Richard Guzmics: derby niczym w Budapeszcie

– Atmosfera była taka, jakiej się spodziewałem po derbach – pełen stadion, głośny doping kibiców. Podobnie jak w największych derbach w moim kraju pomiędzy drużynami z Budapesztu Ferencvarosem i Ujpestem – mówił Guzmics. Węgier spisywał się bardzo dobrze, aż przyszła ostatnia minuta. Chciał wybić piłkę, ale zrobił to tak niefortunnie, że był róg, po którym Covilo zdobył bramkę. Guzmics nie zdołał go zastopować.

– Czułem się w tym meczu dobrze. Wygrałem dużo pojedynków z rywalami. Starałem się też dogrywać piłki do zawodników z naszej ofensywy. Próbowaliśmy grać do przodu, ale nie mieliśmy dobrych okazji do zdobycia gola – przyznał Guzmics. – Na końcu był ten róg, który spowodował tak wielki problemem, że straciliśmy gola – dodał zawodnik z Węgier.

Semir Stilić ocenił: – Richard chciał wybić piłkę, nie trafił i był róg. Dobrze wyglądał na boisku, poza tą ostatnią minutą. Taki błąd może się zdarzyć każdemu. Nie ma co chłopaka krzywdzić.

Po strzale Covilo piłkę odbił Michał Buchalik, później odbiła się od słupka, a sędzia zadecydował, że przekroczyła całym obwodem linię bramkową. – Było już po czasie. To był jeden groźniejszy strzał Cracovii, piłkę zbiłem na słupek, kręciła się na linii i trudno powiedzieć, ale z tego co się dowiedziałem z telewizji jakimś cudem wpadła do bramki – opisywał Buchalik.

– Szkoda, że to się tak skończyło. Najpierw był jeden błąd przy wyprowadzeniu piłki, później po rzucie rożnym uderza niekryty zawodnik Cra­covii, moja interwencja, która nie pomogła i przegrywamy ważny mecz – dodał bramkarz Wisły.

Guzmics podzielił się natomiast pierwszymi wrażeniami dotyczącymi poziomu naszej ligi. – Polski futbol jest bardziej techniczny, szybszy niż na Węgrzech. Kibice są natomiast bardzo żywiołowi i fanatyczni – powiedział Węgier.