Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapora w Kozłowej Górze przecieka! Spokojnie: nie pęknie

Michał Wroński
Zaporę w Kozłowej Górze budowano przez pięć lat. Była gotowa w 1939 r. Naukowcy chcą określić, w jakim stanie jest dziś
Zaporę w Kozłowej Górze budowano przez pięć lat. Była gotowa w 1939 r. Naukowcy chcą określić, w jakim stanie jest dziś Arkadiusz Ławerywianiec
Naukowcy z Politechniki Krakowskiej rozpoczęli trójwymiarowe prześwietlanie obiektu w dzielnicy Piekar Śląskich - Kozłowej Górze

Nikt tak naprawdę do końca nie wie, z czego zbudowano zaporę w Kozłowej Górze. Wiadomo jednak, że leżący w powiecie będzińskim obiekt w założeniach nie miał istnieć zbyt długo.

Tymczasem przetrwał już 75 lat i niejedną powódź. Czy przetrwa kolejne? Jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie dostarczyć mają unikatowe badania, jakie w tym roku rozpoczęli naukowcy z Politechniki Krakowskiej. Wykorzystując technologie stosowane do tej pory m.in. w Holandii, próbują określić skalę przeciekania zapory. Bo to, że obiekt w Kozłowej Górze przecieka, nie jest żadną tajemnicą.

Wodę miano spuścić na nacierających Niemców

Budowę zapory w Kozłowej Górze rozpoczęto w roku 1935. Cztery lata później inwestycja była ukończona.
Zadaniem obiektu nie była ani ochrona przeciwpowodziowa miejscowości położonych wzdłuż Brynicy, ani też gromadzenie wody pitnej dla ich mieszkańców. W założeniu miała być elementem fortyfikacji wojskowych, broniących polskiej części Górnego Śląska.

- W razie niemieckiego ataku zbiornik miał być maksymalnie napełniony, a następnie wodę by spuszczono, zalewając położony poniżej niego teren - wyjaśnia Marek Parkasiewicz, mistrz zapory w Kozłowej Górze.

Historia potoczyła się jednak inaczej. Lato roku 1939 było wyjątkowo suche, więc walory strategiczne zapory u progu II wojny światowej straciły na znaczeniu, a po drugie Niemcy nie zamierzali wikłać się w zdobywanie górnośląskich fortyfikacji. Zapora nie miała więc okazji wykazać swej przydatności dla potrzeb wojskowych, a po zmianie geopolitycznych realiów, po roku 1945, została zaadaptowana do celów wodociągowych.

Prowizorka, a wytrzymała falę powodziową

Od tamtego czasu obiekt kilkakrotnie był unowocześniany, ale tego, w jaki sposób go zbudowano, nie dało się już zmienić. Jako że za budulec posłużyły głównie surowce naturalne - piasek, glina, drewno, kamienie (choć dokładnych proporcji nie znamy) - więc upływający czas musiał odcisnąć swoje piętno na konstrukcji obiektu. Swoje dołożyła też natura.

- Najgorsze przeżyliśmy w roku 2010, gdy w trakcie powodzi zbiornik został wypełniony po brzegi. Dzięki temu pięciokrotnie obniżona została fala powodziowa na Brynicy - wspomina Marek Parkasiewicz. Jak dodaje, w trakcie tamtej powodzi rozmyta została nieco tzw. stopa zapory.

Ani to, ani pojawiające się przecieki (zdarzają się one na wszystkich takich obiektach) nie stwarzają jeszcze zagrożenia dla położonych poniżej zapory miejscowości. Przynajmniej przy normalnym spiętrzeniu wody w zbiorniku.

- Lepiej jednak dmuchać na zimne - komentuje Marek Parkasiewicz.

Takich badań jeszcze w Polsce nie było

Zapora w Kozłowej Górze, podobnie jak każdy inny tego typu obiekt, co roku oceniana jest przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (by mogła nadal działać, musi uzyskać ocenę pozytywną).

Badali ją także naukowcy z Politechniki Śląskiej, zaś w tym roku swój projekt rozpoczęli badacze z Politechniki Krakowskiej, wykorzystując niespotykaną do tej pory w Polsce metodę, polegającą na analizie różnicy temperatur wody po obu stronach zapory (można powiedzieć, że uzyskuje się takie prawie trójwymiarowe prześwietlanie).

- Dziś zapora jest bezpieczna. Jednak chcemy uzyskać informacje na temat dynamiczności procesów filtracyjnych tak, aby zarządca zapory mógł z wyprzedzeniem planować ewentualne remonty i odpowiednio oszacować je od strony ekonomicznej - mówi dr Krzysztof Radzicki z Politechniki Krakowskiej, który jest kierownikiem naukowym realizowanego w Kozłowej Górze projektu.

***

W związku z trwającymi do dzisiaj Dniami Otwartymi Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów zaporę można zwiedzać.
Poza obiektem w Kozłowej Górze udostępnione dla gości zostały ponadto: zapora w Goczałkowicach wraz z tamtejszą stacją meteo, tzw. Rybaczówka i Zakład Uzdatniania Wody, a także Zabytkowa Stacja Wodociągowa "Zawada" w Karchowicach i laboratorium badania wody w siedzibie GPW w Katowicach (ul. Wojewódzka 19).
A Utworzony na Brynicy zbiornik Kozłowa Góra zajmuje powierzchnię 600 hektarów i w normalnych warunkach mieści ok. 9 milionów metrów sześciennych wody. Sama zapora liczy sobie 900 metrów długości.
Rezerwa zbiornika wynosi ok. 8 mln metrów sześciennych wody i w pełni została wykorzystana podczas powodzi w roku 2010. Wówczas do zbiornika napływało ponad 60 kubików wody na sekundę - zrzucano natomiast dalej do Brynicy 12 metrów sześciennych wody na sekundę (w normalnych warunkach zrzut jest na poziomie 0,5 kubika na sekundę).
Uzdatniana w instalacjach GPW woda ze zbiornika Kozłowa Góra trafia do miast północnych krańców Górnego Śląska - między innymi do Bytomia i Piekar Śląskich oraz wielu okolicznych gmin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!