Wystarczyło zaledwie osiem miesięcy, by zebrać zespół, wymyślić projekt i skonstruować prototyp. Pracowali nad tym przyszli informatycy, elektronicy, mechanicy, ale również studenci zarządzania i... chemii. - Konkurs był bardzo kompleksowy i nie ograniczał się do samych prac konstrukcyjnych. Trzeba było jeszcze napisać biznesplan, obmyślić działania marketingowe. Naszym zadaniem było wymyślić, skonstruować i przygotować do produkcji oraz sprzedaży nowy pojazd - tłumaczy Radosław Czahajda, lider projektu.
LEM waży około 55 kg. Motocykl na jednym ładowaniu akumulatorów przejedzie 70 km. Może rozpędzić się do 45 km/godz. - to akurat za sprawą blokady elektronicznej i przepisów konkursu. Bez niej maszyna jeździłaby spokojnie 15-20 km/godz. szybciej.
Rok temu studenci z PWr startowali w pierwszej edycji konkursu Smart Moto Challenge. Zajęli trzecie miejsce, ale... ich prototyp został skradziony. Obecnie młodzi konstruktorzy przygotowują się do kolejnych zawodów w Moskwie - już jesienią. - Przerabiamy tę konstrukcję, by była jeszcze lżejsza. Myślimy również o rozwiązaniach jeszcze bardziej energooszczędnych - dodaje Czahajda. Czy LEM wejdzie do seryjnej produkcji? Okazuje się, że jest taka szansa. Choć dziś koszt wyprodukowania LEM-a to około 10-13 tys. zł.
- Odezwał się do nas już jeden inwestor wstępnie zainteresowany produkcją taniego motocykla elektrycznego - mówi Radosław Czahajda.
Koło Naukowe Pojazdów i Robotów Mobilnych ma już na swoim koncie inny prototyp - pierwszego polskiego pojazdu autonomicznego. To toyota yaris, która może poruszać się bez ingerencji kierowcy, wykorzystując szereg czujników i inteligentny system komputerowy. Podobnie działające pojazdy posiada m.in. Google.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?