Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna nie kusi żołnierzy

Marcin Banasik
Bezpieczeństwo. Wojenne nastroje na Ukrainie najbardziej udzielają się polskim organizacjom paramilitarnym. Ich członkowie chcą nawet powołania Gwardii Narodowej.

Większość posłów poparła wczoraj prezydencki projekt dotyczący kierowania państwem w czasie wojny. Dokument umożliwia prezydentowi ogłaszanie początku i końca czasu wojny, nie definiuje jednak warunków, jakie „czas wojny” musi spełniać. To m.in. sprawiło, że projekt nie został zaakceptowany przez posłów PiS. Dziś odbędzie się głosowanie.

Wczorajsze posiedzenie Sejmu odbyło się w związku z napiętą sytuacją na Ukrainie. Premier naszego wschodniego sąsiada Arsenij Jaceniuk ogłosił, że Władimir Putin rozpoczął wojnę. Sytuacja jest na tyle poważna, że wczoraj Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało o stanie polskiej armii.

Wiceminister obrony Maciej Jankowski zapewnił, że polska armia gotowa jest do działań militarnych. Poziom sprawności wojsk pancernych wiceszef MON określił jako „dość wysoki”.

Zdaniem Jankowskiego, stan samolotów bojowych i broni pancernej polskiej armii pozwala na wypełnianie zadań; trwa szkolenie rezerwistów, a stawiennictwo na ćwiczenia jest blisko stuprocentowe.

50 tys. szeregowców, 23 tys. oficerów, 89 generałów

Polska armia liczy ok. 115 tys. zawodowych żołnierzy. Prawie 50 tys. to szeregowcy, mamy ponad 23 tys. oficerów i 89 czynnych generałów, reszta to podoficerowie. Ponadto w 2013 r. przeszkolono ponad 3 tys. żołnierzy rezerwy; w bieżącym roku ponad 4 tys., a plan zakłada przeszkolenie ponad 7 tysięcy.

Sytuacja na wschodniej Ukrainie nie przekłada się na większe zainteresowanie zawodowym wojskiem wśród Polaków. – Podobną liczbę chętnych do służby, szczególnie w korpusie szeregowych zawodowych, notujemy od kilku lat – mówi ppłk Sławomir Ratyński ze Sztabu Głównego Wojska Polskiego.

Wojskowy mundur nie kusi bardziej niż zwykle również Małopolan. Ppłk Zbigniew Pustułka z Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Krakowie twierdzi, że liczba kandydatów na wojskowych od lat utrzymuje się na podobnym poziomie. Tak samo jest w 6. Brygadzie Powietrznodesantowej w Krakowie.

– Magia czerwonego beretu zawsze przyciągała do nas młodych ludzi. Nie zauważyliśmy jednak, aby prowojenne nastroje na Ukrainie miały wpływ na wybór naszej jednostki – mówi kpt. Marcin Gil, rzecznik 6. Brygady.

Niepewna sytuacja u naszego wschodniego sąsiada przełożyła się jednak na większe zainteresowanie organizacjami paramilitarnymi. Portal Obrona­Narodowa.pl w lipcu odwiedziło ponad 60 tys. osób. W tym samym miesiącu rok temu odwiedzających było tylko 16 tys. Zdaniem ekspertów, Polska ma wystarczający potencjał, aby zbudować poważne siły ochotnicze. Prof. Józef Marczak z Akademii Obrony Narodowej szacuje, że w organizacjach paramilitarnych działa 600-800 tys. osób.

– Aktywnych członków, którzy na czas zagrożenia byliby w stanie stanąć w obronie kraju, jest jednak 50 tys. – mówi Grzegorz Matyasik, prezes Ruchu na rzecz Obrony Terytorialnej.

„Parażołnierzyki” biegają po lesie z łukami

Gen. Roman Polko, były dowódca jednostki Grom, krytycznie patrzy na możliwość obrony kraju przez „parażołnierzy”. – Działalność takich organizacji to promowanie postawy patriotycznej, ale osoby, które biegają po lesie z łukami nie zapewnią nam bezpieczeństwa w razie konfliktu – twierdzi gen. Polko.

Ruch chce iść jednak dalej i stworzyć jednostkę zbliżoną do sił zbrojnych. Organizacja od kilku miesięcy realizuje kampanię promującą ideę obrony terytorialnej.

– W każdym powiecie mogłyby powstać ochotnicze oddziały wojskowe, które w razie klęski żywiołowej czy wojny wspierałyby armię zawodową – mówi Matyasik. Pomysłodawcy wzorują się na rozwiązaniach zagranicznych, np. na amerykańskiej Gwardii Narodowej czy szwedzkiej Hem­varner.

Na podobny pomysł wpadli również białostoccy biznesmeni. Ze względu na „frontowe” położenie Białegostoku tamtejsi przedsiębiorcy wystąpili z postulatem utworzenia Gwardii Narodowej, która broniłaby miasta, gdyby zaatakowali je rosyjscy żołnierze. 5-tysięczna gwardia miałaby zostać wyposażona m.in. w przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe Stinger.

– Może się okazać, że jakiś konwój ciężarówek nagle wjedzie do nas, a w drodze powrotnej wywiezie z naszych fabryk urządzenia i maszyny. By zwiększyć bezpieczeństwo miasta, należy powołać Gwardię – powiedział Hubert Kaczyński, członek Podlaskiego Klubu Biznesu.

LOTNICY ŚWIĘTUJĄ
Przed pomnikiem Poległych Lotników na Polu Mokotowskim w Warszawie zasłużeni żołnierze, weterani i cywile odebrali odznaczenia i nagrody. Nad miastem na wysokości 300 metrów przeleciało siedem samolotów z zespołu „Biało-Czerwone Iskry”.

Tak wczoraj lotnicy cywilni i wojskowi obchodzili Święto Lotnictwa Polskiego. Wiceszef MON Maciej Jankowski podkreślił, że właściwie przygotowane, nowocześnie wyposażone lotnictwo wojskowe jest jednym z najważniejszych elementów gwarancji bezpieczeństwa kraju.

(BAN)

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski