, że czuje się nadal związany z Twoim Ruchem. Zapowiedzi zajęcia się jego wpisem przez komisję dyscyplinarną UJ też nie rozumie. - Ważne jest dla mnie dobro uniwersytetu, dlatego liczę na to, że moja macierzysta uczelnia nie przyczyni się do kneblowania swobody wypowiedzi naukowca.

- Nie wierzę, że prof. Hartman, człowiek inteligentny, nie wiedział, jakie skutki przyniesie jego wpis dotyczący kazirodztwa - mówi Liliana Sonik, publicystka. W jej ocenie, krakowski filozof jest człowiekiem goniącym za popularnością, sławą. Liliana Sonik przyznaje, że taka postawa sama w sobie nie jest naganna, lecz poglądy głoszone na forum publicznym przez prof. Hartmana są niezwykle niebezpieczne, ponieważ kwestionują zasady spajające społeczeństwa od tysięcy lat. -Moim zdaniem, profesor świetnie zdaje sobie z tego sprawę, ale chęć bycia na świeczniku przeważa - ocenia publicystka.

Hartman zapewnia, że jest człowiekiem środka, umiaru, któremu wszelki radykalizm jest obcy. Jednak nawet bliscy mu politycy są innego zdania. Anna Grodzka, do niedawna posłanka Twojego Ruchu, mówi: - Niepotrzebnie wywołuje debatę na temat kazirodztwa. Chce jakoś zaistnieć.

- Szkoda komentować - ocenia wpis Hartmana Armand Ryfiński, poseł niezrzeszony, który kilka dni temu odszedł z Twojego Ruchu. Ryfiński nie przebiera zresztą w słowach pod adresem prof. Hartmana: - Nie wiem, co on pił, ale jeżeli nie pił, to powinien się napić i położyć spać, zamiast pisać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski