Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

CBA: "Wierutne bzdury". ABW: "To kłamstwo"

Maciej Pietrzyk
Ktoś mija się z prawdą. Nie wiadomo, czy Falenta, czy specsłużby...
Ktoś mija się z prawdą. Nie wiadomo, czy Falenta, czy specsłużby... Tomasz Jodłowski
Kontrowersje. Główny podejrzany w tzw. aferze taśmowej biznesmen Marek Falenta twierdzi, że służby specjalne od dawna miały informacje o nielegalnym nagrywaniu rozmów polityków

W opublikowanej wczoraj rozmowie z tygodnikiem "Do Rzeczy" Marek Falenta przekonuje, że już latem 2013 r. - a więc rok przed wybuchem afery z podsłuchami - sam przekazał wiadomość na ten temat funkcjonariuszom Centralnego Biura Antykorupcyjnego i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Biznesmen twierdzi, że dowody na to znajdują się w jego komputerze, który został zabrany przez prokuraturę, gdy stał się podejrzanym w sprawie zlecania nielegalnych nagrań.

Według Falenty ani CBA, ani ABW nie zareagowały na jego informacje. A sprawę postanowiono zatuszować, gdyż dotyczyła najważniejszych polityków Platformy Obywatelskiej. Tygodnik "Do Rzeczy" twierdzi, że wśród nagranych znaleźli się premier Donald Tusk oraz jego syn, Michał. Jedna z rozmów miała dotyczyć afery parabanku Amber Gold.

Doniesienia tygodnika dementują służby. Rzecznik CBA Jacek Dobrzyński nazwał je "wierutnymi bzdurami", zaś rzecznik ABW Maciej Karczyński "kłamstwem". - Prawdopodobnie ma to na celu osłabienie wizerunku służb - ocenił rzecznik ABW.

Odnosząc się do sprawy, rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska na antenie radiowej "Trójki" przypomniała, że wcześniej Marek Falenta przekonywał, iż o nielegalnych podsłuchach dowiedział się dopiero, kiedy informacje na ten temat upublicznił tygodnik "Wprost".

W rewelacje Marka Falenty nie wierzy również minister sprawiedliwości Marek Biernacki. - Pan Falenta musiałby informować ABW o tym, że on sam podsłuchuje. Trochę to dziwne - stwierdził. Według niego, biznesmen będzie teraz opowiadał "wiele różnych historii".

Zarówno rzeczniczka rządu, jak i szef resortu sprawiedliwości podkreślają, że konieczne jest jak najszybsze wyjaśnienie sprawy przez prokuraturę, żeby nie pojawiały się kolejne sensacje. Na to jednak na razie się nie zanosi.

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wciąż przesłuchuje świadków. Natomiast jej rzeczniczka Renata Mazur poinformowała wczoraj, że nie ma szans, aby sprawa została zamknięta do końca miesiąca.

A taki termin wyjaśnienia afery z taśmami zapowiadał wcześniej rząd. I w tym samym czasie miały zostać wyciągnięte ewentualne konsekwencje politycznie, m.in. wobec ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza (zwierzchnik specsłużb sam dał się podsłuchać).

Przypomnijmy. Jako zleceniodawcę nielegalnych podsłuchów Marka Falentę wskazał Łukasz N., menedżer restauracji Sowa & Przyjaciele, w której rejestrowane były rozmowy polityków. Oprócz nich w sprawę zamieszani są jeszcze biznesmen Krzysztof Rybka oraz Konrad L., pracownik jednej z warszawskich restauracji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski