Stare i nowe. Oby to nowe było lepsze

Stare to opowiadania, a jednocześnie nowe, bo aktualne nawet w dzisiejszych czasach. Trwają wakacje. Dawniej był to dla dziennikarzy sezon ogórkowy, kiedy na ogół nic się nie działo, a sensacje, czyli newsy trzeba było wymyślać (nowe) czy odświeżać (stare).

Dzisiaj sensacji nie brak. Prawie codziennie dowiadujemy się o kolejnej katastrofie lotniczej, kolejne posunięcia rządu napełniają niepokojem, co też oni jeszcze wymyślą. A idą w zaparte, jak wielki brat ze Wschodu, którego nie wzruszyły nawet słowa separatysty terrorysty, wyznającego włoskiemu dziennikarzowi, że to była pomyłka.

Bo chcieli zestrzelić ukraiński transportowiec, a nawet po udanym odpaleniu wysłali ekipę na poszukiwanie spadochronów, które jak wiadomo zawsze się mogą przydać, a tu znaleźli ciało pięcioletniego dziecka i w promieniu paru kilometrów jeszcze prawie trzysta innych. Chyba ten nie kłamał. To kto kłamał?

A kiedy była prawda? Czy wtedy, kiedy przyjaźń ze Związkiem Radzieckim była wpisana w Konstytucję PRL, czy teraz, gdy na Wschodzie są bandyci, którzy zagrażają Polsce, a rychło się okaże, że są odwiecznym naszym wrogiem. I co wtedy zrobi państwo, które istnieje tylko teoretycznie, a praktycznie go nie ma? Bo chyba minister spraw wewnętrznych wie, co mówi... I trzeba się będzie odwoływać do Narodu, który na szczęście istnieje i ma się nawet nie najgorzej. Znów będzie: silni, zwarci, gotowi? Stare i nowe...

Na szczęście mamy Majkę. A nad Zatoką Pucką samolociki w ramach Red Bull urządzają sobie i niezliczonym widzom wymyślne akrobacje. Ufamy, że tym razem bez wypadku. Oby to nowe było lepsze.
Życzę pogody Południu, bo tu, na Wybrzeżu pięknie.