Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cracovii brakuje cierpliwości

Rozmawiał Jacek Żukowski
Jurij Szatałow pracował w Cracovii od 1.11. 2010 do 21.09.2011
Jurij Szatałow pracował w Cracovii od 1.11. 2010 do 21.09.2011 fot. Marcin Makówka
Rozmowa. Były trener „Pasów” JURIJ SZATAŁOW jutro zmierzy się z krakowianami, prowadząc Górnika Łęczna.

- Często wraca Pan myślami do wiosny 2011 r.? Cracovia pod Pana wodzą utrzymała się wtedy w ekstraklasie.
- Takie zdarzenia na pewno zostają w pamięci, zwłaszcza jeśli coś kojarzy się pozytywnie, głębiej zapada w pamięć.

- Po I rundzie "Pasy" miały 9-punktową stratę do bezpiecznego miejsca, to było niebywałe, że dobrą grą w jednej rundzie potrafiły się utrzymać. Rozpatruje Pan ten wyczyn w kategorii cudu, zbiegu okoliczności?
- Na to miał wpływ bieg różnych wydarzeń. Sprzyjało nam to, że zespoły, które nas wyprzedzały, nie zbierały wielu punktów. Przypomnę, że jeszcze pod koniec rundy jesiennej udało mi się zmobilizować zespół i ugrać kilka punktów. Wiosną nasza gra wyglądała nieźle. U siebie graliśmy widowiskowo, gorzej było na wyjazdach.

- Dlaczego, patrząc z perspektywy czasu, po tej udanej wiośnie następny sezon nie zaczął się dobrze? Przegrywaliście i musiał Pan odejść.
- Po sezonie mówiłem, że potrzebowaliśmy czterech transferów, bo zespół się wypalił. Gdybyśmy tego dokonali, można było grać o wysokie lokaty. Mimo że po mnie było w tamtym sezonie jeszcze dwóch trenerów, nic się nie zmieniło. Przewidziałem to...

- Wrócił Pan do ekstraklasy w dobrym stylu, Górnik radzi sobie całkiem dobrze. Czyli I liga nie jest tak oddalona poziomem od ekstraklasy, by beniaminek nie mógł z powodzeniem w niej rywalizować?
- Aż takiego wielkiego przeskoku nie ma, ale mam na myśli zespoły z górnej części tabeli I ligi. Ekstraklasa jest lepiej pokazywana w telewizji, dlatego ma przewagę.

- Zbudował Pan ciekawy zespół w Łęcznej, ma Pan w nim wielu rutyniarzy.
- Na początku wszyscy byli zdziwieni, wróżono nam spadek z I ligi. Mam ekipę, która ciężko trenuje, piłkarze bardzo poważnie podchodzą do swojego zawodu. Wziąłem np. Łukasza Mierzejewskiego, który pół roku nie grał, a Pawła Sasina czy Macieja Szmatiuka nie chcieli w innych klubach

- Celem jest pierwsza ósemka?
- Nie lubię zakładać, co będę robił, jak będę miał 90 lat... Najważniejszy jest ten cel, który przed nami, na tę chwilę mecz z Cracovią.

- Cracovia chce wyróżniać się systemem 3 - 5 - 2. Co Pan sądzi o tym systemie?

- Nie jest mi on obcy, każdy system jest fajny, jak są wyniki. Trzeba mieć materiał pod takie ustawienie. Myślę, że trener Podoliński ma taki materiał i dlatego tak chce grać.

- W Cracovii zmieniają się trenerzy, zawodnicy, a zespół wciąż gra o utrzymanie. Dlaczego?
- Za szybko wszystko się zmienia, jak w kalejdoskopie, a powinna być ciągłość pracy. Stabilność to podstawa, gdy jej nie ma, wtedy efektywność spada.

- Pan jednak też wpisał się w trend zmian - wymienił Pan wielu zawodników w przerwie między rundami...
- Bo było trzeba. Jak samochód nie chce jechać, to trzeba wymienić silnik, opony. Jak wymienimy samą kierownicę, to nie pojedziemy.

- Prezes Filipiak może też wychodzi z tego założenia, że jak nie idzie, to wymienia?

- Ale trzeba to robić z umiarem. Wydawało mi się, że pod kierownictwem trenera Stawowego zespół dobrze grał. Trzeba było, moim skromnym zdaniem, wykazać trochę cierpliwości. Każdy widzi lepiej, gdy jest bliżej zespołu...

- Obecna Cracovia podoba się Panu?
- Nie można powiedzieć, że jest to Atletico albo Real, ale każdy z jej zawodników potrafi grać w piłkę. Wyniki? Jak jest wielu nowych ludzi, to zespół musi się zgrać, tym bardziej, gdy gra nowym systemem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski