- Początkowo częstą postawą krakowian była niechęć wobec przybywających warszawiaków. To były trudne warunki końca wojny, Kraków był przeludniony, brakowało żywności, a do tego zbliżała się zima... Warszawiacy wytykali wtedy, że krakowianie są centusiami - mówi Artur Jachna z Muzeum AK, który wczoraj i dzisiaj oprowadza szlakiem powstańców. Odezwały się stereotypowe antagonizmy krakowsko-warszawskie.
Krakowianie podchodzili z rezerwą do powstańców również w związku z wydarzeniami Czarnej Niedzieli 6 sierpnia 1944. W obawie przed wybuchem powstania w Krakowie Niemcy przeprowadzili wtedy największą łapankę podczas okupacji. I strach padł na Kraków.
Postawa wobec powstańców zmieniła się dzięki odczytanemu w kościołach apelowi abp. Sapiehy do krakowian, a także działaniom organów Rady Głównej Opiekuńczej - jedynej wtedy, obok Czerwonego Krzyża, legalnie działającej organizacji charytatywnej. Krakowianie stopniowo i w miarę możliwości angażowali się w pomoc, rodziny przygarniały warszawiaków.
Gdzie możemy w naszym mieście znaleźć pamiątki po tamtym czasie i po powstańcach warszawskich? O tym jutro w "Dzienniku Polskim"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?