Na urodzaj w tym roku nikt nie narzekał, ale kłopot jest z jakością ziarna. Ponadto w Małopolskiej Izbie Rolniczej wyliczają, że na polach wciąż jest 10 do 15 procent niezebranych jeszcze zbóż. A plon słabnie z dnia na dzień, wszystko przez padające deszcze.
Podczas dożynek rolnicy dziękują za plony. - Zapowiadał się bardzo dobry rok, ale nawałnice, deszcze, grad pokrzyżowały plany wielu rolnikom - mówi pan Zbigniew, jeden z uczestników dożynek w Balicach, gdzie na święto dziękczynienia zjechali mieszkańcy całej gminy Zabierzów. Niedzielny deszcz nie ułatwiał świętowania. - To odzwierciedlenie tegorocznych kłopotów ze zbiorami.
Najgorzej było tam, gdzie pola są w dolinach na terenach podmokłych, bo kombajnem trudno wjechać - dodaje rolnik.
Eksperci z Głównego Urzędu Statystycznego w czerwcu zapowiadali rekordowe plony w tym roku. Miały przekroczyć 28,5 mln ton, czyli od 6 do 10 proc. więcej niż w ubiegłym roku. A okazuje się, że niektórzy rolnicy zbierali zboża tylko na paszę, bo były zbyt słabej jakości, żeby robić z nich mąkę na chleb.
- Huraoptymizm szybko został zweryfikowany przez rzeczywistość. W niektórych rejonach nawałnice wyniszczyły całe łany zbóż, wichury powytrząsały ziarna z kłosów. W wielu miejscach, prawie w każdej gminie, częste deszcze latem nie pozwoliły rolnikom na zebranie plonów w odpowiednim czasie - podkreśla Henryk Dankowiakowski, dyrektor biura Małopolskiej Izby Rolniczej w Krakowie.
- Bywa tak, że wieś czy gmina świętuje dożynki, a za remizą wciąż w polu stoją łany zbóż. To dlatego, że na podmokłe pola nie sposób wjechać żadną maszyną. W ostatnich tygodniach - pierwszy raz od wielu lat - widziałem rolników koszących zboże kosą i stawiane w kopki. W ten sposób skoszone będzie młócone kombajnem poprzez podawanie na maszynę kolejnych snopów lub wydawane kurom w takiej formie, jak jest - dodaje.
Cieszyć się mogą tylko ci rolnicy, którzy zdążyli zebrać plony w czerwcu lub z początkiem lipca, jeszcze przed nawałnicami i powtarzającymi się deszczami. Ceny zbóż w tym roku są niskie, chociaż ich rozbieżność - ogromna.
Henryk Dankowiakowski wylicza, że za pszenicę, która jest wyznacznikiem cen, skupy płacą od 45 do 70 zł za tonę. - Za bardzo dobrą pszenicę dla powodzin płaciliśmy w tym roku po 60 zł za tonę - dodoje. To ceny mniejsze niż ubiegłoroczne, które kształtowały się między 70 a 80 zł za tonę. Wówczas była to różnica w porównaniu do cen z lat poprzednich, bo np. dwa lata temu za tonę pszenicy rolnicy mogli dostać od 90 do 100 zł.
Dożynki gminy Zabierzów w Balicach
* Mimo że pogoda mieszała szyki, mieszkańcy, rolnicy, samorządowcy i ich goście przybyli tłumnie na święto plonów do Instytutu Zootechniki w Balicach. Gospodyniom udało się uwić piękne wieńce i upiec wspaniałe chleby, pomimo trudnych zbiorów zbóż. Goście oglądnęli widowisko przypominające pracę rolników, a animatorzy w dawnych strojach zaprosili posłów oraz przedstawicieli władz powiatowych i wojewódzkich do tańca. Na święto plonów wybrano oryginalnie - poloneza. Tancerze - bez prób - poradzili sobie znakomicie.
* Starostami dożynek byli: Maria Kurelus i Józef Śliwa. Pani Maria, gospodyni z Burowa nim pole przekazała córce, na 3 ha uprawiała zboża i warzywa. Teraz zajmuje się pieczeniem ciast, których znakomity smak zna cała gmina. Józef Śliwa, wicedyrektor Instytutu Zootechniki w Balicach, swoje 16 ha gospodarstwo ma w Grodkowie w woj. opolskim. Uprawia pszenicę, rzepak i kukurydzę. Natomiast jako wicedyrektor Instytutu zarządza dziewięcioma spółkami rolnymi w całym kraju i nadzoruje uprawy na 16 tys. ha. Współpracuje też z sołtysem radą sołecką w Balicach.
Gospodyni, dożynkowa dekoracja
* Rolnicze święto zostało połączone z 15-leciem Stowarzyszenia Kobiet w Przegini Narodowej. Korowód dożynkowy w deszczu przeszedł od "Matejkówki" do remizy, gdzie po mszy zaczął się tradycyjny obrzęd. Gospodynie z gminnych wsi ułożyły przyśpiewki. - Piękny chodnik przecież na Zagaciu mamy. To dzięki wójtowi bezpiecznie już jogging uprawiać możemy... - śpiewały paniez Zagacia. Nie zapomniały też o powiecie.
- A pan Marian Paszcza też nam dopomoże. Dyrektorem przecież jest dróg powiatowych i najwięcej może. My dziś krakowiaka z tobą zatańczymy. A za nową drogę przez nasze Zagacie już dziś dziękujemy - kontynuowały.
* Starostami dożynek byli: Anna Socha i Grzegorz Bylica. Pani Anna z mężem Januszem prowadzą hodowlę drobiu w Przegini Narodowej. Rocznie z ich farmy wychodzi 12 tys. brojlerów. A starosta Grzegorz Bylica, jest dyrektorem szkoły rolniczej w Czernichowie, która ma największe gospodarstwo rolne w gminie. Na 300 ha szkoła uprawia kukurydzę, pszenicę i trawy dla bydła, których ma 125 sztuk, łącznie z krowami mlecznymi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?