Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zła seria przerwana, teraz czas zgasić latarnię

(ALG)
Kamil Mach w polu karnym nie stracił głowy i... schował rękę
Kamil Mach w polu karnym nie stracił głowy i... schował rękę FOT. ALEKSANDER GĄCIARZ
Sport. Po trzech kolejnych porażkach piłkarze Proszowianki dostarczyli wreszcie sobie i kibicom nieco radości: w środę pokonali Jałowiec Stryszawa 3-2. Dzisiaj czeka ich kolejny ciężki pojedynek. Już o godzinie 11 zagrają w Zembrzycach z miejscowym Garbarzem.

Po środowym meczu wszyscy w klubie odetchnęli. I to wcale nie tylko dlatego, że w klubowej historii, którą udało nam się dotąd udokumentować, nie było jeszcze takiego sezonu, który zespół zaczynałby od czterech porażek.

Nie przejdą do niechlubnej historii

Zdarzały się trzy inauguracyjne przegrane spotkania, ale czwarty mecz zawsze przynosił przełom. Tak było w sezonach 1981/82, 1992/93 i 2000/01. Tak stało się to również obecnie.

– Wierzyłem w tę drużynę i wiedziałem, że w końcu musimy się przełamać. Już w meczu ze Spójnią stwarzaliśmy okazje bramkowe, tylko brakowało nam skuteczności. Dzisiaj wreszcie zaczęliśmy trafiać, choć i tak do skuteczności można mieć najwięcej zastrzeżeń, bo powinniśmy zdobyć co najmniej dwa razy tyle goli. Uważam, że z przebiegu meczu byliśmy lepszym zespołem i w pełni zasłużyliśmy na tę wygraną – komentował trener Mateusz Miś.

Zdecydował się na kilka zmian w ustawieniu. Na lewej obronie zagrał Tomasz Biela, a występujący dotąd na tej pozycji Michał Bździuła, wystąpił jako prawoskrzydłowy. To okazało się strzałem w dziesiątkę, bo siedemnastolatek w swoim piątym ligowym występie zdobył dwa gole i raz trafił w poprzeczkę.

Nie zdobył gola, choć bardzo się starał,

Maciej Przeniosło, który tym razem zagrał tam, gdzie lubi najbardziej, czyli jako wysunięty napastnik. Na trafieniu zależało mu tym bardziej, że przed meczem otrzymał puchar z okazji 150 rozegranych ligowych spotkań w Proszowiance.

Zdobył w nich dotąd 61 goli. – Nie wiedziałem o tym jubileuszu. Ten puchar to była dla mnie niespodzianka. Szkoda, że nic nie wpadło do siatki, ale cieszy, że wreszcie udało nam się przełamać. Myślę, że kontrolowaliśmy ten mecz – mówił zawodnik i pewnie miał rację, ale nie da się ukryć, że końcówka była nerwowa.

Po trzecim golu gospodarze zaczęli bardziej myśleć o utrzymaniu korzystnego wyniku, co mogło się na nich zemścić. – Rzeczywiście tak było, ale po trzech porażkach zawodnicy podświadomie chcieli za wszelką cenę dowieźć wygraną do końca i wkradło się nieco nerwowości. Z drugiej strony gdybyśmy wykorzystali jedną z kilku doskonałych stworzonych w końcówce sytuacji, nie musielibyśmy się stresować – przekonuje szkoleniowiec.

Jest wreszcie lider defensywy

Mecz z Jałowcem dał na pewno odpowiedź na kilka pytań. Po pierwsze, że na lidera środka obrony wyrasta Mariusz Głąbicki. Najstarszy zawodnik w kadrze rozegrał znakomite spotkanie, przerywając niezliczoną ilość akcji rywali.

Po drugie widać, że Piotr Wtorek lepiej czuje się, gdy jest ustawiony bardziej ofensywnie niż dotąd. Gdy jeszcze zacznie wykorzystywać okazje bramkowe, może się okazać, że lukę po Kamilu Hulu w środku pomocy da się wypełnić.

Po trzecie wreszcie, że talentów nie trzeba szukac daleko. Michał Bździuła w lutym skończył dopiero 17 lat a już wywalczył miejsce w składzie i pokazał, że nie gra tylko „z urzędu” jako młodzieżowiec.

Mimo wygranej z Jałowcem Proszowianka nadal zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Aby je opuścić, czyli zgasić przysłowiową czerowna latarnię, proszowianie muszą zwyżkę formy pokazać w kolejnych spotkaniach. Pierwsza okazja ku temu nadarza się już dzisiaj w Zembrzycach. – Z Garbarzem czeka nas potwornie ciężka walka. Widziałem ten zespół i wiem, że prezentuje podobny styl gry do Jałowca – mówi trener Miś. Za gospodarzami będzie dodatkowo przemawiało własne boisko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski