Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na kogo czeka fotel?

Jolanta Białek
Władanie Wieliczką było do tej pory łakomym kąskiem dla wielu. Jednak tym razem nie ma tłoku wśród kandydatów na burmistrza.
Władanie Wieliczką było do tej pory łakomym kąskiem dla wielu. Jednak tym razem nie ma tłoku wśród kandydatów na burmistrza. Bogumił Krużel
Wieliczka. Takich rewolucji w lokalnym życiu politycznym, jakie mają miejsce przed tegorocznymi wyborami samorządowymi, nie było w podkrakowskim mieście nigdy wcześniej. A niespodzianek i nagłych zwrotów akcji może być więcej.

Z trzech pewnych - jak sami twierdzili jeszcze niedawno - kandydatów na burmistrza Wieliczki, pozostał obecnie jeden: Artur Kozioł, szef miasta od 2006 roku. Wieloletni opozycjonista Piotr Ptak, który zamierzał iść "po burmistrza" z własnego komitetu, w ostatnich dniach zaszokował wszystkich: rozpoczął współpracę z Arturem Koziołem.

Obecnie zajmuje się "układaniem" - wraz z wiceburmistrzem Wieliczki Łukaszem Sadkiewiczem - listy samorządowej do Rady Powiatu Wielickiego. Mają znaleźć na niej miejsce m.in. osoby związane z PO i z PiS-em, które nie chcą iść do wyborów pod szyldem partyjnym, a inicjatorem tego przedsięwzięcia jest Kozioł.

Natomiast posłanka Elżbieta Achinger, która miała być kandydatką Platformy Obywatelskiej na burmistrza podkrakowskiego miasta, zrezygnowała ze startu w jesiennych wyborach samorządowych, tłumacząc, że wybrała jednak pracę w parlamencie. Achinger powiadomiła o swej decyzji partyjne władze w ostatnich dniach lipca. Od tego czasu PO gorączkowo szuka osoby, która zachce powalczyć pod szyldem partii o fotel burmistrza Wieliczki. Do wczoraj chętnych nie było.

Pojawili się natomiast pretendenci do szefowania miastu z innych opcji. Na razie mówią, że biorą pod uwagę kandydowanie, ale ostatecznej decyzji na "tak" jeszcze nie podjęli. Jednak na dziś raczej nie ma wśród nich osób, które mogłyby zagrozić Koziołowi.

Platforma się miota. Wszystko jest możliwe.
Jeszcze z początkiem tego miesiąca od osób związanych z PO można było usłyszeć, że partia ta musi wystawić w Wieliczce swego kandydata na burmistrza, bo "to niemożliwe, by w mieście tej wielkości PO odpuściła". Na wyborczej giełdzie pojawiło się - i nadal jest bardzo często wymieniane - tylko jedno nazwisko: Lecha Pankiewicza, który w tej kadencji zasiada w Zarządzie Powiatu Wielickiego, a wcześniej był radnym miejskim w Wieliczce.

Pankiewicz zaprzecza jednak, by miał ubiegać się o fotel burmistrza, a szef powiatowego koła PO Zbigniew Wojas mówi krótko i ostro: - To bzdury! Ktoś rozpuszcza plotki, chyba po to, by jeszcze bardziej skłócić środowisko. Pankiewicz na pewno nie będzie kandydatem PO na burmistrza Wieliczki. Wojas dodaje jeszcze, że Pankiewicz wystartuje z list Platformy (z drugiego miejsca - red.) do Rady Powiatu Wielickiego. - Mam nawet już jego pisemną zgodę odnośnie tej sprawy - zaznacza.

PO próbuje jeszcze oferować start w wyborach na szefa Wieliczki różnym osobom, ale z nieoficjalnych informacji wynika, że najprawdopodobniej partia nie wystawi tej jesieni swego kandydata na burmistrza. Więcej: wielicka PO poważnie rozważa, czy nie udzielić wyborczego poparcia... burmistrzowi Arturowi Koziołowi, który wywodzi się z PiS-u. Zbigniew Wojas potwierdził w czwartek tę informację, jednak dzień później stwierdził, że na razie "nie chce wypowiadać się na ten temat".

Niezależnie od rozwoju sytuacji, to że Platforma w ogóle bierze pod uwagę udzielnie poparcia komuś związanemu z PiS-em, świadczy, że wielickim krajobrazie politycznym zaczyna pojawiać się nowa jakość, którą można określić jako próbę współpracy ponad podziałami. Jedni widzą w tym dobrą wolę, bo "na poziomie gmin nie powinno być upartyjnienia". Inni mówią, że słaba wielicka PO próbuje na różny sposób zapewnić sobie jakieś wpływy - i stanowiska - po wyborach.

Walczyli przez osiem lat. Teraz pójdą ramię w ramię.
Informacja, że radny miejski Piotr Ptak, który przez minione osiem lat był największym przeciwnikiem Artura Kozioła, zawarł z nim w ostatnich dniach "ugodę" i za kilka miesięcy panowie pójdą ramię w ramię do wyborów, zszokowała wszystkich.
Niektórzy nadal nie mogą w to uwierzyć, a większość osób nie szczędzi Ptakowi ostrych słów krytyki.

W Wieliczce można usłyszeć, że ceną tego porozumienia jest "poważne stanowisko dla Piotra Ptaka w samorządzie kolejnej kadencji". Mówi się o wiceburmistrzu Wieliczki lub funkcji w Zarządzie Powiatu. Piotr Ptak przekonuje, że to nieprawda. "Jeżeli ktoś odczytuje moją decyzję jako układ za stanowisko, oznacza to, że nie rozumie moich starań i społecznej pracy na rzecz mieszkańców. Zarówno osiem, jak i sześć lat temu odmówiłem pełnienia funkcji zastępcy burmistrza Wieliczki.
Cztery lata temu zrezygnowałem z funkcji zastępcy przewodniczącego Rady Miejskiej (z wynagrodzeniem ok. 40 tys. zł za całą kadencję) oraz funkcji starosty, proponowanej przez szefa małopolskiej PO" - napisał w przesłanym nam oświadczeniu. Jednak, gdy zapytaliśmy wprost, czy po wyborach nie zajmie fotela wiceburmistrza miasta, odparł, że "wszystko będzie zależeć od powyborczej sytuacji i potrzeb".

Dlaczego doszło do zaskakującego sojuszu? Piotr Ptak tłumaczy, że będzie współdziałał z Koziołem, bo "musi mieć realne możliwości działania dla dobra mieszkańców, a tylko w ten sposób może to uzyskać". Mówi też o tym, że kampania wyborcza jest bardzo kosztowana (Ptak kandydował na burmistrza w 2010 roku) oraz że nie chce już współpracować z tymi środowiskami związanymi z PO, które chciałby "na jego plecach wyjechać na stanowiska".

- Mam wrażenie, że zagrała tu ambicja. Sądzę, że Piotr zdecydował się na współpracę z burmistrzem, bo obawiał się że przegra wybory i pogrąży się politycznym niebycie. Ta "ugoda" jest dla niego szansą dalszej działalności, a ponadto "prztyczkiem w nos" dla PO, z którą Ptak się poróżnił - uważa jeden z naszych rozmówców.

Są nowi kandydaci. Decyzje zapadną we wrześniu.
Do walki o władzę przymierza się ugrupowanie "Wspólnota Wielicka" firmowane przez wicemarszałka Małopolski Wojciecha Kozaka. Jego kandydatem ma być Zbigniew Fic, radny powiatu, a wcześniej wójt Biskupic. - Rozważam kandydowanie na szefa Wieliczki lub Biskupic. Decyzję podejmę na początku września - potwierdza Fic.

Radny powiatu Andrzej Masny (także ze "Wspólnoty") twierdzi, że pod uwagę brana jest też koncepcja jego udziału w wyborach na burmistrza. - Może być tak, że wystartujemy i ja, i Zbyszek (Fic -red.) - mówi Masny.
Wśród potencjalnych kandydatów na szefa Wieliczki wymieniany jest również radny miejski Piotr Marzec. - Chętnie porozmawiam o tej prawie w poniedziałek, kiedy wrócę do Wieliczki z wypoczynku z rodziną - powiedział nam wczoraj radny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski