Krystalizują się plany zabudowy wolnych terenów wzdłuż ul. Pawiej, między Galerią Krakowską a estakadą łączącą al. 29 listopada z Alejami Trzech Wieszczów.
Miałyby tam wyrosnąć biurowce, z miejscem także na funkcję handlowo-usługową. Mierzące od 21 do nawet 35 m. Zyskamy kawałek miasta, planowanego Nowego Miasta, czy tylko utracimy przestrzeń, która dawała na to szanse?
Inwestor - firma ECE (właściciel Galerii Krakowskiej) uzyskał już trzy decyzje o warunkach zabudowy dla czterech budynków biurowych z miejscem na handel i usługi.
Wkrótce wojewódzki konserwator zabytków ma wydać opinię dla kolejnych biurowców, które mają mieć po 70 i 80 m długości, a wysokość 24 m, ale jeden z budynków miejscowo wzniósłby się aż do 35 metrów.
Tyle na razie wiadomo. Na stronie internetowej biura architektonicznego nsMoonStudio można znaleźć wizualizacje. Inwestor proszony przez nas o ich udostępnienie do publikacji - odmówił. Dowiedzieliśmy się, że wizualizacja nie jest wiążąca.
- To zaledwie poglądowe szkice i nigdzie ich oficjalnie nie udostępniamy - poinformował Leszek Sikora, dyrektor zarządzający ECE Projektmanagement Polska. Więcej ma być wiadomo pod koniec tego roku.
Architektura autostradowa
Paweł Hałat, prezes stowarzyszenia Przestrzeń-Ludzie-Miasto nie zżyma się na biurowce: - Zasłonią wprawdzie zespół dwóch hoteli, ale nawet lepiej, że nie będzie ich widać, bo to architektura autostradowa, byle jaka. Razem z molochem Galerii Krakowskiej stanowią coś, co jest zupełnie niedostosowane do zabudowy śródmiejskiej - komentuje.
Biurowce były też w pierwotnych planach dla obszaru tzw. Nowego Miasta - nowej dzielnicy, obejmującej ok. 20 ha wzdłuż ul. Pawiej. Gdy powstawały plany, nadzieje były wielkie. W 1998 r. konkurs na zagospodarowanie okolic dworca kolejowego wygrała amerykańska firma Tishman Speyer Properties, która jednak później wycofała się z powodu problemów z pozyskaniem gruntów. Projekt zmodernizowano, a nowym inwestorem została firma ECE.
- Wtedy wydawało się, że powstanie drugie centrum w Śródmieściu. Plac kolejowy miał tętnić życiem, miały się tam odbywać imprezy odciążające Rynek. Oczekiwano różnorodności: biura, hotele, sklepy, mieszkania, ale też przestrzenie publiczne - które niestety nie powstały. Te obiekty, które zbudowano, nie zostały też powiązane z miastem - Paweł Hałat podsumowuje klęskę całego zamysłu.
Funkcja handlowa zdominowała obszar planowany jako Nowe Miasto - również w jego piwnicach, bo przecież podziemny dworzec stał się praktycznie przedłużeniem galerii. Nie pojawił się plac planowany między kościołem św. Floriana a Pawią, nie powstały inne przestrzenie publiczne, żaden skwer - wzdłuż Pawiej stoją rachityczne drzewka w pojemnikach, to wszystko.
Smutno na Pawiej
Ulica Pawia została zresztą tak urządzona, że nie ma po co nią iść. Z galerii jest na nią niewiele wejść. - Przewija się tam dużo ludzi, a jest tak smutno... To powinna być handlowa ulica śródmiejska, tymczasem przypomina zapomniane miejsce - wskazuje Paweł Hałat.
Tramwaj w tunelu się udał, ale rozwiązania dla autobusów są kiepskie, łącznie z substandardowym przystankiem przy ul. Kurniki. Nędznego obrazu dopełniają resztki parkingowiska dla busów.
- Zabrakło master planu, czegoś, co powinno zostać ustalone na etapie podpisywania umowy z inwestorem na zbudowanie nowego kawałka miasta. Teren zabudowuje się chaotycznie, zależnie od panującej koniunktury: teraz jest koniunktura na biurowce - więc mają być biurowce - tłumaczy Hałat. Wskazuje, że w Berlinie, Sztokholmie czy Oslo, zgodnie ze światową tendencją przebudowy terenów, które utraciły swoje dotychczasowe funkcje, powstały np. udane nowe dzielnice biznesowe. U nas - porażka.
Martwa przestrzeń
Stowarzyszenie apelowało pięć lat temu o miejscowy plan zagospodarowania dla obszaru Nowego Miasta. Aktywistom szczególnie zależało na zadbaniu o wschodnią jego część, między ul. Wita Stwosza a Rakowicką. Nie udało się, planu nie ma. Funkcjonuje tam więc odcięte od świata Muzeum Armii Krajowej, a niedawno przy ul. Rakowickiej powstało grodzone osiedle, więc fragment przestrzeni nieoddany, lecz zabrany krakowianom.
Pochwały zbiera tylko zabudowa mieszkaniowa z ceglaną okładziną po drugiej stronie ulicy Pawiej, ciągnąca się od Politechniki w kierunku centrum. - Dzięki niej, dzięki lokalom usługowym na parterach, jest tu fragment normalnej ulicy. Niestety, najnowsze plany inwestora pokazują, że chce nam zafundować spacer Pawią wzdłuż galerii, hotelu i biurowców. A przecież chcielibyśmy dostać coś dla nas, do życia, nie tylko kolejną biurową, niedostępną enklawę - komentuje Piotr Gajewski, architekt, profesor Politechniki Krakowskiej.
Wskazuje, że galeria stara się "wessać" ludzi do środka, dlatego też wytworzyła wokół siebie martwą przestrzeń. Teraz, jak uważa, z pomocą miejskiego architekta i jego negocjacji powinno się uzyskać coś, co będzie dla wszystkich. - Niech chociaż w rejonie tej inwestycji, koło cmentarza powstanie park&ride - podpowiada.
Tomasz Bobrowski, architekt miasta deklaruje, że podejmie rozmowy z ECE. - Często inwestorzy idą na kompromis, trzeba im tylko wskazać, czego miasto potrzebuje. Chętnie widziałbym w tym miejscu nową przestrzeń publiczną i dodatkowe miejsca parkingowe - mówi.
Konserwator pilnuje gabarytów
Władze miasta zapewniają, że w ramach tej inwestycji nie rozrośnie się galeria handlowa - wykluczają to zapisy studium zagospodarowania.
Wojewódzki konserwator Jan Janczykowski, opiniując planowane budynki biurowe, przede wszystkim zamierza się upewnić, że nie popsują widoków z centrum. - Ale dopiero powyżej 40 m byłyby widoczne nad Bramą Floriańską, więc nie powinno być problemu - twierdzi.
Ostatnio konserwator wydał też opinię dla hotelu po drugiej stronie Pawiej, uważa, że projekt jest interesujący. Jan Janczykowski nie ma jednak złudzeń: nowej dzielnicy o spójnej architekturze jak z konkursu sprzed 16 lat już tu nie będzie, powstały lepsze i gorsze budynki. - W takim miejscu powinna być architektura najwyższej jakości. Jednak w tym wypadku ja mogę pilnować tylko gabarytów - zaznacza.
Zmiana za 20-30 lat
Zdaniem Pawła Hałata, obszar Nowego Miasta należałoby podporządkować interesowi publicznemu. Bardzo istotne powinno być stworzenie przestrzeni wypoczynkowych, placo-skwerów. A koncepcje dla tak ważnego obszaru w mieście należałoby prezentować publicznie, gdy jeszcze są w trakcie opracowania, poddawać pod dyskusję - mimo że przepisy tego nie nakazują.
Czy można jeszcze ratować Nowe Miasto? - Każdy kawałek przestrzeni da się ratować, ostatecznie dynamitem... Myślę, że tutaj za 20-30 lat zacznie się gruntowna przebudowa, bo to, co powstało, jest dramatyczne - odpowiada prezes P-L-M.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?