Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia choroby nie od ręki

Dorota Stec-Fus
Fot. Archiwum
Służba zdrowia. Mimo że kserokopie dokumentów medycznych powinny być wydane pacjentom bezzwłocznie, muszą oni czekać wiele dni. Rekord pobił Szpital Uniwersytecki w Krakowie, który wyznaczył naszej Czytelniczce termin trzytygodniowy. Naraził ją tym na stres i wydatki.

– Po wykonaniu badań w Szpitalu Uniwersyteckim zaproponowano mi terapię. Przed podjęciem decyzji wyniki chciałam pokazać lekarzowi w przychodni, pod którego opieką jestem od kilkunastu lat. Jakież było moje zdziwienie, gdy dowiedziałam się, że na ich kserokopię muszę czekać aż 21 dni! – Barbara W. nie kryje wzburzenia.

Nasza Czytelniczka była zaskoczona tym bardziej, że w innym szpitalu kserokopię historii choroby otrzymała następnego dnia po złożeniu wniosku. – Mój lekarz wyjeżdżał na długi urlop. Nie miałam wyjścia i jedno z badań, niezbędne do konsultacji, musiałam wykonać ponownie, ale na własny koszt – skarży się pani Barbara.

To przykład z ostatnich dni. Ale i wcześniej nasi Czytelnicy wielokrotnie skarżyli się na problemy z dostępem do dokumentacji medycznej. – Recepcjonistka wręcz powiedziała mi, że nie mam prawa wglądu do własnej karty. A na jej skserowanie pisemną zgodę musi wydać kierownik – taka przygoda spotkała inną pacjentkę, Dorotę S., w jednej z małopolskich przychodni.

Tymczasem przepisy mówią wprost: pacjent lub osoba przez niego upoważniona ma prawo wglądu do swych dokumentów na terenie placówki medycznej, a także do otrzymania do własnej dyspozycji ich kserokopii. Odmowa jest sprzeczna z prawem, zatem o niczyją zgodę nie trzeba występować.

– Ustawa o prawach pacjenta mówi, że placówka wnioski w tej sprawie musi zrealizować bezzwłocznie – podkreśla Tomasz Filar­ski, kierownik Działu Skarg i Wniosków w Oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia w Krakowie. Co jednak znaczy „bezzwłocznie”? – Zapis był interpretowany rozmaicie. W końcu przyjęliśmy, że pacjent może czekać maksymalnie siedem dni -– informuje Tomasz Filarski.

Szpitale w Małopolsce termin ten, niestety, na ogół przekraczają. Niektóre znacznie. Arkadiusz Stosur ze Szpitala Uniwersyteckiego tłumaczy, że podawany na stronie inter­netowej placówki 21-dniowy czas oczekiwania należy traktować jako maksymalny.

– Obecnie pacjenci otrzymują kserokopię dokumentów w ciągu czterech dni – przekonuje. Dodaje, że każdego dnia do Szpitala Uniwersyteckiego spływają średnio 34 wnioski od pacjentów, a kolejne kilkanaście od sądów, prokuratury, ZUS, firm ubezpieczeniowych. Czas oczekiwania dla urzędów jest skracany zwykle do dwóch dni.

W Szpitalu im. Rydygiera w Krakowie każdego dnia kopię kart leczenia otrzymuje aż 30 osób.

– Niekiedy odbitki są wydawane w tym samym dniu, najczęściej w ciągu siedmiu dni, czasami do dwóch tygodni. Wszystko zależy od ilości dokumentów, długości leczenia itp. – mówi dyrektor szpitala Rydygiera Bożena Ko­zanecka.

Również rodzice pacjentów Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Pro­ko­cimiu muszą liczyć się z tym, że na historię choroby swych pociech poczekają do dwóch tygodni.

– Dzieci częstokroć leczone są u nas przez wiele lat, co odzwierciedlają opasłe tomy dokumentacji. Ich kserowanie pochłania olbrzymią ilość czasu – wyjaśnia rzeczniczka placówki Magdalena Oberc.

Coraz częściej chcemy wiedzieć, co zawierają karty naszego leczenia

W ubiegłym roku aż 1,6 tys. pacjentów Szpitala im. Narutowicza w Krakowie wystąpiło o dostęp do swojej dokumentacji medycznej. W tym roku zapewne będzie ich jeszcze więcej. Podobnie jest w wielu innych placówkach.

Obowiązująca od 2009 roku ustawa o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta sprawia, że coraz więcej osób ma świadomość obowiązków spoczywających na placówkach medycznych w stosunku do chorych.

Jeszcze kilkanaście lat temu tylko nielicznym przychodziło do głowy, by w szpitalu lub przychodni domagać się wglądu w historię choroby bądź jej skopiowania na własne potrzeby.

– Pacjenci nie tylko informują nas o problemach, związanych z dostępem do dokumentów. Coraz częściej też dopytują o szczegóły zapisów, które dają im takie prawo – zauważa Tomasz Filarski, kierownik Działu Skarg i Wniosków w Małopolskim Oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia.

Ale nie tylko chęć zapoznania się z treścią kart, zapisanych przez lekarzy i zamiar skonsultowania ich z innymi medykami sprawia, że chorzy domagają się ich kopii. Coraz częściej są im potrzebne do spraw wytaczanych medykom i ubezpieczycielom.

Na przykład do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie od sądów, prokuratur, ZUS i towarzystw ubezpieczeniowych każdego dnia wpływa kilkanaście wniosków o przekazanie dokumentacji pacjentów.

Dr Jerzy Friediger, wiceprezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie zauważa, że co roku wzrasta liczba skarg na lekarzy, które są kierowane do rzecznika odpowiedzialności zawodowej. To samo dotyczy komisji ds. orzekania o zdarzeniach medycznych, działających przy wojewodzie. A wniesienie każdej skargi musi poprzedzić zapoznanie się z historią choroby.

***

Od 3 lutego bieżącego roku pacjenci oceniali 40 ośrodków onkologicznych w Polsce. Łącznie zostało wypełnionych 6278 ankiet i w ten sposób powstała tzw. ONKOMAPA. Jednym z kryteriów oceny była możliwość uzyskania dostępu do dokumentacji medycznej.

Niestety, małopolskie placówki nie wypadły najlepiej. Oddział onkologii Szpitala im. Rydygiera w Krakowie uzyskał ocenę 3,8 (w skali 1–5), Klinika Hematologii Szpitala Uniwersyteckiego (SU) – 3,09, Tarnowski Ośrodek Onkologiczny – 3,10, Centrum Onkologii – 3,44, Klinika Okulistyki SU – 3,17. Najlepszą notę otrzymał Oddział Onkologii SU (4,20).

Badanie zorganizowała Fundacja Onkologiczna Osób Młodych „Alivia”.

MAMY TEŻ OBOWIĄZKI
- Kopiowanie na nasz wniosek dokumentacji w placówkach medycznych musimy finansować z własnej kieszeni.

- Maksymalna wysokość opłaty za jedną stronę – w myśl przepisów – nie może przekraczać 0,002 przeciętnego wynagrodzenia. Obecnie w małopolskich szpitalach za każdą kserowaną stronę trzeba płacić około 70–74 groszy.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Historia choroby nie od ręki - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski