– Takiej małej klasy jeszcze na Podhalu nie było – przyznaje Bożena Bryl, szefowa delegatury kuratorium oświaty. – To jednak od samorządu, który prowadzi szkołę, zależy czy uruchomi nauczanie w danym roku.
Na taki krok zdecydowała się gmina Nowy Targ. W podległej jej szkole w miejscowości Knurów, w klasie II od września będzie uczyło się tylko jedno dziecko, a w klasie III – troje.
– Do tej pory w klasie I mieliśmy dwóch uczniów. Dlatego przed nowym rokiem zaproponowaliśmy rodzicom, że przeniesiemy ich do jednej z trzech sąsiednich podstawówek: w Łopusznej, Harklowej lub Szlem-barku. Uznaliśmy, że dzieci w większej grupie czułyby się lepiej, a rywalizacja między nimi mogłaby przynieść lepsze efekty w nauce – mówi Jadwiga Batkiewicz, dyrektorka gminnego Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego Szkół.
Rodzice jednego z dzieci przystali na propozycję. Jednak rodzice drugiego nie zgodzili się. – Mieszkają w Knurowie i chcieli, by ich dziecko chodziło do szkoły niedaleko domu – wyjaśnia pani Jadwiga.
– A że dwa lata temu rada gminy przyjęła zasadę, że nie będzie likwidować żadnej szkoły, uznaliśmy, że uczeń będzie mógł kontynuować edukację w szkole w Knurowie – dodaje Jan Smarduch, wójt gminy Nowy Targ.
9-letni chłopiec 1 września zasiądzie w klasie razem z trzema starszymi o rok kolegami. Gmina i szkoła postanowiły bowiem, że klasę II i III będzie prowadził ten sam nauczyciel.
– W tym przedziale wiekowym dzieci i tak mają prawie wszystkie zajęcia z jednym nauczycielem – wyjaśnia dyrektorka Batkiewicz. – Ten jednak będzie musiał na lekcjach przerobić zarówno program dla trzecioklasistów, jak i dla drugoklasisty.
Gdy obecny 9-latek pójdzie do klasy III, nie będzie się już uczył z tymi samymi trzema starszymi kolegami, ale z dziećmi młodszymi od siebie o rok.
– Tych na razie w pierwszej klasie mamy dziesięcioro – mówią urzędnicy.
Według kuratorium, tak nieliczne klasy, jak i ich łączenie, są dopuszczalne przez prawo w wyjątkowych sytuacjach demograficznych. – A w tym przypadku mamy taką sytuację – mówi Bożena Bryl. – Rodzice mogą decydować o zapisie dziecka do konkretnej szkoły do końca sierpnia – wyjaśnia dyrektor delegatury kuratorium oświaty w stolicy Podhala.
Choć przypadek jednoosobowej klasy to wyjątek, małe kilkuosobowe klasy są normą w podhalańskich podstawówkach. – Sytuacja nam się jednak odwróciła. O ile kilka lat temu w klasie pierwszej było tylko czworo dzieci, to obecnie będzie ich 13 – mówi Zofia Kiełpińska, naczelnik wydziału oświaty w Urzędzie Miasta Zakopanego.
Mimo niewielkiej liczby dzieci, ani jedna szkoła podstawowa w powiatach tatrzańskim i nowotarskim nie zostanie zamknięta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?