Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie dość że naga to jeszcze bez majtek

Leszek Mazan
Kiedy już żółknie orzech na leszczynie I włos porasta pannie na pachwinie Wtedy już godzi się ten orzech zgryźć I na pannę wliźć –

Pisał siedemnastowieczny poeta. Na szczęście owe sprośności zakleiła w wydrukowanym już dziele bibliotekarska cenzura obyczajowa (zadziałała najprawdopodobniej klauzula sumienia). Stało się to już w wieku dziewiętnastym, kiedy w sztukach teatralnych kreślono fragmenty dialogów, np. „Możesz się podrapać, gdzie chcesz”, w restauracjach przy paniach nie zamawiano piersi indyka czy nogi z kurczątka, ale białe lub czarne mięso, damy wstawały od stołu wyłącznie po to, by na osobności poprawić włosy, zaś pani Stawska z „Lalki” oblała się rumieńcem od stóp aż do kolan gdy pan Rzecki wskazał na chory brzuszek laleczki.

Dla Zygmunta Krasińskiego „Każda kobieta bez bielizny była symbolem ojczyzny”, a Jan Matejko, rektorując krakowskiej ASP nie pozwalał swym uczniom pod groźbą relegowania z uczelni malować niewieścich aktów. Jeszcze pod koniec lat 50. ub.wieku legendarny kierownik II DS UJ „Żaczek” zeznawał przed sądem koleżeńskim, że w pokoju 346 przydybał w nocy „dziwę nie dość, że całkiem nagą, to jeszcze bez majtek” która, co gorsza, mimo wezwania, nie chciała okazać legitymacji. W tym samym czasie w „Piwnicy pod Baranami” odbył się pierwszy w Polsce striptiz: rozbierano holenderski rower. Damy zakrywały oczy...

Czeskie encyklopedie seksu twierdzą, że pierwsza publiczna rozbieranka odbyła się w 1527 roku w Pradze. Obrady rady miasta stały się tak nudne, że rajcy in gremio spali na posiedzeniach. I wtedy mądry burmistrz przypomniał sobie, że w burdelu naprzeciw Ratusza pracuje od kilku dni piękna panna Poliksena. Posłał po nią co rychlej, wytłumaczył co i jak, obudził radnych i kazał im wyglądać przez ratuszowe okna, pod którymi Poliksena akurat rozpinała gorset...

Ożywienie było tak wielkie, że jeszcze tego samego dnia, przy pełnej dyscyplinie obrad rajcy uchwalili zaległe ustawy. Być może na pamiątkę tego wydarzenia w domu sąsiadującym z miejscem stałej pracy cnotliwej Polikseny na ul.Melantrichowej znajduje się dziś pięciopiętrowe Muzeum Seksu Mechanicznego.

Te same czeskie źródła podają, że popularny dziś na całym świecie peep-show („striptiz intymny”) wynaleziono tuż po drugiej wojnie światowej pod Wawelem. Autorką pomysłu była krakowianka pani Helena Martini (nazwisko po mężu). Nie uzyskawszy poparcia ani od władz kościelnych, ani politycznych pani Helena wyjechała z rodzicami do Paryża, wyszła za mąż za bogatego pół-Włocha, pół-Syryjczyka, zaś pod koniec lat 60. była już właścicielką sieci kilkunastu słynnych nocnych lokali oraz kilkudziesięciu „striptizów intymnych”, zatrudniających łącznie 507 osób. W wywiadach prasowych „Królowa paryskiej nocy” podkreślała swe znakomite pochodzenie geograficzne, nie zapominając nigdy dodać, że „prawdziwy erotyzm można znaleźć jedynie w Paryżu i Krakowie, przyczym ten drugi jest tańszy”.

Miała zapewne na myśli fakt, że nad Wisłą jedyną pornografią był Lenin bez czapki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski