67-letni Włodzimierz Kaczorowski nie wyobraża sobie życia bez codziennej dawki ćwiczeń. Cztery razy w tygodniu wybiera się na wycieczki rowerowe, podczas każdej z nich pokonuje dystans 60 – 70 km. Do tego dołącza codzienną poranną gimnastykę, skłony, pompki, rozciąganie. Do niedawna systematycznie kilka razy w tygodniu grywał w tenisa. Włodzimierz Kaczorowski przy wzroście 183 cm waży 76,5 kg. – Posiłki jem teraz częściej niż kiedyś, pięć – sześć razy dziennie – opowiada. – Częściej potrawy gotowane na parze, więcej owoców i surówek doprawianych oliwą z oliwek.
Efekt – czuję się na nie więcej niż 50 lat. Wyniki mam idealne. Nie przyjmuję żadnych leków, nie choruję. 101 zdrowych i aktywnych Zespół naukowców z Łodzi pod kierunkiem prof. dr. hab. n. med. Wojciecha Drygasa badał, na ile regularny wysiłek fizyczny wypływa na rozwój miażdżycy. Diagnostyce poddali 101 idealnie zdrowych mężczyzn, wśród nich naszego bohatera, którzy nigdy nie cierpieli na schorzenia sercowo-naczyniowe i nie przyjmowali żadnych leków. Średnia wieku w grupie wynosiła 59 lat.
– Wspomniani pacjenci mieli wykonany szereg nowoczesnych badań obrazowych i biochemicznych, które pozwalają zdiagnozować najwcześniejsze etapy rozwoju miażdżycy – mówi dr nauk hab. n. med. med. Magdalena Kwaśniewska, współautorka badań, adiunkt w Katedrze Medycyny Społecznej i Zapobiegawczej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. – Najlepsze wyniki mieli ci mężczyźni, którzy przeznaczali na aktywność fizyczną średnio około 3000 kcal tygodniowo.
Wysiłek na poziome 3000 kcal tygodniowo oznacza na przykład 10 godzin intensywnego marszu, sześć – siedem godzin tenisa ziemnego lub pięć godzin jazdy na rowerze (20 km/h). Jest to poziom aktywności fizycznej rzadko spotykany w polskim społeczeństwie, zwłaszcza wśród mężczyzn w tym wieku. Co ciekawe, naukowcy nie zaobserwowali dodatkowych korzyści związanych ze znacznie większym poziomem aktywności fizycznej (tj. powyżej 4500 kcal/tyg.).
Co czwarty się ostał
Badanych 101 mężczyzn wyłoniono z 400 spośród kilkusetosobowej grupy łodzian, wyodrębnionych pod koniec lat 70. z tych, którzy amatorsko grają w piłkę, tenisa ziemnego, biegają, pływają. Już po dwudziestu latach okazało się, że są szczuplejsi i mają młodsze rysy twarzy niż ich rówieśnicy żyjący mniej aktywnie, są też bardziej odporni na stres. W badaniach udowodniono również, że systematyczny i regularny wysiłek o dużej i bardzo dużej intensywności korzystnie wpływa na czynnik ryzyka chorób sercowo-naczyniowych, hipercholesterolemię, poziom ciśnienia tętniczego oraz ryzyko rozwoju otyłości.
Jednak w miarę upływu lat nie wszystkim badanym przez naukowców łodzianom udało się utrzymać aktywność na wysokim poziomie, u niektórych zaczęły się rozwijać choroby. Wielu jednak nadal dużą wagę przywiązuje do swojego stylu życia, przychodzi na badania kontrolne, dokonuje zmian sugerowanych przez lekarzy. Dzięki temu, będąc już na emeryturze, mają wyniki badań lepsze niż osoby wchodzące w dorosłość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Grób Wojciecha Siemiona wyróżnia się na cmentarzu. Uwielbiany aktor zginął tragicznie
- Gąsiewska wygina się w krzakach. Fani dostrzegli gigantyczną zmianę [ZDJĘCIA]
- Koroniewska po śmierci matki została zupełnie sama. Smutne, co mówi o relacji z ojcem
- Paulla prała brudy z ojcem swojego dziecka. Teraz on ma raka. Padły słowa o żerowaniu