Główną rzeczą, która rzuca się w oczy, kiedy idziemy do sklepiku, są słodycze - mówi uczennica Zespołu Szkół Zawodowych przy ul. Rzeźniczej. - W naszej szkole dzień zaczynamy od kawy. W sklepiku nie ma zbyt wartościowych rzeczy, więc przynosimy kanapki lub udajemy się do pobliskiego sklepu - dodaje jej koleżanka.
Tadeusz Matusz, wiceprezydent Krakowa ds. edukacji przyznaje, że władze Krakowa poniosły pod tym względem porażkę. - Nie udało nam się zachęcić szkół do rezygnacji ze śmieciowego jedzenia. Nie możemy wydać przepisów, które tego zakazują, możemy tylko namawiać - mówi Tadeusz Matusz.
Więcej - jutro w "Dzienniku Polskim"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?