Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrolerzy w mundurach

Arkadiusz Maciejowski
We Wrocławiu znaczna część kontrolerów pracuje w jednolitych strojach
We Wrocławiu znaczna część kontrolerów pracuje w jednolitych strojach FOT. TOMASZ HOŁOD
Inicjatywy. Niewykluczone, że Kraków pójdzie śladem innych miast i zmieni zasady kontroli biletów w pojazdach komunikacji miejskiej.

Urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu zastanawiają się jak sprawić, aby kontrole biletów w miejskich tramwajach i autobusach prowadzone były w bardziej cywilizowany sposób. Rozważają możliwość ubrania części kontrolerów w charakterystyczne, rozpoznawalne mundury. Sprawdzanie biletów nie odbywałoby się wtedy z zaskoczenia. W podobnym kierunku poszło już kilka polskich miast. Efekt? Spadła tam liczba gapowiczów.

Okazja do zmian nadarzy się za kilka miesięcy. Do końca grudnia ZIKiT ma podpisaną umowę z MPK. Na jej podstawie przewoźnik gwarantuje odpowiednią liczbę kontroli w pojazdach (podnajmuje do tego firmy zatrudniające kontrolerów). Od nowego roku musi zostać podpisana nowa umowa z MPK lub np. bezpośrednio z wybraną w przetargu firmą. W nowej umowie ZIKiT może zawrzeć nowe zasady.

– I właśnie kwestia umundurowania kontrolerów jest rozważana. Chcielibyśmy również w kwestii kontroli wejść w XXI wiek – mówi Piotr Hamarnik z ZIKiT.

Dyskusja na temat ubrania kontrolerów w jednolite stroje prowadzona była w Krakowie już kilka lat temu. W 2011 roku rzecznik MPK Marek Gancarczyk wyrażał obawy, że rozpoznawalne uniformy u kontrolerów mogłyby m.in. wpłynąć na zmniejszenie ich skuteczności.

Naszego przewoźnika nie przekonywały argumenty rzeszowskiego MPK, gdzie kontrolerzy mieli ujednolicone stroje. Już wtedy w Rzeszowie tłumaczono, iż uniform nie powoduje, że pasażerowie kasują bilet dopiero na widok kontrolera. Nie mają nawet takiej możliwości, bo kierowca – gdy widzi, że na przystanku stoją kontrolerzy – po prostu blokuje kasowniki.

Teraz zarówno w krakowskim ZIKiT, jak i w MPK podejście do tematu się zmieniło. Nowy prezes MPK Rafał Świerczyński kilka tygodni temu wskazywał w mediach, że jest zwolennikiem jawnej kontroli, która nie powoduje wrażenia, iż pasażera traktuje się jak potencjalnego złodzieja. Słowa prezesa rozwija Marek Gancarczyk: – Jeżeli kontrola biletów będzie powierzona MPK na kolejne lata, to zaproponujemy nowy model kontroli, który w części opierałby się na umundurowanych kontrolerach. Taka decyzja jest związana z tym, że coraz więcej pojazdów jest wyposażonych m.in. w monitoring, który umożliwia dokładną weryfikację zachowania pasażerów.

W Krakowie może zostać wprowadzony model wrocławski i łódzki. Tam w jednolitych strojach pracuje znaczna część kontrolerów biletów, ale nie wszyscy.

– To powoduje, że kontrole są prowadzone w cywilizowany sposób, ale jednocześnie pasażer zawsze musi liczyć się z tym, że może jednak spotkać kontrolera „po cywilnemu” – tłumaczy Agnieszka Korzeniowska, rzeczniczka MPK we Wrocławiu. To miasto poszło zresztą jeszcze dalej. Na stronie www przewoźnika można znaleźć informacje, na których liniach w danym dniu jest największe prawdopodobieństwo spotkania kontrolera.

Z kolei rzecznik łódzkiego MPK Sebastian Grochala zaznacza, że odkąd duża część kontroli jest jawna, o kilka procent wzrosła liczba sprzedawanych biletów. – Nie jest to gigantyczny przyrost, ale każda ilość cieszy. Co ważne – nie jest tak, że jawne kontrole zachęcają do jazdy na gapę. Widok charakterystycznych strojów kontrolerów wręcz przypomina o konieczności kupna biletu – twierdzi Grochala.

Tymczasem w Krakowie liczba gapowiczów stale rośnie. W 2011 roku karę za brak ważnego biletu otrzymało ponad 99,5 tys. osób. W zeszłym roku było ich już 106,2 tys. Zaznaczyć jednak trzeba, iż może to mieć związek z faktem, że sukcesywnie rośnie liczba przeprowadzanych kontroli.

Miastu zależy, by gapowiczów było mniej. Urzędnicy chcieliby też, żeby kontrole w komunikacji miejskiej postrzegane były – podobnie jak na kolei – jako normalny element podróży. Aby tak się stało, musi się jednak zmienić sposób prowadzenia kontroli.

Wraz z wyposażeniem kontrolerów w uniformy trzeba byłoby również zmienić zasady ich zatrudnienia. Musieliby zapewne dostać etaty – np. w MPK (obecnie są pracownikami zewnętrznych firm podnajmowanych przez MPK). Już nie mogliby też pracować na zasadach prowizji, polegającej na tym, że im więcej osób uda się im przyłapać na jeździe bez biletu, tym więcej zarobią. Mieliby stałą pensję.

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski