Mieszkańcy nie przebierają w słowach i nazywają rzecz całą skandalem. Torowisko na ul. Limanowskiego – wyremontowane niespełna dwa lata temu za 11 mln zł – już zaczęło się wybrzuszać, blokując ruch tramwajowy na wiele minut. A przecież wielkich upałów nie ma. Urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu bagatelizują sprawę, twierdząc, że usterki się po prostu zdarzają.
– Pękł styk, czyli miejsce spawania szyny w trakcie montażu. Takie rzeczy się zdarzają – wyjaśnia Piotr Hamarnik z ZIKiT. I przekonuje, że nie ma technologii, która zabezpieczy na stałe torowisko przed degradacją.
Taka argumentacja oburza miejskich radnych. Zdaniem Wojciecha Wojtowicza, przewodniczącego komisji infrastruktury w Radzie Miasta Krakowa, nie może dochodzić do sytuacji, w której zaledwie dwuletnie szyny wyskakują w powietrze. – To efekt stosowania przez ZIKiT kryterium najniższej ceny – uważa Wojtowicz.
– Po prostu na wielu naszych torowiskach montowane są szyny wykonane z bardzo marnej jakości materiałów i efekty są widoczne gołym okiem – wskazuje Wojtowicz. Zapowiada przy tym, że radni będą interweniować w ZIKiT, domagając się przede wszystkim dokładnych wyjaśnień oraz zmian w systemie przetargów – tak, aby dokładnie określana była jakość stali (odpowiednia dla naszego klimatu), natężenie ruchu i wiele innych czynników.
Warto przypomnieć, że ostatnie wybrzuszenie szyn, które spowodowało, że przez blisko 45 minut tramwaje nie dojeżdżały z Bieżanowa i Kurdwanowa w stronę centrum, to nie pierwsza awaria w miejscu, w którym mamy jedne z najnowszych szyn w Krakowie. Tory na Limanowskiego popsuły się już zaledwie trzy miesiące po remoncie – w styczniu 2013 roku.
Piotr Hamarnik wyjaśniał wtedy: „W nocy z czwartku na piątek torowcy naprawiali szynę, która pękła w wyniku mrozu”. A Stanisław Jurga, specjalista ds. infrastruktury torowej ostrzegał, że nowe szyny nie powinny jednak pękać i że coś z nimi musi być nie tak. Urzędnicy już wtedy zlekceważyli jednak sprawę, twierdząc – podobnie jak teraz – że takie usterki się zdarzają. „Nie ma zagrożenia, by szyny wybrzuszały się podczas upałów” – przekonywał Piotr Hamarnik zimą 2013 roku. Niestety, szybko okazało się, że jest inaczej.
Wczoraj przedstawiciele firmy TOR-KRAK, która odpowiadała za remont szyn na Limanowskiego, nie chcieli udzielić nam żadnych informacji. – Prosimy w sprawie awarii kontaktować się z ZIKiT – usłyszeliśmy.
W ZIKiT zapewniają, że firma naprawi kompleksowo usterkę w ramach gwarancji – tak, by się nie powtarzała. Urzędnicy wykluczają jednak możliwość, żeby wykluczyć wykonawcę z możliwości startowania w kolejnych przetargach na modernizację torowisk w Krakowie. – Nie ma do tego podstaw – wyjaśnia Hamarnik.
Radny Wojciech Wojtowicz zaznacza zaś, że zmiany w formule przetargów są o tyle ważne, że – jeśli w końcu znajdą się pieniądze – miasto będzie musiało wybrać wykonawcę modernizacji wielu innych zniszczonych torowisk, m.in. na ulicach Basztowej, Dunajewskiego itd.
– Nie może się więc już powtórzyć sytuacja, w której zaraz po remoncie szyny będą wyskakiwać, a pieniądze będą wyrzucane w błoto – dodaje Wojciech Wojtowicz.
Napisz do autora:
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?