Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto powie prawdę wyborcom

Marek Kęskrawiec
Edytorial. Wystarczyło zaledwie kilka miesięcy, by dotychczasowy sposób pojmowania słowa „wojna” zupełnie się zmienił. Stała się ona, jak wiele definicji we współczesnym świecie, jakaś taka niedookreślona i relatywna.

Autorem tej językoznawczej rewolucji jest oczywiście Władimir Putin. Mimo setek dowodów świadczących o tym, że rosyjskie wojska panoszą się od lutego na Ukrainie, władca Kremla konsekwentnie temu zaprzecza. I odnosi w tej „wojnie” ogromne sukcesy.

Nawet dziś, kiedy kolumny czołgów i transporterów atakują tereny nad Morzem Azowskim, najbardziej szanowane gazety, telewizje i agencje świata używają pojęcia „separatyści” lub „rebelianci”. Piszą co prawda o licznych dowodach na obecność rosyjskich żołnierzy w rejonach najcięższych walk, przytaczają opinie władz ukraińskich, alarmujących o stopniowo rozszerzającej się inwazji, ale same mają ogromny problem z nazywaniem rzeczy po imieniu.

Taki sam kłopot mają także zachodni politycy. W efekcie okazuje się, że prymitywny numer z ukryciem naszywek na mundurach sprawdza się bez kłopotu. Dla świata oficjalnie wojny nie ma.

Pora się zastanowić, czy przy głębokiej niechęci państw NATO do radykalnych sankcji wobec Rosji, Polska powinna nadal ufać w gwarancje sojuszników. Uważam, że ufać trzeba, ale z umiarem. W obecnej sytuacji nie ma innej drogi, jak natychmiast zacząć wydawać miliardy na zbrojenia oraz na szkolenie rezerwistów.

Choćbyśmy mieli jeść długo suchy chleb, jest to lepsze niż ekscytowanie się wydatkami na poziomie śmiesznych 2 proc. budżetu. Musimy dać jasny sygnał Rosjanom, że jeśli tu wejdą, słono za to zapłacą. Czy są w Polsce liderzy gotowi oznajmić to wyborcom?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski