Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poseł Gibała o igrzyskach i "negatywnej kampanii"

Łukasz Gibała, Poseł na Sejm RP
Polemika. W piątkowym (z 22 sierpnia 2014 r. - przyp. red.) wydaniu "Dziennika Polskiego" Pan Tomasz Leśniak, zarzekając się, że Kraków Przeciw Igrzyskom "nie chce w nadchodzących przedwyborczych miesiącach prowadzić kampanii negatywnej", taką właśnie kampanię rozpoczął.

Czytaj także: Tomasz Leśniak o krótkiej pamięci posła Gibały >>

Pan Leśniak sugeruje, że wcześniej wspierałem skrajnie antyspołeczne decyzje, a dziś lansuję się na ich zagorzałego przeciwnika.

Chodzi o temat organizacji Igrzysk Olimpijskich w Krakowie. Pan Leśniak przywołuje moje słowa z mównicy sejmowej sprzed ponad roku, kiedy to uznałem pomysł organizacji tych igrzysk olimpijskich w Krakowie za znakomity.

Słowa te są prawdziwe, co więcej, dalej uważam, że organizacja ZIO w Krakowie mogłaby stworzyć dodatkowy bodziec rozwojowy i poprawić wizerunek i prestiż naszego kraju na arenie międzynarodowej. Mogłaby, ale - jak pokazały ostatnie miesiące - trybu przypuszczającego nie dało się zamienić na czas przyszły.

Nieudolne, nieprzejrzyste prowadzenie przygotowań, bezsensowne wydawanie pieniędzy, zatrudnianie przy projekcie znajomych, zerowa komunikacja z mieszkańcami w sprawie ZIO czy wreszcie usunięcie z wniosku aplikacyjnego kluczowych inwestycji drogowych, takich jak np. modernizacja zakopianki - to wszystko sprawiło, że na dwa tygodnie przed referendum zaapelowałem o głosowanie przeciw igrzyskom, mimo że niemal dokładnie rok wcześniej w Sejmie poniosłem rękę "ZA" tym pomysłem.

Nie byłem więc przeciw ZIO jak Pan Leśniak "dla zasady", zanim jeszcze znane były jakiekolwiek szczegóły tego projektu. Byłem przeciw dopiero wtedy, kiedy dowiedzieliśmy się więcej i kiedy pojawiły się konkretne, rzeczowe argumenty. Moje stanowisko cały czas ewoluowało więc stopniowo od poparcia, poprzez coraz większy sceptycyzm, aż do bycia przeciw.

A u jego podłoża leżało cały czas niezmienne przekonanie, że ta impreza ma sens, jeśli będzie profesjonalnie zorganizowana oraz jeśli to rząd wyłoży pieniądze na niezbędne inwestycje drogowe (jak zakopianka) i sportowe (tak jak sfinansował budowę Stadionu Narodowego).

Tymczasem okazało się, że obecne władze Krakowa w żaden sposób nie udźwigną realizacji tego projektu, a rząd nie chce dać pieniędzy na inwestycje w infrastrukturę. Głosowanie w referendum za igrzyskami byłoby zgodą na dalsze wyrzucanie pieniędzy w błoto i kompromitację Krakowa oraz całego kraju.

Zarzucanie mi w tej sprawie cynizmu jest równoznaczne z zarzucaniem go wielu krakowianom. Przecież w początkowej fazie starań przeprowadzane w Krakowie sondaże dawały jasny sygnał, że większość mieszkańców Krakowa chce igrzysk. A później do głosowania w referendum przeciw ZIO przekonały ich dokładnie te same argumenty, które stały za moją decyzją. Jeśli uważa Pan, że to cynizm, to powinien Pan jak najszybciej zrezygnować z ubiegania się o urząd prezydenta Krakowa. Bo przecież chyba nie chce Pan zarządzać miastem, którego większość mieszkańców to cynicy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski