Ostatni tydzień sierpnia to zakupowe szaleństwo wśród rodziców dzieci, które pierwszego września pójdą do szkoły. Dla większości z nich skompletowanie wyprawki to prawdziwe utrapienie. Lista niezbędnych przyborów właściwie się nie kończy.
- Plecak, zeszyty, bloki, farby, kredki, plastelina… Można wyliczać i wyliczać, a dziecko i tak powie, że nie podoba mu się kolor piórnika i nie będzie z takim chodziło do szkoły - opowiada mama 8-letniego Łukasza.
Jedna z sieciowych drogerii przyszła z pomocą za gonionym rodzicom, którzy nie mają czasu ani cierpliwości na kupowanie wszystkich przedmiotów osobno i wyszła z ofertą gotowej wyprawki szkolnej. W plecaku znajduje się wszystko: przybory do pisania, rysowania i malowania, zeszyty, bloki, plan lekcji, zestaw śniadaniowy oraz środki higieniczne "gratis".
Wszystko w dwóch wersjach kolorystycznych dla chłopców i dziewczynek. Za wygodę trzeba jednak zapłacić, bo plecak z gotową wyprawką kosztuje prawie 160 zł. Kupując poszczególne rzeczy osobno, można zamknąć się w o połowę niższej cenie.
Wszystko to jednak bez wliczania w koszty nowinek technicznych, które cieszą się wśród najmłodszych coraz większą popularnością. Dzisiaj większość 7-latków ma już swój telefon komórkowy, pożądaną nowością staje się tablet.
Tendencję tę szybko dostrzegły sklepy elektroniczne, które z okazji rozpoczynającego się roku szkolnego oferują rodzicom zakup smartfonów i tabletów w promocyjnej cenie. Mali uczniowie są dla nich wymarzonym rynkiem zbytu, bo jeśli jedno dziecko w klasie może pochwalić się nowym gadżetem, inne też będą namawiać swoich rodziców do zakupu, byle tylko dorównać rówieśnikom.
- To przerażające, że dzieci zamiast bawić się na przerwach, ciągle klikają coś na smartfonach i pokazują swoim kolegom. To tworzy ogromną presję zarówno wśród dzieci, jak i rodziców, szczególnie wtedy, gdy nie stać ich na drogie zakupy - mówi Małgorzata Kołodziej, mama dwójki uczniów szkoły podstawowej. Rodzice czasami po prostu nie mają wyjścia i muszą kupować to, co mają inni uczniowie, bo jeżeli ich dziecko nie będzie miało modnych gadżetów, zostanie wyśmiane lub odrzucone przez rówieśników.
Niektórzy rodzice znaleźli jednak rozwiązanie dla tej sytuacji. - W naszej klasie umówiliśmy się z innym rodzicami, że nie kupujemy dzieciom nowinek technologicznych. Jeżeli żaden uczeń nie chwali się gadżetami, inne nie mają mu czego zazdrościć i nie ma tej chorej konkurencji - tłumaczy Izabela, mama 9-letniego Dawida.
Skompletowanie wyprawki szkolnej wymaga od rodziców wiele cierpliwości, czasu, energii, ale też zdrowego rozsądku, bo chociaż nowe technologie mogą okazać się użyteczne w nauce, dla rodziców wielu dzieci stały się wyzwaniem wychowawczym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?