Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobiety boją się, że zostaną zwolnione z "pracy"

Katarzyna Hołuj
Siedziba spółki Trend Fashion w Myślenicach
Siedziba spółki Trend Fashion w Myślenicach fot. Katarzyna Hołuj
Myślenice. Szwaczki z Trend Fashion domagają się podwyżki o 100 zł miesięcznie i poprawy warunków

Ponad 250 kobiet. Wiele z nich pracuje tu od dwóch, a nawet trzech dekad. Zaczynały, kiedy firma działała pod nazwą Vistuli. Dziś to spółka Trend Fashion, szyjąca m.in. dla Vistuli. Część pracowników nadal mówi "Vistula". Z przyzwyczajenia i chyba z sentymentu.

- Kiedy byłam młoda miałam większą wypłatę, niż teraz - mówi jedna z pracownic. - Po ponad 30 latach pracy zarabiam nieco ponad 1300 zł "na rękę". Zastrzega sobie anonimowość, boi się, że mogłaby się narazić.

Jak mówią szwaczki, od 7 lat nie było podwyżek. Obiecywano im je od 2012 roku. Teraz wysunęły postulat podwyżki.

Upominają się o 1 grosz na tzw. normominucie (pracują na akord przy stawce 12 gr.). Dzięki temu zarabiałyby miesięcznie o ok. 100 zł więcej.

Prezes Zarządu Trend Fashion Marcin Kolbusz odpowiada nam, że proponował podwyżkę, ale związek zawodowy ją odrzucił. To 0,5 grosza (co dałoby ok. 50 zł więcej miesięcznie), ale nie od razu, lecz od października i pod warunkiem, że zwiększą wydajność o 10 proc. Ponadto mówi, że w 2013 roku wynagrodzenia pracowników wzrosły średnio o 9 proc.

Pracownice pytają, jak i kiedy, a jedyne wytłumaczenie, jakie znajdują, to dodatkowe soboty, które przepracowały i wzrost minimalnego wynagrodzenia.

- Przyszła ta granica, za którą ludzie czują, że nie mogą dać z siebie więcej - mówi jedna z kobiet.

W połowie lipca na dwie godziny odeszły od maszyn.

Strajk zdaniem prezesa był efektem działań związku "wiedzionego swoim partykularnym interesem" i chęcią "zaspokojenia personalnych zachcianek" zarządu związku. Jak jednak wytłumaczyć to, że przystąpiło do niego ponad 90 proc. załogi produkcji? I tak po ponad półtora roku od wejścia w spór zbiorowy z pracodawcą sytuacja jest taka sama, a może nawet gorsza, jeśli weźmie się pod uwagę, że w międzyczasie osiem osób straciło pracę.

Do zwolnień doszło w kilka godzin po strajku ostrzegawczym. Jedna ze zwolnionych kobiet mówi nam (także zastrzegając sobie anonimowość, bo chciałby wrócić tu do pracy) o przeżytym szoku: - Półtorej godziny po strajku zostałam wezwana do kadr i dostałam wypowiedzenie.

Kompletnie się tego nie spodziewałam. Mówi też o rozgoryczeniu. - Dochodzę do wniosku, że nie mam żadnych praw. Oddałam sprawę do sądu pracy. Czy wygram? Nie wiem. Jakim jestem przykładem dla pracownic? Na pewno nie dobrym. Bo co? Podskoczyłam. I co z tego mam? - mówi rozżalona kobieta.

Po kilkutygodniowych poszukiwaniach pracy na myślenickim rynku mówi, że przeżywa kolejny szok, tym razem wywołany warunkami, jakie oferują pracodawcy i tym, co słyszy od ludzi, np. że o wypłatę nieraz trzeba się prosić. Chciałaby więc wrócić tam, skąd ją zwolniono. - Umowa o pracę była od razu. I pieniądze na wypłaty co miesiąc, dziesiątego, były - mówi.

Szwaczki z Trend Fashion obawiają się, że takie argumenty obrócą się przeciwko nim. - Pomimo umów o pracę jesteśmy pełni obaw o swoje emerytury, bo wiemy, że pracodawca nie płaci składek do ZUS - mówi jedna z zatrudnionych tam osób.
Zarząd nie udziela na ten temat informacji twierdząc, że to tajemnica firmy.

Atmosfera w zakładzie jest napięta. Po ostatnich wydarzeniach ludzie są zastraszeni. Za plecami mówią, że to "obóz pracy", ale rozmawiać nie chcą. Boją się o pracę.

Pracownicy nie mają wątpliwości - ostatnie zwolnienia były karą. I przestrogą. Szczególnie, że zaraz po tym, jak zwolniono osoby z krótkim stażem i nie należące do związku, pracodawca ogłosił zamiar zwolnienia czterech kolejnych, tym razem osób z wieloletnim stażem, należących do związku. Opinia związku była negatywna. Sprawa ucichła.

Za zwolnionymi wstawili się działacze z organizacji Inicjatywa Pracownicza. Urządzili pikietę przed siedzibą firmy.

- Spółka nie rozwiązała żadnej umowy w konsekwencji przeprowadzonej przez związek zawodowy akcji strajkowej - twierdzi Marcin Kolbusz. Powodu zwolnień nie wyjaśnia, zasłaniając się tajemnicą przedsiębiorstwa. Zapewnia też, że po zwolnieniach z 15 lipca nie były przyjmowane do pracy żadne nowe osoby. Co innego wynika z relacji pracownic. Te mówią, że wśród kobiet w hali produkcyjnej widziały zupełnie nowe twarze.

Problem płac to kwestia dla szwaczek zasadnicza. Ale nie jedyna. - Trzynasty rok pracuję bez urlopu w lecie i mimo, że nie mamy przerwy urlopowej to jeszcze mamy pracujące soboty - mówi nasza rozmówczyni. - Bez klimatyzacji, w temperaturze 38 stopni Celsjusza, a trzeba pamiętać, że są także stanowiska gorsze, przy żelazku i parze.
W kwestii urlopów pracodawca pisze do nas, że winna jest sezonowość, bo w lecie przypada szczyt produkcji. A odnosząc się do temperatur odpowiada, że z zasady nie klimatyzuje się hal produkcyjnych w tej branży, ale mimo tego postanowił klimatyzację wykonać. Panie potwierdzają, że urządzenia montowano, ale dziwią się, że nadal nie działają, choć przecież lato ma się ku końcowi. Prezes odpowiada nam, ze całe to przedsięwzięcie jest nader skomplikowane, a na dodatek ma charakter pilotażowy.

Jak rozwijał się konflikt?
* 14.01.2013 - wejście w spór zbiorowy (zawieszony po kilku miesiącach)
* styczeń 2014 - wznowienie sporu zbiorowego
* maj - początek mediacji dotyczących podwyżek
* 15 lipca - Dwugodzinny strajk ostrzegawczy i zwolnienie ośmiu pracownic
* 23 lipca - ostatnie spotkanie mediacyjne z pracodawcą, na którym wyraził gotowość podpisania protokołu rozbieżności. W najbliższych dniach spodziewane jest podpisanie protokołu przez prezesa. Strona związkowa już go podpisała.

Jak widzą to inni?
* Krzysztof szela, członek INICJATYWY PRACOWNICZEJ: Po przeprowadzonej pikiecie do wtorku czekamy na odpowiedź prezesa Trend Fashion na pismo, które złożyliśmy. Jeśli zwolnione pracownice zostaną przywrócone do pracy, zostanie podniesiona stawka akordowa i zaprzestanie się zastraszania pracownic, uznamy sprawę za załatwioną.

Natomiast, jeśli odpowiedzi takie nie będą, skorzystamy wtedy z pomocy ogólnopolskich struktur OZZ Inicjatywa Pracownicza i będziemy naciskać na firmy, które są odbiorcami Trend Fashion, a więc Vistulę, Próchnik i zagraniczne, dla których także szyje. Przeprowadzimy też szeroko zakrojoną akcję informacyjną skierowaną do klientów.

* Oficjalne stanowisko Zarządu Vistula Group S.A. w sprawie sporu w spółce Trend Fashion Sp. z o.o. w Myślenicach
Szanowni Państwo,

W związku z opisaną przez Państwa sytuacją dotyczącą zakładu odzieżowego w Myślenicach, pragniemy poinformować, że zakład ten nie jest własnością naszej spółki. Właścicielem zakładu odzieżowego jest spółka Trend Fashion Sp. z o.o.

Spółka nasza, podobnie jak inne znane polskie firmy odzieżowe, jest tylko jednym ze zleceniodawców produkcji w tym zakładzie i nie może zajmować stanowiska w sporach pomiędzy swoim zewnętrznym kontrahentem oraz jego pracownikami.

Vistula Group S.A. nie posiada uprawnień, kompetencji ani mechanizmów prawnych do przyjmowania odwołań od wypowiedzenia umów o pracę, czy też ich rozpoznawania i rozstrzygania, należy to bowiem do kompetencji odpowiednich instytucji państwowych, w tym między innymi sądów pracy, w których podobne spory rozwiązywane są w odpowiednim trybie na drodze prawnej.

Vistula Group S.A. nie ma prawa ingerować w zasady czy poziom wynagradzania pracowników swoich kontrahentów. Są one pochodną aktualnej sytuacji na krajowym rynku usług konfekcjonowania, który od lat poddany jest narastającej konkurencji zagranicznych szwalni o jeszcze niższych niż w Polsce kosztach pracy.

Vistula Group S.A. jest zaniepokojona pojawiającymi się zapowiedziami dotyczącymi akcji przeciwko firmom odzieżowym współpracujących z Trend Fashion Sp. z o.o. i mogącymi negatywnie rzutować na nasz wizerunek. W obliczu takich działań zajmiemy odpowiednie stanowisko, nie wykluczając podjęcia odpowiednich kroków prawnych.

Jak wskazaliśmy powyżej, w zaistniałej sytuacji nie widzimy możliwości bezpośredniego interweniowania w zaistniały spór i wywierania jakiegokolwiek pozaprawnego nacisku na niezależne od nas organy spółki Trend Fashion Sp. z o.o. Pomimo utrzymującej się nadal tendencji wyprowadzania produkcji odzieżowej poza Polskę i szerzej poza Europę, pragniemy zaznaczyć, iż Vistula Group S.A. nadal lokuje w polskich zakładach, w tym także w Myślenicach, produkcję swojego podstawowego asortymentu czyli klasycznych męskich garniturów. Mamy tu na względzie fakt, iż zakłady te potrafią sprostać nawet najwyższym wymaganiom jakościowym w zakresie konfekcjonowania. W naszej ocenie należy to traktować również jako przejaw społecznej odpowiedzialności naszej spółki.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski