Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kotleciki Mikołaja Reja

Aleksander Gąciarz
Mikołaj Rej zajechał pod młyn. Scenie przygląda się właściciel zaprzęgu Leopold Olech.
Mikołaj Rej zajechał pod młyn. Scenie przygląda się właściciel zaprzęgu Leopold Olech. Aleksander Gąciarz
Wydarzenie. Znany z udziału w programie kulinarnym MasterChef kucharz, postanowił wypromować kurki zielononóżki. Gotował więc nieopodal Proszowic, a było to danie z jajek.

Gdy rozmawialiśmy z nim wczoraj przed południem, nie był jeszcze pewny, jakie danie przyrządzi. Pewne było natomiast, że wykorzysta do niego mąkę oraz jajka kur zielononóżek. - Jeszcze nie wiem, co zaprezentuję podczas programu telewizyjnego. Często robię to spontanicznie. Dzisiaj skłaniam się do kotletów jajecznych, panierowanych, z odrobiną chrzanu, z przyprawami.

To bardzo eleganckie i smaczne danie, podawane z zieloną sałatką. Naszym celem jest promocja jajek kur zielononóżek, dlatego chcę zaproponować danie bardzo jajeczne. Początkowo myślałem o makaronie na żółtkach z sosem carbonare, ale teraz jestem pewien, że lepiej jeśli potrawa będzie bardziej polska - tłumaczył, stojąc pod stuletnim młynem wodnym w podproszowickiej Szreniawie, dokąd ekipa pojechała po mąkę.

Koń robił swoje
Chwilę wcześniej Mikołaj Rej próbował powozić konnym wozem, którym do młyna przyjechał z żoną Leopold Olech z Klimontowa. Klacz Gniada miała zatem okazję, a by wystąpić w telewizji i ze swej roli wywiązała się bez zarzutu. I mimo, że ujęcie, w którym prowadzący zajeżdża pod młyn, trzeba było powtarzać, koń za każdym razem cierpliwie robił swoje.

- Takim wozem jeszcze nie jeździłem, ale różnymi innymi wozami już powoziłem. Znakomicie się złożyło, że akurat w momencie, gdy my przyjechaliśmy do młyna z ekipą, zjawił się pan Leopold. To dla nas dobry znak. Myślę zresztą, że ziemia proszowicka to jest taka polska Mekka, jeżeli chodzi o rolnictwo, o tradycje, o stowarzyszenia, które starają się przypominać stare produkty. Dzięki temu ratujemy zanikające tradycje. Takie jak hodowanie zielononóżek, które też są typowo polskimi kurami - przekonywał Mikołaj Rej.

Duże wrażenie zrobiła na nim wizyta w wiekowym młynie. - Młyn jest genialny, poczułem się w nim tak, jakbym cofnął się w czasie. Drewno i mąka dają wspaniałą mieszankę zapachów. Cieszę się także, że udało mi się obejrzeć mechanizmy napędzane siłą wody, czyli po prostu czystą energią. Każde dziecko z okolicy powinno zobaczyć, jak kiedyś produkowało się mąkę.

W niedzielę znowu będzie gotował
Po jaja zielononóżek autor programu udał się do pobliskiego gospodarstwa Józefa Olszaka ze Stowarzyszenia Proszowickich Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza. Ostatnim etapem wyprawy była wizyta w gospodarstwie Janusza Króla w Niezwojowicach, gdzie filmowano jak Rej gotuje.

Z Mikołajem Rejem będzie się można w Proszowicach spotkać również w niedzielę, podczas IV Festiwalu Polskiej Zielononóżki Kuropatwianej. Efekty wczorajszej całodziennej pracy ekipy filmowej będzie można natomiast obejrzeć w następną środę w programie "Dzień dobry TVN".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski