Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Metro nie może zasłonić widoku na Tatry

Rozmawiał Arkadiusz Maciejowski
Wojciech Matusik
Rozmowa z Janem Janczykowskim, wojewódzkim konserwatorem zabytków o metrze, dworcu oraz opinii "hamulcowego" wielu ważnych dla miasta inwestycji

- Głosował Pan w referendum za metrem?

- Tak, chociaż to referendum było nieco absurdalne. Pytano o ideę, zamiast poczekać i przedstawić mieszkańcom konkretny projekt, dokładną trasę. Niemniej uważam, że Kraków zasługuje na metro.

- Ale uważa Pan, że nie na metro, które w większości przebiega po estakadach?

- Byłem zaskoczony, gdy przeczytałem w gazetach, że obarcza się mnie winą za wzrost kosztów ewentualnej budowy metra. Rozumiem, że metro prowadzone na większość trasy w tunelach, jest droższe niż to na estakadach, ale w wielu miejscach na wiadukty nie mogę się po prostu zgodzić. Zaznaczam jednak, że ja odnoszę się tylko do kwestii ochrony zabytków, nie wypowiadam się np. na temat nowych osiedli, bo tam sami mieszkańcy pewnie będą protestować przeciwko metalowej rurze z jadącym pociągiem pod oknami.

Oczywiście to nie tak, że estakad nie może być nigdzie ale nie wyobrażam ich sobie np. w rejonie ul. Bora Komorowskiego. Z tego terenu przez Muzeum Lotnictwa mamy widok na Beskidy, a przy dobrej pogodzie nawet na Tatry. Spokojnie można zrobić tam metro w tunelu, który nie musi być zbyt głęboki. Moje wątpliwości budziły także propozycje stacji w niektórych wariantach. Nie mogę zgodzić się np. na stację w okolicy Barbakanu. Zniszczona zostałaby fosa, która jest obmurowana.

- Dlaczego upiera się Pan, aby zniszczona nawierzchnia placu Mariackiego pokryta została wapieniem, a nie innym kamieniem, np. granitem. Urzędnicy miejscy twierdzą, że mają problemy ze znalezieniem dobrego wapienia i przez to w tym roku nie ma szans na remont.

- Upieram się i będę to robił. Plac Mariacki nie jest częścią Rynku Głównego. Do początku XIX wieku mieścił się na tym placu cmentarz kościoła Mariackiego otoczony murem. Od momentu zlikwidowania cmentarza była tam nawierzchnia z kamienia wapiennego. Jeżeli wprowadzilibyśmy - tak jak sugerowali urzędnicy - nawierzchnię granitową, to byłaby identyczna w kolorze jak na płycie Rynku i wszystko by się zlało. To niedopuszczalne.

- Nie można dopuścić też do tego, by nadal turyści potykali się na popękanej obecnie nawierzchni.

- To uwaga do urzędników. Nie jest prawdą, że nie można znaleźć dobrego wapienia. Ten, który teraz jest na placu Mariackim - wapień turecki - tak szybko popękał, bo kilka lat temu zastosowano wersję oszczędnościową. Na Wawelu użyto wapienia z tego samego złoża i nic z nim się nie dzieje, bo zrobiono rygorystyczną kontrolę jakości.

Na placu Mariackim tego zabrakło i efekty mamy. Wiele czasu zmarnowano, urzędnicy myśleli, że ulegnę i zgodzę się na tańszy granit. Przez to remont pewnie będzie najwcześniej w przyszłym roku, bo nawet jakby kamień szybko się znalazł i został do Krakowa przetransportowany, to nie można go od razu układać, musi kilka miesięcy poleżeć, odreagować podróż.

- Co będzie dalej z zabytkowym budynkiem Dworca PKP Kraków Główny?
- To zależy od kolejarzy. Chcą tam kina, ale ja nie mogę zgodzić się na zbyt duże zmiany konstrukcyjne w tym zabytkowym obiekcie, dlatego dwie dotychczasowe koncepcje odrzuciłem. Czekam na trzecią i zobaczymy, czy będzie do zaakceptowania. Jeśli miałbym się zgodzić na kino, to chciałbym, aby ten obiekt coś zyskał. Widzę możliwość, aby od strony torów, na nieużywanym peronie zrobić np. restaurację ze stolikami na zewnątrz. Przestrzenie między kolumnami mogłyby być przeszklone, co wytłumiałoby hałas.

- Ale nie jest Pan zwolennikiem kina w tym budynku?

- Nie jestem przeciwnikiem, ale mam wiele wątpliwości, które już wygłaszałem. Chodzi m.in. o to, że pod to kino nie będzie dojazdu samochodem. Najbliższy parking znajduje się dopiero nad peronami dworcowymi. Kolejarze mogliby otworzyć swoje biura w tym budynku, zamiast tworzyć tam kino.

- Mają przecież biura w kamienicy przy placu Matejki.

- Mogliby sprzedać ten budynek przy placu Matejki.

- Zdaniem wielu osób przez swój konserwatyzm jest Pan "hamulcowym" ważnych inwestycji.

- Często jest tak i to w całej Polsce, że niedociągnięcia ze strony niektórych urzędów zrzucane są bezpodstawnie na konserwatorów. Na wiele rzeczy zgadzać się nie mogę i pewnie dla części osób jest to problemem. Z drugiej strony równie często dostaje mi się za to, że jestem zbyt ugodowy. W ścisłym centrum pewnie nie powinienem się zgadzać na żadne zmiany. Mimo to na pewne rzeczy się zgodziłem, chociażby na przebudowę Browaru Lubicz. I nie żałuję.

- Nie zatrzymał Pan m.in. nielegalnej nadbudowy kamienicy przy ul. Szerokiej 12 czy niezgodnych z projektem prac w hotelu Starym. Ma Pan żal do siebie za tamte błędy?

- Moi krytycy zapominają, że muszę działać zgodnie z przepisami ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Kamienica przy ul. Szerokiej 12 nie była w rejestrze zabytków, a wstrzymanie robót budowlanych w takim przypadku należy do nadzoru budowlanego, który przeze mnie został poinformowany o konieczności kontroli. W przypadku hotelu Starego roboty zostały wstrzymane, powołany przeze mnie rzeczoznawca stwierdził, że wykonane prace nie szkodzą zabytkowi, zatem - z konserwatorskiego punktu widzenia - można je było zaakceptować.

Odrębną kwestią jest fakt, iż często mogę reagować dopiero po dokonaniu samowoli. O basenie w piwnicach hotelu Starego dowiedziałem się od dziennikarzy, obiekt został otwarty bez odbioru konserwatorskiego. Takich spraw jest więcej, najpoważniejsze sam kierowałem do organów ścigania.

- Nie ma Pan sobie nic do zarzucenia w sprawie kamienicy przy ul. Bogusławskiego, gdzie właściciel bez zgody zburzył większość ścian działowych, narażając lokatorów na zagrożenie życia?

- Powtarzam, że samowole budowlane w budynkach ewidencyjnych rozpatruje nadzór budowlany, a jeśli doszło do zagrożenia zdrowia i życia również inne organy. Ewidencja zabytków jest "miękką" formą ochrony - mogę tylko opiniować proponowane zmiany. Nie tak dawno po stwierdzeniu przez moich inspektorów, że w remontowanej kamienicy zachowało się bardzo dużo elementów zabytkowych, udało się wstrzymać prace, skorygować projekt i wpisać ten obiekt do rejestru zabytków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski