Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rząd zwala winę na archeologów

Piotr Tymczak, Małgorzata Mrowiec
Transport. Nie będzie przyspieszenia budowy drogi S7 z Krakowa do granicy województwa świętokrzyskiego. Powstanie najwcześniej za 7 lat.

Co najmniej do 2021 roku nie będzie wyczekiwanego od lat, kluczowego odcinka trasy łączącej dwa największe miasta w Polsce: Warszawę i Kraków.

Rząd tłumaczy, że nie da się wcześniej wybudować 55,5 km drogi ekspresowej S7 ze stolicy Małopolski do granic województwa świętokrzyskiego (za ok. 2,9 mld zł) ze względu na rozległe badania archeologiczne. Jednak archeolodzy zaprzeczają. Twierdzą, że ich prace nie będą miały wpływu na termin rozpoczęcia budowy i ewentualne wydłużenie prac.

Prawda jest taka, że w planach rządu ważniejsza jest trasa S6 między Koszalinem a Szczecinem (zaplanowana na lata 2015-2018), choć tam ruch jest znacznie mniejszy niż na drodze z Krakowa do stolicy. W sejmowych kuluarach można usłyszeć, że inwestycja w województwie zachodniopomorskim ma poprawić notowania rządzącej tam Platformy Obywatelskiej.

Odcinek trasy S7 do granic województwa świętokrzyskiego miał powstać do 2019, później do 2020 roku, a teraz nie ma pewności, że będzie gotowy nawet do 2021 r. - To zakładany termin, który z różnych względów może ulec przesunięciu - przyznaje Małgorzata Dańda z krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Opieszałość w przypadku trasy S7 mocno niepokoi władze Krakowa. - Oczekujemy gwarancji dotyczących terminów budowy tej trasy - mówił nam niedawno wiceprezydent miasta Tadeusz Trzmiel.

Do krakowskiego magistratu wpłynęło pismo od Zbigniewa Rynasiewicza, sekretarza stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju. Wyjaśnia w nim, że ze względu na małe zaawansowanie prac resort nie może przychylić się do prośby krakowskiego urzędu o uchwałę Rady Ministrów w sprawie dodania odcinka S7 do Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2011-2015.

Wiceminister Rynasiewicz tłumaczy też, że inwestycji nie da się przeprowadzić w szybszej formule, ze względu na obszerne badania archeologiczne, jakie trzeba przeprowadzić na trasie.

- Należy się liczyć z tym, że badania mogą trwać minimum 2-3 lata, z możliwym przedłużeniem nawet do 5 lat - podkreśla wiceminister Rynasiewicz (ostatnio było o nim głośno z powodu przeszukania jego gabinetu przez CBA w ramach śledztwa o powoływanie się na wpływy w Ministerstwie Rozwoju i Infrastruktury).

Małopolskie władze konserwatorskie już kilka lat temu ostrzegały GDDKiA, że trzeba maksymalnie długiego czasu na badania archeologiczne i należy je rozpocząć z dużym wyprzedzeniem.

- Ale wszystko zależy od organizacji robót - podkreśla wojewódzki konserwator zabytków Jan Janczykowski. Istotne jest, ile zespołów archeologicznych będzie prowadziło prace (finansowane przez inwestora) i w jakim terminie badaczom udostępni się teren. Poza tym można szybko wykonać badania sondażowe, dzięki którym wykluczonoby na pewnych odcinkach szersze, czasochłonne wykopaliska.

- Badania archeologiczne nic nie opóźniają, to jeden z elementów inwestycji, nie można ich pominąć. Są jak planowanie, badania geologiczne czy analizy środowiskowe. A to, ile trwają, to już kwestia zaangażowanych sił i pieniędzy - potwierdza dr Jacek Górski, dyrektor Muzeum Archeologicznego w Krakowie.

Dyrektor Górski podkreśla, że mało jest terenów w Europie tak nasyconych zabytkami archeologicznymi, jak okolice Krakowa. To rejony zasiedlane od 7,5 tys. lat, od prehistorii po współczesność, przez wszystkie epoki i kultury. Osiedlali się tu pierwsi rolnicy, Celtowie, ludność germańska, w końcu Słowianie.

- Ale moim zdaniem w ciągu roku 90 procent terenu pod planowaną drogę S7 będzie oddane budowlańcom, reszta to obszary, które bada się po wyburzeniach domów i po wycinkach sadów, w ostatniej fazie prac - mówi dyr. Górski.

Ryszard Naglik, koordynator w Krakowskim Zespole do Badań Autostrad komentuje, że archeologia zawsze służy za chłopca do bicia. - A realnie nie obciąża terminów budów. Część badań odbywa się, gdy trwają procedury poprzedzające rozpoczęcie budowy, np. dotyczące ogłoszenia przetargów - mówi archeolog. Zapewnia, że nie ma inwestycji w Polsce, w przypadku której badania archeologiczne przesunęłyby chociaż o jeden dzień rozpoczęcie budowy.

Z przykładów w naszym rejonie podaje, że w apogeum badań towarzyszących powstawaniu autostrady od Krakowa po Tarnów w ciągu miesiąca badano 7 - 10 ha. - Kilkuletni okres badań to fikcja. Owszem, działo się tak wtedy, gdy brak finansowania powodował np. roczne przerwy w pracach archeologów - dodaje Ryszard Naglik.

W miniony wtorek GDDKiA podpisała natomiast umowę na budowę odcinka drogi S7 na terenie Krakowa (tzw. wschodniej obwodnicy miasta) między węzłami drogowymi: Rybitwy i przy ulicach Igołomskiej oraz Ptaszyckiego. Ten odcinek - o długości 4,5 km (wraz z dwoma mostami przez Wisłę), wart 529 mln zł - ma być gotowy do jesieni 2017 roku. Wcześniejsze plany były takie, że wschodnią obwodnicą będziemy jeździć od 2013 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski