Małe ronda receptą na uspokojenie ruchu

Jest mała, tania i łatwa w montażu. U zbiegu ulic Zarzecze i Na Błonie pojawiła się czerwona wysepka (średnicy ok. 2 metrów), wykonana z podobnego materiału jak progi zwalniające. Teraz - zamiast tradycyjnego skrzyżowania - jest tam niewielkie rondo, które ma pomóc w rozładowaniu korków.

To pierwsze tego typu rozwiązanie w Krakowie, ale Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu już zapowiada, że pojawi się ono także w innych rejonach miasta.

- To niewielkie rondo jest podobne w konstrukcji do rozwiązań spotykanych w Wielkiej Brytanii. Postanowiliśmy zamontować wysepkę u zbiegu ulic Zarzecze i Na Błonie, ponieważ było tam dość niebezpiecznie, a na wyjeździe z ul. Na Błonie tworzyły się korki - wyjaśnia Piotr Hamarnik z ZIKiT.

Nowa organizacja ruchu była uzgadniana z policją. Teraz jest testowana. Czy się sprawdzi? Okaże się za kilka miesięcy. Na razie część kierowców nie jest zbyt zadowolona ze zmian.

- Trochę czasu minie, zanim się przyzwyczają. Według nas to dobry kierunek zmian - ocenia Witold Norek, zastępca naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego w krakowskiej komendzie policji. Jego zdaniem w przypadku mniejszych skrzyżowań stworzenie niewielkiego ronda jest lepszym rozwiązaniem niż postawienie sygnalizacji świetlnej.

- Po pierwsze: ronda są bezpieczne, bo kierowcy muszą zwolnić i zachować ostrożność, a po drugie, ruch na nich odbywa się w miarę płynnie - wyjaśnia Witold Norek. Zwraca również uwagę, że takie małe ronda to sprawdzone rozwiązanie, powszechnie stosowane w Europie (np. we Francji, Włoszech, Grecji czy Wielkiej Brytanii). - W kilku czy kilkunastu miejscach w Krakowie można by z powodzeniem je zastosować - dodaje policjant.

ZIKiT właśnie zamierza to zrobić, choć na razie nie wiadomo jeszcze, w których rejonach miasta miałyby się pojawić małe ronda. - W ramach uspokajania ruchu będziemy tworzyć takie ronda np. wewnątrz osiedli, na mniejszych drogach - wyjaśnia Piotr Hamarnik.