Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoci przy urnach niepodległości

Remigiusz Półtorak
Referendum. W głosowaniu wzięło też udział około 80 tysięcy Polaków. Większość jest za tym, aby żyć dalej w Zjednoczonym Królestwie

Jeśli nie da się zaprzeczyć, że kampania przed szkockim referendum była nadzwyczaj długa i emocjonująca - w dosłownym znaczeniu - to wczoraj, w dzień głosowania, napięcie sięgnęło zenitu. Tak jakby obydwie strony ostatecznie zdały sobie sprawę - parafrazując słynnego trenera Liverpoolu Billa Shankly'ego - że "to nie jest sprawa życia i śmierci, ale coś znacznie poważniejszego".

Dokładnie w tym duchu nawoływał podczas ostatnich mityngów ze swoimi zwolennikami Alex Salmond, premier i lider tej części społeczeństwa, która ma już dość brytyjskiej egidy i chce sama decydować o swoim losie. "To jedyna okazja w życiu, łapmy ją obiema rękami" - przekonywał premier, a w odpowiedzi słyszał znane dobrze z pierwszej kampanii Obamy "Yes, we can". To pokazuje, jak ogromne nadzieje wiążą z referendum zwolennicy odłączenia się od Korony Brytyjskiej.

Trzeba przyznać, że choć ostatnie sondaże dawały nieznaczną przewagę wyborcom optującym za utrzymaniem status quo, to jednak przeciwnicy Zjednoczonego Królestwa byli znacznie bardziej widoczni i prowadzili głośniejszą kampanię.

- Problem w tym, że ani jedni, ani drudzy nie znają odpowiedzi na podstawowe pytania, które pojawią się, gdyby zwyciężyło "tak" za niepodległością. Dlatego, że to jest precedens.

Nie wiemy zatem, czy waluta mogłaby zostać taka sama, czy dochód z surowców energetycznych, których złoża leżą u wybrzeży Szkocji, zasiliłby budżet tylko tego państwa i jak poradziłby sobie z tym Londyn - mówi prof. Andrzej Zięba, kierownik Katedry Konstytucjonalizmu i Ustrojów Państwowych UJ, który od czterdziestu lat jeździ do Szkocji i przez ten czas dokładnie obserwował, jak zmieniały się nastroje społeczne.

- To była zawsze taka romantyczna idea, która z czasem dojrzewała. Dzisiaj pewne wydaje mi się jedno: za niepodległością opowiada się raczej młodsze pokolenie - mówi prof. Zięba.

Długie kolejki do urn wyborczych ustawiały się od samego rana, a to oznacza, że frekwencja przekroczyła według wszelkich prognoz 80 proc. z prawie 4,3 mln wyborców, którzy byli uprawnieni do głosowania. Dziennik "The Herald" napisał wczoraj, że niezależnie od wyniku "Szkocja już nigdy nie będzie taka sama".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski