Były minister spraw wewnętrznych PRL, najbliższy współpracownik gen. Wojciecha Jaruzelskiego, współautor stanu wojennego, zasłania się stanem zdrowia, uniemożliwiającym mu ponoć stawienie się przed sądem. A tymczasem gen. Kiszczak regularnie bywa na salonach, świetnie się przy okazji bawiąc.
Ta zabawa w kotka i myszkę z wymiarem sprawiedliwości (i III RP, i dziejowej) będzie chyba trwała jeszcze dość długo. Właśnie okazało się, że biegli z Akademii Medycznej w Gdańsku odmówili wydania opinii o stanie zdrowia Kiszczaka. I odesłali akta do warszawskiego sądu. „Gazeta Polska Codziennie”, która to wszystko opisała, sugeruje niedwuznacznie, że biegłymi powoduje zwyczajny strach.
No cóż. My tu ekscytujemy się likwidacją Wojskowych Służb Informacyjnych, a okazuje się, że nawet Służba Bezpieczeństwa nie została jeszcze do końca rozwiązana…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?