Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ul. Polanka w Poznaniu: Garaż wyglądał jak strzeżony. Do pierwszej kradzieży

Agnieszka Świderska
Garaż wyglądał jak strzeżony. Do pierwszej kradzieży
Garaż wyglądał jak strzeżony. Do pierwszej kradzieży Waldemar Wylegalski
"Ochrona" na budce i uniformach, szlaban i tabliczki "Obiekt monitorowany 24h" wcale nie muszą oznaczać, że cokolwiek jest strzeżone. Przekonał się o tym Radosław Kadziszewski, któremu z takiego "strzeżonego" garażu na ulicy Polanka w Poznaniu skradziono wart 25 tysięcy złotych motocykl Kawasaki.

Administrator, poznańska firma Admirom-Home, nie ma sobie nic do zarzucenia: zabezpieczenie mienia jest obowiązkiem właściciela i nie muszą być ubezpieczeni od kradzieży. Motocyklista jest innego zdania, a sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Tamtej feralnej nocy pod koniec czerwca skradziono jeszcze jeden motocykl - Suzuki warte 10 tysięcy złotych. Jego właściciel też zamierza pozwać administratora.

Swój motocykl Radosław Kadziszewski kupił zaledwie kilka dni przed kradzieżą. Nie zdążył go ubezpieczyć. Szybsi byli złodzieje. Pracownik ochrony - jak twierdzą okradzeni, nadzoru - jak twierdzi Admirom Home, wpuścił tamtej nocy do#garażu nieznajomego mężczyznę, który tłumaczył się, że zapomniał kluczy. Nikt nie spisał personaliów. Zapamiętał tylko, że był barczysty, ostrzyżony na krótko, w skórzanej kurtce i nie odpowiadał rysopisowi żadnego z mieszkańców.

- Ta scena bardziej pasowałaby do komedii niż do prawdziwego życia - mówi Radosław Kadziszewski.

"Zapominalski" wyszedł z garażu innym wyjściem. Czy tym samym, którym wpuścił wspólników? Nie zarejestrowały tego kamery, bo były tylko atrapami.

- To jest zwykła hala garażowa - tłumaczy Roman Fąs z Admirom Home. - Na to, żeby była parkingiem strzeżonym, potrzebna byłaby uchwała wspólnoty mieszkaniowej, a takiej uchwały nie ma. Pracownicy nadzoru oraz kamery straszaki miały za zadanie jedynie odstraszać potencjalnych złodziei.

Pechowy pracownik sam siebie określił jednak w zeznaniach jako pracownika ochrony, do którego obowiązków należy "dbanie i pilnowanie powierzonego mienia".

- Cechy zewnętrzne obiektu i zachowanie pracowników ochrony świadczą o tym, że pełni w on rzeczywistości rolę parkingu strzeżonego - przekonuje radca prawny Radosław Howaniec, pełnomocnik okradzionych motocyklistów.

Zwykła hala garażowa czy parking strzeżony? Będzie musiał rozstrzygnąć to sąd. Jednak nawet na parkingach strzeżonych, które nie budzą żadnych wątpliwości, można stracić motocykl bez odszkodowania.

- Gwarantuję ci, że 70 procent parkingów w Poznaniu nie jest ubezpieczonych od kradzieży - pisze motocyklista na forum Suzuki.

A 100-procentowego bezpieczeństwa po ubiegłorocznej kradzieży w Kaliszu nie zapewniają już nawet policyjne parkingi. Tam do wyjaśnienia kradzieży kilku kołpaków powołano specjalną grupę. Sprawa kradzieży motocykli w sierpniu została umorzona z powodu niewykrycia sprawców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski