Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co czwarty fotoradar został zdewastowany

Maciej Pietrzyk
Fotoradary często są palone
Fotoradary często są palone Archiwum
Kontrowersje. Inspektorat Transportu Drogowego musiał specjalnie ubezpieczyć urządzenia od "nienawiści" ze strony polskich kierowców

Są palone, rozbijane kamieniami lub siekierami, wyrywane z ziemi, a w najlepszym przypadku zamalowywane farbą. W taki sposób część kierowców próbuje walczyć z ustawionymi przy drodze fotoradarami.

Główny Inspektorat Transportu Drogowego (GITD), który zarządza siecią ok. 400 radarów na terenie naszego kraju, od początku stycznia 2013 r. roku do początku tego tygodnia odnotował aż 127 przypadków zniszczenia tych urządzeń.

Na terenie delegatury południowej GITD, obejmującej woj. małopolskie i świętokrzyskie, fotoradary wymieniać lub naprawiać trzeba było w tym czasie 16 razy.

- Niektóre urządzenia niszczone były wielokrotnie. Przykładowo w Izdebniku radar został całkowicie zdewastowany dwukrotnie. W jednym przypadku ktoś wrzucił na urządzenie oponę, a następnie ją podpalił - mówi Piotr Mazur, naczelnik delegatury południowej GITD.

W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy fotoradary spłonęły też w Zabierzowie i Przegini. W Krzyszkowicach natomiast jeden z nich został rozbity przy użyciu ostrych narzędzi, najprawdopodobniej siekier. Były też przypadki zamalowywania radarów farbą, żeby nie mogły robić zdjęć.

Małopolska nie jest w tym względzie żadnym wyjątkiem. W innych regionach policja odnotowała przypadki rozbicia obiektywu radaru kamieniami lub wyrwanie radaru razem z masztem z ziemi i wrzucenie go do stawu.

Sprawcy zniszczeń najczęściej pozostają bezkarni. - Większość zniszczeń dokonywanych jest w nocy. Jeżeli nie przyłapie się kogoś na gorącym uczynku, to niestety później znalezienie sprawcy graniczy z cudem - tłumaczy podinsp. Marek Korzonek z Komendy Powiatowej Policji w Krakowie.

Piotr Mazur, naczelnik delegatury południowej GITD szacuje, że po całkowitym zniszczeniu fotoradaru, jego wymiana zajmuje około jednego-dwóch miesięcy. - A przez ten czas miejsca, w których kierowcy nagminnie przekraczają prędkość i przez to jest niebezpiecznie, nie są monitorowane. Przykładowo w Izdebniku radar znajduje się przed zakrętem, na którym często zdarzały się wypadki. Ktoś, kto niszczy te urządzenia, jest więc po prostu bezmyślny - uważa naczelnik.

Nienawiść do fotoradarów nie jest tylko przypadłością Polaków. Podobnie na instalowanie kolejnych urządzeń na drodze reagowali Francuzi. Jeden z nich wyprowadzony z równowagi kolejnym zdjęciem, ostrzelał radar z dubeltówki.

Łukasz Majchrzak z GITD uważa jednak, że pomimo pojawiających się notorycznie aktów wandalizmu, nasza niechęć do fotoradarów wydaje się maleć. Świadczyć ma o tym fakt, że w tym roku zniszczono jak na razie 26 radarów, podczas gdy w całym ubiegłym 101.

Wartość jednego fotoradaru sięga 200 tys. złotych. W ubiegłym roku po serii dewastacji wszystkie urządzenia zostały ubezpieczone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski