Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polski premier będzie prezydentem Europy

Grzegorz Skowron
Unia Europejska. – Do Brukseli przychodzę z kraju, dla którego zjednoczona Europa ma sens – powiedział Donald Tusk chwilę po wyborze na szefa Rady Europejskiej. Ta nominacja ma przynieść nowe otwarcie wspólnocie 28 państw.

Donald Tusk będzie przewodniczącym Rady Europejskiej. Przywódcy państw unijnych powierzyli mu to stanowisko jednogłośnie na sobotnim szczycie w Brukseli. Razem z nim nominację na szefową unijnej dyplomacji otrzymała włoska minister spraw zagranicznych Federica Mogherini.

PRZECZYTAJ NASZ KOMENTARZ: Tusk będzie prezydentem... Polski

Oficjalnie Polska starała się o to drugie stanowisko dla Radosława Sikorskiego, ale tak naprawdę od wielu tygodni w ścisłej tajemnicy prowadzone były rozmowy między szefami państw UE dotyczące kandydatury Tuska.

Nie bez znaczenia było to, że polski premier miał silne poparcie kanclerz Niemiec Angeli Merkel. A gdy kilka dni temu publicznie wyraził je premier Wielkiej Brytanii David Cameron, decyzja o powołaniu Polaka na jedno z najważniejszych stanowisk w Unii Europejskiej była prawie przesądzona.

Prawie, bo podobno aż do piątku nie było oficjalnej zgody prezydenta Francji Francoisa Hollande’a. Zastrzeżenia dotyczyły tego, że nowy szef Rady Europejskiej będzie spoza strefy euro, czyli krajów posługujących się wspólną walutą. Ale na dzień przed szczytem Paryż zmienił zdanie.

W sobotnie popołudnie Tusk wchodził więc na salę obrad jako faworyt. A reakcje zachodnich przywódców i mediów po oficjalnym zatwierdzeniu nominacji dla polskiego premiera pokazują, jak wielkie nadzieje z nim wiążą.

Kraje Europy Środkowo-Wschodniej liczą na to, że nowy szef Rady szerzej otworzy oczy przywódcom krajów starej Unii na konflikt rosyjsko-ukraiński. Wielka Brytania wierzy, że zyskała sojusznika w forsowaniu postulatów dotyczących reformowania unijnych struktur. A kraje strefy euro mają nadzieję, że odpowiedzialny także za jej funkcjonowanie szef rządu z kraju, gdzie nadal walutą jest złotówka, pozwoli zmniejszyć wewnętrzne podziały w Unii.

Wielu komentatorów zwracało jednak uwagę, że słaba znajomość języków obcych utrudni Tuskowi prowadzenie rozmów dyplomatycznych.

Pierwsze deklaracje Donalda Tuska złożone na sobotnim szczycie w Brukseli pokazują, że od razu próbuje wpisać się w nową rolę. Wprawdzie stwierdził, że stanowisko w sprawie działań Rosji wobec Ukrainy powinno być od­ważne, ale nie radykalne, a przede wszystkim musi być wspólne dla całej UE. Oznajmił też, że nie wyobraża sobie Unii bez Wielkiej Brytanii, a wiele propozycji Davida Camerona jest do przyjęcia. I zapowiedział, że w ciągu dwóch miesięcy pod­szlifuje swój angielski.

Donald Tusk jako szef Rady Europejskiej będzie odpowiedzialny za przygotowywanie i przebieg szczytów unijnych. Najważniejsze będzie jednak dążenie do uzgadniania stanowisk, by na szczytach zatwierdzano już tylko wcześniej ustalone decyzje. Tusk będzie reprezentować Unię Europejską na zewnątrz. To dlatego szef RE nazywany jest często prezydentem Europy. Zgodnie z protokołem dyplomatycznym najważniejszy w UE jest przewodniczący Parlamentu Europejskiego, drugi – szef RE.

Tusk obejmie stanowisko w Brukseli 1 grudnia. Do tego czasu funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej będzie sprawował zasiadający w tym fotelu przez dwie 2,5-letnie kadencje Belg Herman Van Rompuy.

Ale też do 1 grudnia konieczne są przegrupowania na polskiej scenie politycznej. Donald Tusk zapowiedział, że w tym tygodniu ujawni, kto ma być jego następcą.

Od pracy w spółdzielni „Świetlik” do fotela prezydenta Europy

Sylwetka. Początki Donalda Tuska na scenie politycznej nie wróżyły mu zawrotnej kariery. Przyszły przewodniczący Rady Europejskiej narodził się po przegranych wyborach parlamentarnych i prezydenckich w 2005 roku.

Jeszcze nigdy Polak nie zajmował tak wysokiego stanowiska w międzynarodowych strukturach politycznych. Wielu zadaje sobie pytanie, dlaczego ten sukces przypadł Donaldowi Tus­kowi.

Jego zwolennicy twierdzą, że to mąż stanu. Krytycy zwracają uwagę na brak stanowczości przy rozwiązywaniu trudnych problemów, choć ci, którzy kiedyś byli w Platformie Obywatelskiej, podkreślają, że potrafi być bezwzględny. Wielu sądzi, że sukces zawdzięcza tylko dobremu PR-owi.

Początki przyszłego szefa Rady Europejskiej w polskiej polityce były trudne. Niewielu już pamięta, że przez wiele lat stał raczej na drugim planie, a porażki nie były mu obce. Wprawdzie w 1991 r. został posłem, a Kongres Liberalno-Demokratyczny zdobył 37 miejsc w Sejmie, ale już dwa lata później jego partia nie przekroczyła 5-proc. progu wyborczego.

W roku 2000 przegrywa z Bronisławem Geremkiem wybory na przewodniczącego Unii Wolności. Największa porażka to podwójna przegrana w wyborach 2005 roku. Wtedy działająca od kilku lat Platforma Obywatelska przegrała walkę o władzę z Prawem i Sprawiedliwością, a sam Donald Tusk został pokonany przez Lecha Kaczyńskiego w wyścigu do prezydenckiego pałacu.

Te dwie klęski wyborcze mogły ostatecznie zakończyć karierę lidera PO. Okazało się jednak, że stanowiły punkt zwrotny. Tusk nie ugiął się presji na stworzenie PO-PiS-u, w którym jego partia odgrywałaby drugorzędną rolę. Nie musiał długo czekać na potwierdzenie słuszności swojej decyzji, bo zaledwie po 2 latach Platforma przeszła z opozycji do ław rządowych. I nie opuściła ich do tej pory. Także dlatego, że po raz pierwszy w historii wolnej Polski wybory (w 2011 r.) wygrała partia rządząca przez poprzednie 4 lata.

A przecież po drodze była afera hazardowa, która mogła go pogrążyć. To samo mogło się stać po ujawnieniu nagrań z rozmów prowadzonych przez ministrów jego rządu. W utrzymaniu władzy nie przeszkadzał mu kryzys gospodarczy, choć akurat w tym wypadku przebrnięcie przez niego suchą nogą to sukces kwestionowany tylko przez opozycję. Dużo większe zastrzeżenia można mieć do bierności w sprawie wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleń­skiej, ale z pomocą w tej sprawie przyszli mu politycy PiS, wymyślając kolejne teorie spiskowe i kompromitując się przy ich udowadnianiu.

Pasmo sukcesów politycznych polskiego premiera było jednym z powodów powierzenia mu przez szefów państw unijnych stanowiska prezydenta Europy. Krytycy Donalda Tuska wytykają mu, że jest zbyt ugodowy, ale to właśnie drugi argument za kierowaniem Radą Europejską, która wymaga uzyskiwania porozumień pomiędzy wszystkimi członkami Unii Europejskiej. Ale przecież były też przykłady braku takiej ugodowości. Gdy Andrzej Olechowski, Maciej Płażyński i Donald Tusk tworzyli w 2001 r. Platformę Obywatelską, raczej niewielu stawiało, że jej liderem pozostanie tylko ten trzeci. I że tak bezwzględnie pozbędzie się choćby Macieja Płażyńskiego, który przez 7 lat dawał mu pracę w swojej spółdzielni „Świetlik”, wykonującą roboty na wysokościach.

Praca fizyczna była głównym źródłem utrzymania Donalda Tuska po zakończeniu studiów historycznych. „Niesamowity wysiłek fizyczny, duża wysokość, duże ryzyko, duże pieniądze. I duży alkohol” – przyznaje w jednej z gazet na początku lat 90. Ale z grzechów młodości bardziej do świadomości publicznej przebiło się to, że Donald Tusk palił marihuanę. W ubiegłym roku Kamil Sipowicz w rozmowie dla „Rzeczpospolitej” stwierdził wręcz, że pokój premiera w akademiku znany był z najlepszej trawy w mieście. Teraz zbiera cięgi za palenie drogich cygar.

Ta przeszłość nie miała żadnego wpływu na poparcie szefów państw unijnych. Nie przeszkadzała im też słaba znajomość języków obcych Polaka, choć akurat to wytknęło mu wielu dziennikarzy. W sobotę Tusk dowodził, że potrafi nawet żartować w języku angielskim (co ma dowodzić biegłości w posługiwaniu się nim), ale jego konkurentka premier Danii Helle Thor­ning-Schmidt biegle włada trzema. Wieści o kiepskiej znajomości języków obcych premiera dementował wczoraj Rafał Gru­piński, szef klubu PO. Według niego Donald Tusk dobrze radzi sobie w rozmowie po angielsku, a biegle porozumiewa się również po niemiecku.

DONALD TUSK
Urodził się 22 kwietnia 1957 r. w Gdańsku, tam ukończył liceum ogólnokształcące (1976), a potem historię na Uniwersytecie Gdańskim (1980). Na studiach włączył się w działalność opozycyjną, uczestniczył w tworzeniu Studenckiego Komitetu Solidarności po zamordowaniu przez SB Stanisława Pyjasa, był inicjatorem i jednym z liderów Niezależnego Zrzeszenia Studentów.

Do polityki wszedł w 1991 r., kiedy został posłem KLD. Potem był w Unii Wolności, a w 2001 r. założył Platformę Obywatelską, której przewodniczy od 2003 r. Największy sukces wyborczy odniósł w 2007 r., kiedy na niego jako kandydata na posła zagłosowała rekordowa liczba osób – 534 241. Od tego czasu nieprzerwanie był premierem, też pobijając polskie rekordy.

Donald Tusk jest żonaty, ma dwoje dorosłych dzieci.

(GEG)

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski