Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tropem "Budy" i legendy

Wacław Krupiński
Kulturałki. Dziwnie się czyta książkę, którą się samemu miało napisać. Gdzieś w latach 80. Andrzej "Wuj" Potok, który życie spędził w studenckim ruchu kulturalnym, chciał, by powstała monografia Kabaretu Pod Budą; on już wtedy nie istniał, ale żywa była jego sława, podtrzymywana przez Grupę Pod Budą. Miałem być autorem owej monografii. Nie powstała...

I oto czytam bardzo ładnie wydaną książkę - "Tropami legendy. Klub Buda i Kabaret Pod Budą", autorstwa jednego z założycieli tego kabaretu, Andrzeja Pawłowskiego. Firmuje ją Wydawnictwo Uniwersytetu Rolniczego, bo już taki status ma dawna Wyższa Szkoła Rolnicza, zwana ongiś nie najładniej "Wysrolem". Swoją drogą, teraz, jak słyszę, zwą uczelnię "Urolem", czyli jakby niewiele się zmieniło. Tu przypomina mi się anegdotka, jak to po przełomie politycznym w Polsce jakiś gorliwiec z UJ zaproponował, by do nazwy tej szacownej uczelni dodać przymiotnik chrześcijański. Dopiero nowy ewentualny skrót rozstrzygnął...

Ale wróćmy pod Budę, czyli do piwnicy przy niegdysiejszej ul. Ziai (dziś Jabłonowskich), gdzie w 1969 roku zawiązał się kabaret, w czym bez wątpienia udział mieli Andrzej Pawłowski i Aleksy Gałka - popularni wówczas konferansjerzy, rajdowe zapiewajły. Dołączyli do nich: Marta Stanek (niektórzy panowie przychodzili głównie dla jej śpiewu), Bohdan Smoleń, Stanisław Daszkiewicz, bracia Zbigniew i Andrzej Karwalowie.

Mama Bogdana Smolenia napisała piosenkę programową z refrenem "Pod Budą, Pod Budą, /Komisja do walki z nudą...". Już pierwsza premiera spotkała się z zainteresowaniem, zespół zaczął grać co tydzień i po roku dał program kolejny - "W Powroźniku bez mian". Pretekstem był list rolników, skierowany do uczelni: "Rozchodzi się nam o to, że rezerwat dzików na Baryłowie nieogrodzony i śyckie bestyje z rezerwatu walą hań w nase pola, a Skoła Rolnico opiekuje się tymi dzikami". Program znów się podobał, czego dowodem wpisy do kroniki kabaretu, w tym twórcy STU - Krzysztofa Jasińskiego.

I takie były te pierwsze programy - czerpały z tematyki wiejskiej, jak i studiów. Zdarzyło się, że teksty pisał sam rektor, Tadeusz Reubenbauer. Szybko też Kabaret Pod Budą zaczął zdobywać nagrody, w tym za program "Tyle ruchu, a tu stop, czyli sensacja w Dojkach Wielkich" - Trójząb Neptuna, główne trofeum festiwalu FAMA. Pokonali krakowianie kabarety Elita i Tey, do którego parę lat później trafi Smoleń. To w tej premierze po raz pierwszy wystąpili Chariklia Motsios - za parę lat zostanie żoną Andrzeja Sikorowskiego, bo i on trafi do kabaretu, jak i Grzegorz Rekliński, już nieżyjący, przez lata partner Smolenia w jego kabarecie.

Przełom w "Budzie" nastąpił dzięki dziennikarzowi i poecie Henrykowi Cyganikowi, który napisał dwa programy "Cześć Sławek, za co cię...?!" oraz "Uważaj, Sławek, Uważaj". Nie była to już "komisja do walki z nudą".

Teraz śpiewali: "Od dziś kabaret będzie ostoją/ Tych, co by chcieli, a nie chcą,/ Tych, co memłają, tych co się boją,/ Kabaret z funkcją społeczną." To w tych programach objawiła swój talent wokalny Anna Treter, to wtedy Jan Hnatowicz zaczął pisać muzykę do piosenek. Nagrody na Studenckim Festiwalu Piosenki , także dla Smolenia, gruntowały sławę kabaretu. W recenzjach pisanych przed 40 laty do "Magazynu Studenckiego" odnajduję własne pochwały dla obu programów i ich twórców. Bo też mądrze i wesoło było.

Dobrze, że Andrzej Pawłowski utrwalił tamte lata, pokazując przy okazji, że kultura studencka i w obecnym UR jest zjawiskiem żywym, czego przykładem podążające "tropami legendy" uczelniane kluby "Arka" i reaktywowana po latach "Buda". Tradycja zobowiązuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski