Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wody za dużo i za mało

Aleksander Gąciarz
Zdaniem mieszkańców, na osiedlu został zakłócony system odprowadzania wód opadowych
Zdaniem mieszkańców, na osiedlu został zakłócony system odprowadzania wód opadowych FOT. ALESKANDER GĄCIARZ
Proszowice. Na Osiedlu nr 1 pozostaje do rozwiązania mnóstwo problemów z zakresu gospodarki wodno-ściekowej.

Ten tekst można uznać za kontynuację publikacji, która ukazała się na naszych łamach kilka miesięcy temu. Wtedy też „bohaterem” było proszowickie Osiedle nr 1, obejmujące rejon ulic Kościuszki i Krakowskiej.

Wówczas skupiliśmy się na znikających jedna po drugiej placówkach handlowych i ogólnym braku koncepcji rozwoju tego miejsca.

To jednak tylko część problemów, z jakimi mamy w tym rejonie do czynienia. Inne dotyczą choćby stanu sieci kanalizacyjnej i wodociągowej w tym rejonie. Aby sprawę skutecznie załatwić, potrzebne będą duże pieniądze. A tych na razie ich nie widać.

Kanalizacja sprzed pół wieku

Władysław Tomaszkiewicz przypomniał na niedawnym spotkaniu z władzami gminy i powiatu, że kanalizacja sanitarna, budowana na ulicy Krakowskiej w latach 60. sięga tylko wysokości Małego Rynku. Dalej ścieki wpływają do kanalizacji burzowej.

Jerzy Wójtowicz z Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Gminy i Miasta w Proszowicach zapewnia jednak, że w tym stwierdzeniu jest tylko część prawdy. – Na Małym Rynku kończy się kanalizacja sanitarna doprowadzona od strony ulicy 3 Maja. Dalsza część ulicy, do skrzyżowania z ul. Kosynierów, jest podpięta do kanalizacji sanitarnej biegnącej od strony ulicy Partyzantów – mówi.

Problem występuje natomiast dalej, bo od skrzyżowania z Kosynierów w kierunku Krakowa rzeczywiście istnieje wyłącznie kanalizacja ogólnospławna. Trafiają do niej zarówno wody opadowe, jak i ścieki.

– Tak oczywiście nie powinno być, ale ktoś kiedyś zgodził się na takie rozwiązanie. W tej chwili mamy projekt, który przewiduje rozdzielenie kanalizacji sanitarnej od burzowej – mówi Jerzy Wójtowicz. Problem w tym, żeby znaleźć środki na wcielenie projektu w życie.

Nie wiadomo również, kiedy znajdą się pieniądze na przebudowę ulicy Jagiełły. Z jej części także ścieki spływają do Szreniawy. – Dwa lata temu wojewódzki inspektor ochrony środowiska wydał decyzję o konieczności uporządkowania tego stanu rzeczy i doprowadzenie do sytuacji zgodnej z prawem. Nie wiem, czy decyzja została zawieszona, czy też nikt nie dopilnował jej wykonania, ale fakty są takie, że ścieki do rzeki nadal płyną. Ostatnio jak tam byłem, to widziałem na wodzie wszystkie kolory tęczy – mówi przewodniczący osiedla Kazimierz Andrzejczyk.

Jerzy Wójtowicz tłumaczy to tym, że gmina długo nie mogła znaleźć firmy, która podjęłaby się opracowania operatu wodno-prawnego, który jest warunkiem do wystąpienia o pozwolenie wodno-prawne. – W tej chwili trwa przygotowanie takiego operatu – zapewnia.

Burmistrz Pławecki nie ukrywa jednak, że na ulicy Jagiełły na rozwiązanie czeka nie tylko kwestia kanalizacji. – Ta ulica nadaje się cała do kapitalnego remontu. Tam trzeba zmienić wszystko, łącznie z instalacjami podziemnymi – mówi i w tym akurat przypadku jego opinia wydaje się zbieżna z opinią mieszkańców. Jak dotąd przebudowa ul. Jagiełły, podobnie jak położonej po drugiej stronie Rynku ul. Ojca Rafała była już zapisywana w budżetowych planach, ale na tym się kończyło.

Przycmentarne studnie

Z tym problemem wiąże się jeszcze brak wodociągu w końcowej części ulicy Krakowskiej. Ten, który istnieje kończy się na wysokości stacji paliw. Dalej jest poprowadzony kilkusetmetrowy odcinek wodociągu, będący własnością prywatną Prowadzi on do stacji gazowej. Część domów, za zgodą właściciela, z tej nitki korzysta. Te, które leżą dalej, są już skazane wyłącznie na studnie.

– Od dwunastu lat słyszymy obietnice. Za ten czas, sam bym sobie ten wodociąg wykopał, tylko potem każecie mi przywrócić ulice do stanu pierwotnego – mówi z ironią Władysław Tomaszkiewicz.

Sprawa może budziłaby mniejsze emocje, gdyby nie fakt, że przy ulicy Krakowskiej znajduje się cmentarz.

– Z tego, co wiem istnieje zakaz używania studni w odległości 150 metrów od cmentarza – mówi Kazimierz Andrzejczyk.

Starosta proszowicki Zbigniew Wójcik w odpowiedzi na te zastrzeżenia zapowiedział, że inspekcja sanitarna zbada jakość wody ze studni w rejonie końcowego odcinka ulicy Krakowskiej.

Gdzie się podziały rowy?

W innej części osiedla, w rejonie ulic Kościuszki i Dębowiec, problemy z wodą mają inny charakter. Ich mieszkańcy borykają się z jej nadmiarem: wlewa się na podwórka, do piwnic, tworzy rozlewiska w polach. Ludzie są zdania, że przyczyną tej sytuacji jest zaburzenie systemu, który funkcjonował przez dziesięciolecia. Jego elementem był między innymi rów, odprowadzający wody gruntowe i opadowe z rejonu Dębowca, pod ulicą Kościuszki do Szreniawy. – Woda płynęła nim cały rok – przypomina Klotylda Strojek.

Dzisiaj po rowie nie ma śladu (prawdopodobnie został zasypany przy okazji budowy kanalizacji), za to ludzie mają wodę na podwórkach. Nic dziwnego, że niepokoją ich kolejne plany zabudowy terenów, które od zawsze stanowiły naturalne rozlewisko Szreniawy. – A gmina niestety, z niezrozumiałych dla mnie powodów, wydaje pozytywne decyzje o warunkach zabudowy w tych miejscach – denerwuje się Kazimierz Andrzejczyk.

Burmistrz Makowski w odpowiedzi na ten zarzut zapowiedział, że wkrótce wojewoda małopolski ma dostarczyć gminom mapy z zaznaczonymi terenami zalewowymi, na których zabudowa będzie bezwzględnie zakazana. – Wtedy skończą się niejasne sytuacje – uważa.

Dodaje też, że mieszkańcy dostrzegają tylko problemy, a nie zauważają tego, co zostało na osiedlu zrobione. Jednak okazuje się, że ani plac zabaw w parku, ani budowa obwodnicy jakoś entuzjazmu wśród mieszkańców osiedla nie wywołują. A pływalnia, która też jest budowana na „Jedynce“, jeszcze nie jest gotowa.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski