Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będzie bat na telemarketerów

Maciej Pietrzyk
123rf
Prawo. Wciąż odbierasz uciążliwe telefony z propozycjami kredytu albo zaproszeniami na prezentację garnków? Wkrótce składanie tego typu ofert zostanie poważnie ograniczone. Na razie możemy wykorzystać istniejące już narzędzia do walki z telefonicznymi natrętami

Telefon domowy Anny Słojek z Krakowa rozdzwaniał się codziennie rano. Do wieczora odbierała po kilka połączeń z ofertami błyskawicznej pożyczki, nowej komórki, "superszybkiego internetu" lub prezentacji urządzenia, które "w każdej kuchni jest niezbędne".

- Nie wytrzymałam. Zrezygnowałam z telefonu stacjonarnego. Teraz dzwonią na komórkowy - załamuje ręce pani Anna.

Z podobnymi działaniami telemarketerów w mniejszym lub większym natężeniu ma do czynienia każdy z nas. I nie chodzi tylko o to, że rozmowa z kolejnym jest uciążliwa, ale przede wszystkim o to, iż każda może spowodować poważne konsekwencje.

- Przez telefon zawiera się umowy, a wiele osób wciąż nie zdaje sobie z tego sprawy i nieświadomie zgadza się na nierzetelnie przedstawioną ofertę - mówi Jerzy Gramatyka, miejski rzecznik konsumentów w Krakowie. Regularnie zgłaszają się do niego osoby ze skargami na telemarketerów.

Tymczasem w Sejmie rozpoczęły się prace nad przepisami, mającymi uporządkować dziki rynek telemarketingu. - Chcemy skorzystać ze sprawdzonych kanadyjskich wzorców. Jeżeli ktoś będzie chciał, by telemarketerzy do niego dzwonili, to wyrazi na to zgodę i jego numer trafi do ogólnopolskiej bazy danych.

Dzwonienie z ofertami do osób, które sobie tego nie życzą, będzie natomiast zagrożone wysokimi grzywnami - wyjaśnia poseł Tadeusz Aziewicz (PO), były prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i

Konsumentów. Jak mówi, są już gotowe założenia projektu nowej ustawy. - Trzeba zdążyć przed końcem kadencji parlamentu, bo dłużej nie można tej sytuacji tolerować - podkreśla.

Okazuje się jednak, że i teraz nie jesteśmy całkowicie pozbawieni narzędzi do walki z natrętnymi telemarketerami. Jak tłumaczy Przemysław Zegarek, prawnik specjalizujący się w ochronie danych osobowych, właściciel kancelarii Lex Artist, każda z dzwoniących do nas z jakąś ofertą osób ma obowiązek udzielić informacji na temat administratora bazy danych, z której wzięła nasz numer.

Wówczas możemy wysłać tradycyjny list lub e-mail do tej instytucji czy firmy, pisząc: "Na podstawie art. 32 ust. 1 pkt 6 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych domagam się zaprzestania przetwarzania moich danych osobowych i usunięcia ich z bazy danych".

Jeżeli zlekceważą nasze pismo, osoba, która za to odpowiada, może na rok trafić do więzienia. Przypadki łamania naszego prawa do prywatności należy zgłaszać do głównego inspektora ochrony danych osobowych.

Niestety wysłanie pisma nie zagwarantuje nam całkowitego spokoju. Jeżeli już raz trafimy do jakiejś bazy danych (np. zgadzając się na przetwarzanie danych przez operatora kablówki), niewykluczone, że numer naszego telefonu znajdzie się także w kilkudziesięciu innych bazach. Handel danymi osobowymi, legalny jak i nielegalny, jest bowiem powszechny. Zdaniem Przemysława Zegarka warto żądać usunięcia danych od każdej dzwoniącej do nas firmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski