Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pielęgniarki: Nie jesteśmy lekarzami

Dorota Stec-Fus
Fot. Archiwum
Zdrowie. Pielęgniarki nie chcą przepisywać leków, ponieważ boją się odpowiedzialności zawodowej i karnej. Popierają je lekarze i eksperci.

„Ochrona zdrowia nie może być elementem przetargów politycznych ani wyborczego konkursu popularności.

Pracownicy ochrony zdrowia oczekują, że ich doświadczenie zostanie wykorzystane w tworzeniu zasad funkcjonowania systemu” – to fragment dramatycznego apelu wystosowanego w minionym tygodniu przez samorządy lekarzy i pielęgniarek do prezydenta, premiera, marszałków Sejmu i Senatu o pilną debatę w sprawie narastających zagrożeń dla bezpieczeństwa pacjentów.

Bartosz Arłukowicz, przygotowując tzw. pakiet antykolejkowy, całkowicie pominął – w ocenie autorów apelu – opinie środowiska medycznego. Obydwa jednoznacznie odrzuciły koncepcję ministra nakładającą na pielęgniarki i położne zadanie wypisywania chorym recept. Dzięki temu lekarze mieliby więcej czasu dla pacjentów, co pozwoliłoby skrócić kolejki.

– Tak fundamentalnych zmian nie przeprowadza się po kilkutygodniowej konsultacji, a raczej jej pozorach. Na to potrzeba 2–3 lat, podczas których wprowadzi się nowe przedmioty do programu studiów pielęgniarskich – twierdzi Stanisław Łukasik, przewodniczący Małopolskiej Izby Pielęgniarek i Położnych.

W myśl podpisanej już przez prezydenta nowelizacji przepisów pielęgniarki z dyplomem magistra same badałyby pacjenta i samodzielnie przepisywały niektóre leki. One same jednak podkreślają, że nie posiadają ku temu kwalifikacji. – Wykonujemy czynności, które w żaden sposób nie pokrywają się z tym, co robi lekarz – argumentuje Łukasik.

Zgadzając się, że podobne rozwiązania funkcjonują w niektórych krajach unijnych, podkreśla jednak, że tam już dawno wprowadzono inny model kształcenia personelu medycznego.

Natomiast pracujące w przychodni pielęgniarki z tytułem licencjackim na podstawie dokumentacji medycznej przepisywałyby pacjentom przewlekle chorym te same leki, które lekarz zaordynował im w ostatnim okresie. Taki pomysł kategorycznie odrzucają jednak także lekarze.

– To nieporozumienie. Przecież stan chorego jest dynamiczny i leki zapisane mu przed dwoma miesiącami mogą być już niepotrzebne, a nawet szkodliwe – mówi dr Andrzej Matyja, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie. I dodaje: – A za ich zlecenie odpowiadałby ten, kto podpisuje receptę.

Resort zdrowia chce ponadto, aby pielęgniarki w szpitalach wypisywały leki, które zaordynuje lekarz. – Z tym także nie możemy się zgodzić. Po pierwsze, nie mamy czasu, bo już dzisiaj na oddziałach jest nas bardzo mało. Kto będzie zajmował się pacjentem? Ktoś, kto proponuje takie rozwiązanie, nie zna realiów naszej służby zdrowia. Po drugie, nie jesteśmy pomocnikami lekarzy, ale samodzielnie wykonujemy swój zawód – przekonuje Łukasik.

To samo mówi dr Andrzej Matyja. W jego ocenie najwyższy czas na uruchomienie nowego kierunku na studiach medycznych, który kształciłby pracowników odciążających lekarzy i pielęgniarki od biurokracji.

– Z roku na rok przybywa nam obowiązków administracyjnych, które teraz pochłaniają już połowę czasu należnego pacjentom. Bez przejęcia tych zadań, np. przez sekretarki medyczne, żaden pakiet antykolejkowy nie skróci kolejek – mówi prezes izby.

I sprawa równie ważna: za dodatkowe, przewidziane w pakiecie czynności resort nie zamierza płacić żadnych dodatkowych pieniędzy.

Środowisko medyczne popierają eksperci. Jacek Wasilewski z Business Centre Club uważa, że zgoda pielęgniarek na przyjęcie tego zadania bardzo poważne zagroziłaby bezpieczeństwu chorego.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski