Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozstrzygnęli w końcówce

(ALG)
Piłkarze Proszowianki kontynuują zwycięska passę w IV lidze. O ile trzy poprzednie wygrane odnieśli z drużynami z dolnej części tabeli, ich czwartą z kolei ofiarą (wygrana 3-1) został Orzeł Piaski Wielkie, czyli ekipa czołówki. – To dobra drużyna, ma w swoich szeregach indywidualności. Dlatego bardzo cieszy to zwycięstwo – mówi trener Mateusz Miś.

Szkoleniowiec ostatecznie mógł wystawić do gry Adama Przeniosło i Wojciecha Jelonkiewicza, którzy na zajęciach w tygodniu doznali urazów. Jednak na wszelki wypadek od początku gry rozgrzewkę rozpoczęli Dawid Wrona i Michał Tyrka.

Spotkanie rozpoczęło się od miłego akcentu, bo swój dwusetny ligowy mecz w barwach Proszowianki rozgrywał Tomasz Przeniosło. Nie był jedynym jubilatem, bo dla W. Jelonkiewicza była to gra numer 140, a dla D. Wrony (wszedł po przerwie) nr 160.

Od początku groźniejsze były ataki Proszowianki. Na otwarcie „dwusetnik” T. Przeniosło mocno uderzył po rajdzie prawą stroną i bramkarz odbił piłkę na słupek. Niedługo później jego młodszy brat Maciej otrzymał znakomite podanie od Kamila Macha, ograł stopera i zdobył gola. Błyskawiczna kontra, którą tak widział trener gości Marek Holocher: - Pierwsza bramka to jest kryminał. Zaczęło się od niecelnego podania naszego pomocnika, następnie braku asekuracji ze strony środkowych pomocników i zbyt małym zdecydowaniu stopera.

Oceny tego, co działo się na boisku do momentu zdobycia wyrównującej bramki przez gości różnią się w wypowiedziach obu trenerów. Mateusz Miś przekonuje, że jego zespół „miał znowu multum sytuacji”. - Ale nie zawsze wszystko się strzela. Poza tym w Orle grał bardzo dobry bramkarz (Damian Wiśniewski – przyp. alg) i w wielu sytuacjach ich uratował. Co na to Marek Holocher?

- Dostaliśmy szybko bramkę to musieliśmy się otworzyć, bo każdy mecz gramy o 3 punkty. Stąd gospodarze mieli ułatwione zadanie w grze ofensywnej, bo mieli możliwość kontrowania.

Proszowianie stworzone okazje fatalnie zmarnowali (w między 47. a 69. minutą mieli cztery doskonałe), a potem nastąpiło pasmo nieszczęść. Najpierw podczas interwencji w polu karnym tak feralnie upadł Tomasz Biela, że zwichnął rękę w łokciu. Gdy był opatrywany poza boiskiem, sędzia podyktował rzut karny dla Orła. Miejscowi nie chcieli się z tym pogodzić, ale arbiter zdania mnie zmienił, a Krzysztof Petho z 11 metrów dał gościom remis. - Przy stanie 1-1 to myśmy przejęli inicjatywę, ale dostaliśmy bramkę po złym zachowaniu całego zespołu – mówi Marek Holocher.

Tę bramkę zdobył w 85. min. Piotr Dębski. Potem trzeciego gola dołożył jeszcze bezpośrednio z rzutu rożnego Piotr Wtorek. Ostatnim graczem Proszowianki, któremu udała się taka sztuka był Rafał Jędrszczyk. Zrobił to 22 września 2002 roku w meczu z Ładą Biłgoraj (2-2). – Ważne, że chłopaki potrafili się podnieść i nawet po fatalnej kontuzji Tomka Bieli, po dwóch wymuszonych zmianach i utracie gola z karnego, pokazali charakter. Takie momenty cementują zespół – mówi Mateusz Miś.

Niestety są też minusy. Za 4. żółtą kartkę w sobotę przeciwko Kalwariance nie zagra Adam Przeniosło. Z powodu urazu łokcia nie wystapi Tomasz Biela, a T. Przeniosło jedzie do Wilna na miszrwa Europy drużyn mundurowych. Dwa ostatni to połowa linii obrony. Tymczasem pozyskany przed seoznem z Dalinu MYslenice stioper Kamil Calik po meczu z rezerwami Cracovii przestał się kontaktować z klubem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski