Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Założyciel biblioteki... piosenki, pogromca bazgrołów, przyjaciel ptaka

Grażyna Starzak
Waldemar Domański - człowiek orkiestra
Waldemar Domański - człowiek orkiestra Anna Kaczmarz
Ludzie. Waldemar Domański, inicjator słynnych "Lekcji śpiewania" zyskał przydomek "miotacz idei". "Dobrych, mądrych, pożytecznych" - tak mówią ci, którzy go znają.

To było kilka lat temu. Krakowianie przecierali oczy ze zdumienia, widząc samochód MPO z głośnikami na dachu, z których płynęła muzyka Skaldów. Na karoserii śmieciarki był napis: "Szanujmy wspomnienia, nie wszystko do kosza".

Akcję wymyślił Waldemar Domański, politolog z wykształcenia, którego pasją jest kolekcjonowanie płyt i wydawnictw muzycznych. Chciał w ten sposób zebrać eksponaty do jedynej w Polsce, a może nawet w świecie - biblioteki piosenki. - Efekt tej akcji był taki, że zebraliśmy kilka tysięcy płyt, setki rozmaitych śpiewników, książki o muzyce - podsumowuje Domański.

Przyznaje, że nie było mu łatwo przekonać dyrektora MPO, żeby wziął udział w tej kampanii. Gdy udało się w MPO, próbował pozyskać innych patronów. - Nasze logo na śmieciarce? - kręcili głowami ci, do których dzwonił. - Później, gdy okazało się, że pomysł spodobał się krakowianom, ustawiali się w kolejce - opowiada z uśmiechem Domański.

Gdzie jest kiszka
Wyjaśniając genezę powstania "ośrodka kultury Biblioteka Polskiej Piosenki", trzeba pójść tropem, który wiedzie aż do Chicago. Tam występował przed laty piosenkarz zwany "Małym Władziem". Największym jego przebojem był utwór "Gdzie jest ta kiszka", grany i śpiewany na każdym weselu, chrzcinach i innych polonijnych imprezach rodzinno--towarzyskich.

Domański, który kolekcjonował różne utwory - także te mniej ambitne - w 2002 r. próbował uzupełnić kolekcję tych drugich. Piosenki "Gdzie jest ta kiszka" szukał w wielu różnych instytucjach. - Spuszczali mnie po brzytwie, ale ja jestem uparty. Nie spocznę, nim znajdę, to, czego szukam. Udało mi się zebrać kilka wersji piosenki Małego Władzia. Wtedy to właśnie zaświtał w mojej głowie pomysł powołania Biblioteki Polskiej Piosenki - mówi.

Idea wydała mu się szalona. Wysłał więc list otwarty do artystów i ludzi związanych z polską piosenką, opisując swój projekt. Po kilku dniach otrzymał życzenia powodzenia i słowa poparcia. M.in. od Krzysztofa Krawczyka. A prezes Radia Kraków zaproponował mu prowadzenie autorskiej audycji pod tym tytułem. - Program nazywał się Biblioteka Polskiej Piosenki.

Opowiadając krakowianom różne ciekawe historie związane z genezą znanych pieśni i piosenek, starałem się przekonać słuchaczy, że polska piosenka oprócz tego, że służy rozrywce, jest również naszym dobrem narodowym - wspomina Domański. Już wtedy marzyło mu się utworzenie prawdziwej Biblioteki Polskiej Piosenki. Z bogatym archiwum, z czytelnią itd.

Z realizacją tego pomysłu musiał jednak poczekać.

Audycja, którą prowadził, miała spore grono słuchaczy. Zainspirowało go to do dalszych akcji związanych z polską piosenką. Najbardziej znana to "Lekcje Śpiewania", które wspólnie z kabaretem Loch Camelot organizuje od dwunastu lat na krakowskim Rynku.

Domański już wcześniej pełnił funkcję "zapiewajły". W swoim domu na krakowskich Klinach. Razem z przyjaciółmi, ubrani w historyczne stroje, śpiewali pieśni legionowe. Śpiewanie w większym gronie zaczęło się w 2002 r. Z okazji Święta Niepodległości. - Bez reklamy w mediach, bez wsparcia "najwyższych czynników", zwołując krakowian jedynie przy pomocy bicia w wielki bęben, zgromadziliśmy na Rynku Głównym w Krakowie kilka tysięcy ludzi. Ten koncert, w strugach deszczu, ale ze łzami wzruszenia na wielu twarzach pozostanie mi na zawsze w pamięci! - wspomina Waldemar Dmański.

Rota powstała u fryzjera
Od tamtej pory do dzisiaj na krakowskim Rynku odbyło się już ponad 50 "Lekcji śpiewania". Prócz stałych bywalców z Krakowa na "Lekcje" przyjeżdżają ludzie nawet z odległych regionów Polski. Wprawdzie wiele śpiewanych na Rynku utworów ma po kilkadziesiąt, a nawet kilkaset lat, jednakże ich forma i atmosfera koncertu czyni z nich współczesne "hity".

W "Lekcjach" uczestniczą ludzie w różnym wieku i różnych zawodów. Politycy, dziennikarze, zakonnicy, turyści, a nawet bezdomni. Uczestnicy tych niezwykłych spotkań dostają bezpłatnie śpiewniki. Jeden ze śpiewników trafił do Jana Pawła II. Zabrał go ze sobą do Watykanu prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Po kilku tygodniach organizatorzy "Lekcji" otrzymali list od papieża. Jan Paweł II dziękował za śpiewnik, przesłał swoje błogosławieństwo i zachęcał organizatorów do kontynuowania przedsięwzięcia.

- W ostatnich latach "eksportujemy" tę naszą ideę. Wspólne, publiczne śpiewanie odbyło się m.in. w środowisku polonijnym w Londynie czy w podlubelskiej wsi Nasutów. W stolicy tradycją stały się "warszawskie śpiewanki". Staramy się oczywiście zachować znak towarowy - "Lekcja Śpiewania". Bo to jest nasz, krakowski "produkt" - podkreśla Domański.
"Produkt" został już nawet dokładnie opisany. Studentka Instytutu Zarządzania i Komunikacji Społecznej UJ napisała pracę magisterską pt: "Specyfika zarządzania projektami kulturalnymi na przykładzie Festiwalu Kultury Żydowskiej oraz Lekcji Śpiewania".

Autorka pracy, chwaląc "modelowe prowadzenie" pierwszego projektu, o "Lekcji" napisała, że "pomimo braku w projekcie przewidzianych przez naukę instrumentów takich jak zarządzanie czy też komunikacja, ten obywatelsko-artystyczny produkt trwa i w najlepsze się rozwija!"
S
ukces "Lekcji Śpiewania" sprawił, że Domański mógł zrealizować pomysł sprzed lat - utworzenia Biblioteki Polskiej Piosenki. Władze Krakowa z początku nieufne, w 2007 r. dały się przekonać grupie ludzi związanych z kulturą i powołały Bibliotekę, która stała się nowym, krakowskim ośrodkiem kultury. O tym, że była potrzebna, świadczy m.in. to, iż cyfrowa Biblioteka odnotowuje 700 tys. odsłon miesięcznie! BPP ma też czytelnię, z której korzystają nie tylko pasjonaci.

W zbiorach biblioteki jest wiele ciekawych informacji, m.in. na temat genezy powstania znanych utworów. Można się tam np. dowiedzieć, że Feliks Nowowiejski skomponował muzykę do słynnej pieśni "Rota", siedząc na fotelu u… fryzjera!

Pogromca bazgrołów
Biblioteka Polskiej Piosenki pod wodzą Waldemara Domańskiego nie tylko szuka i gromadzi informacje. Skromny liczebnie zespół stara się też realizować wiele projektów edukacyjnych, kulturalnych oraz społecznych, daleko wykraczających poza działalność zwykłej biblioteki.

- Waldek cały czas zaskakuje nowymi pomysłami. Z pozoru wydawałoby się, że łatwo na taki pomysł wpaść, ale okazuje się, że nikt tego poza Waldkiem nie wymyśli - podkreśla Jerzy Fedorowicz, przewodniczący Komisji Kultury Rady m. Krakowa. "Nowe pomysły Waldka" Domańskiego trudno zliczyć i wyliczyć.

Od czasu, gdy został radnym Swoszowic, dzielnicy, w której mieszka i na obrzeżach której się urodził, inicjuje rozmaite akcje społeczne. - To człowiek wyjątkowy. Robi fantastyczne rzeczy. Nie tylko nowe, ciekawe, ale bardzo pożyteczne - mówi z zachwytem w głosie Maciej Nazimek, przewodniczący Rady Dzielnicy X. - Np. akcja "pogromcy bazgrołów" , mająca na celu zapobieganie szpecącym miasto napisom na murach, czy Asocjacja Promocji Radosnego Ptaka, czyli ochrona przyrody w szerokim tego słowa znaczeniu, począwszy od instalacji budek lęgowych dla ptaków - wylicza Nazimek. -

Ważne jest to - zaznacza przewodniczący - że pan Domański wciąga w te akcje innych ludzi. Bo to nie są jednorazowe happeningi dla wypromowania swojej osoby, tylko wydarzenia, które trwają, rozwijają się i przynoszą konkretne efekty. W przeciwieństwie do ludzi, którzy zanudzają wszystkich dookoła swoimi, często absurdalnymi pomysłami, inicjatywy podejmowane przez pana Waldka są dobre, mądre i pożyteczne.
Rekordy i akordy
Najnowszy pomysł Domańskiego, jego współpracowników z BPP i przyjaciół z kabaretu Loch Camelot to happeningi na stacji kolejowej w Kasinie Wielkiej. Śmiało można powiedzieć, że wyżej wymienieni uratowali śpiewem stary, galicyjski szlak kolejowy przed likwidacją.

W lipcu ub. roku w ramach akcji "Odkryj Beskid Wyspowy" wspólnie ze Stowarzyszeniem "Lokomotywa" zachęcili ponad 1000 osób do wspólnego zaśpiewania piosenki "Wsiąść do pociągu byle jakiego…" wykonywanej przez Marylę Rodowicz, która co prawda nie przyjechała do Kasiny, ale dała im swoje "błogosławieństwo". To był swoisty rekord. W tym roku 13 lipca - na stacji w Kasinie zabrzmiała piosenka "Jedzie pociąg z daleka" - przebój Ryszarda Rynkowskiego.

Warto wspomnieć, że Waldemar Domański ma na swoim koncie inne, udane happeningi "na śpiewająco". Takie jak np. pierwsze, publiczne odśpiewanie "Roty" pod pomnikiem Grunwaldzkim w Krakowie przez 50 chórów z całej Polski. Czy też bicie rekordu na ilość gardeł, które dosłownie wykrzyczały słowa pieśni z filmu "Krzyżacy". Zapewne mało kto pamięta, jak główna bohaterka, czyli Danuśka, stała na ławie i śpiewała "Gdybym ci ja miała skrzydełka jak gąska". Pod koniec piosenki ława się osunęła. Spadającą Danuśkę złapał Zbyszko. I tak zaczęła się słynna nad Wisłą historia miłosna z tragicznym finałem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski