Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spalarnia rośnie, a Nowa Huta wciąż czeka na inwestycje

Marcin Warszawski
Spalarnia odpadów przy ul. Giedroycia w Nowej Hucie szybko pnie się w górę
Spalarnia odpadów przy ul. Giedroycia w Nowej Hucie szybko pnie się w górę Krakowski Holding Komunalny
Kontrowersje. Nowohucianie są oburzeni. Ich zdaniem realizacja zadań, obiecanych w zamian za zgodę na budowę spalarni śmieci, to fikcja

W 2009 roku między władzami Krakowa a mieszkańcami Nowej Huty została podpisana tzw. umowa kompensacyjna. Zawierała listę inwestycji, które miały powstać w zamian za społeczne przyzwolenie na budowę spalarni odpadów przy ulicy Giedroycia. Co ciekawe, już w trzecim punkcie tego porozumienia możemy przeczytać, że "strona miejska będzie traktować inwestycje z listy na terenie Dzielnicy XVIII Nowa Huta jako priorytetowe".

Według pierwotnych założeń ponad 70 przedsięwzięć miało zostać zrealizowanych w ciągu zaledwie trzech lat. Gotowa jest jednak nieco ponad połowa (wśród nich m.in. remont ulic Dymarek i Suchy Jar, stworzenie miejsc parkingowych przy alei Róż czy zbudowanie sali gimnastycznej na osiedlu Słonecznym). Pozostałe inwestycje nadal czekają.

Przez pierwsze dwa lata środków było zdecydowanie więcej. Później przyszedł kryzys i tempo inwestycji zdecydowanie zwolniło - ocenia Stanisław Moryc, przewodniczący Rady Dzielnicy XVIII Nowa Huta. Jego zdaniem umowa kompensacyjna miała od samego początku charakter jedynie dżentelmeński. - Radni miejscy nigdy bowiem nie podjęli uchwały kierunkowej w sprawie przeznaczania określonych środków na inwestycje w Nowej Hucie - przypomina Stanisław Moryc.

To mogło być powodem, że przez ostatnie pięć lat w Dzielnicy XVIII na inwestycje wydano w sumie tylko 48 mln zł. Najmniej pieniędzy znalazło się w budżecie w 2011 roku (zaledwie 2,4 mln zł). W tym roku władze Krakowa nagle zdecydowały, że ponownie sypną groszem. Za 15 mln zł ma m.in. zostać wykonane zagospodarowanie parku Wiśniowy Sad i Parku Ratuszowego, przy SP nr 37 ma powstać boisko wielofunkcyjne, a przy ul. Żaglowej i Stare Wiślisko - kanalizacja.

- To kiełbasa wyborcza. Władze miasta chcą pokazać w ten sposób, na chwilę przed jesiennymi wyborami, że niby zależy im na Nowej Hucie - oburza się Katarzyna Kapelak-Legut, radna Dzielnicy XVIII Nowa Huta. Przyznaje jednocześnie, że spalarnia miastu jest potrzebna, ale jej lokalizacja budzi zastrzeżenia.

- Ponadto budowa kanalizacji czy remonty dróg to normalne, obligatoryjne inwestycje dla wszystkich dzielnic. Mówienie, że w ten sposób rekompensuje się mieszkańcom sąsiedztwo spalarni odpadów, to kpina - komentuje radna.

Znawca Nowej Huty, pracownik Muzeum Historycznego Miasta Krakowa Maciej Miezian jest podobnego zdania. - Nowa Huta stała się smutną dzielnicą banków, sklepów spożywczych i lumpeksów. W sytuacji, gdy miasto nie ma dla nowohucian wiele do zaoferowania, mieszkańcy dostali spalarnię odpadów, czyli tak naprawdę nie dostali nic - uważa Maciej Miezian.

Zupełnie inaczej sprawę widzą niektórzy radni miejscy z Nowej Huty. Edward Porębski, wiceprzewodniczący Komisji Infrastruktury w Radzie Miasta Krakowa uważa, że na budowie spalarni skorzystają wszyscy krakowianie. - W Nowej Hucie udało się już zrealizować dużo inwestycji, w przyszłości dzięki spalarni wszyscy mieszkańcy będą najpewniej płacić niższe opłaty za śmieci - uważa Porębski. Za największe opóźnienie inwestycyjne z list rekompensat uważa on przebudowę ulicy Klasztornej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski