Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Maciaszczyk: Milion złotych od Atlasa to za mało

rozm. Piotr Brzózka
Krzysztof Maciaszczyk
Krzysztof Maciaszczyk Łukasz Kasprzak
Z Krzysztofem Maciaszczykiem, prezesem Miejskiej Areny Kultury i Sportu, rozmawia Piotr Brzózka.

Ogłasza Pan konkurs na nowego sponsora dla Areny, nie decydując się na automatyczne przedłużenie wartej milion złotych rocznie umowy z Atlasem. Krygujemy się w naszej kulturze mówiąc o pieniądzach, ale przyzna Pan, że w tej sprawie chodzi wyłącznie o pieniądze?
Tak, chodzi o pieniądze. To nie musi być czysta gotówka, korzyści finansowe mogą też płynąć z innego tytułu. Może też być tak, że ktoś zobowiąże się do zorganizowania kilkunastu imprez.

Rozmawialiście już z potencjalnymi sponsorami. Co wam z tego rozeznania wyszło?
Że należy rozpisać konkurs. Zainteresowanie jest duże, choć nie mam dziś pewności, czy złożonych będzie 20, 10 czy 5 ofert.

Milion złotych od Atlasa to jest mało?
Tak. Dlatego nie przedłużyliśmy umowy Atlasem. Obie strony miały możliwość skorzystać z zapisów umownych pozwalających przedłużyć współpracę, ale nasze oczekiwania nie spotkały się w jednym punkcie. Atlas nie przystał na zaproponowane przez nas warunki. Nie chcę mówić o szczegółach przed ogłoszeniem konkursu, należy wszystkim dać równe szanse.

Chciałby Pan dostawać 5 milionów rocznie?
Tak, to jest godny cel, na pewno byśmy chętnie podpisali umowę na takich warunkach. Nasze analizy jasno wskazują, ile ta hala daje. To jest prawie 300 imprez w ciągu ostatnich 5 lat, to jest prawie 400 dni imprezowych, to jest 60 tysięcy publikacji. Jeśli więc chodzi o tak zwany ekwiwalent promocyjny, to w zależności od metodologii można przyjąć, że wynosi on od 120 do 200 mln złotych. To są rzeczy namacalne, weryfikowalne, nie ma opowiadania bajek, że coś się tu planuje, że może coś się uda. To się od 5 lat udaje.

Ale Atlas wystartuje w konkursie mimo braku porozumienia?
Myślę, że tak. To byłaby naturalna kolej rzeczy, Atlas przecież dużo wygrał na wejściu w ten projekt, będący 5 lat temu wielką niewiadomą. Dziś wymienione wyżej liczby pokazują, że zaangażowanie w Arenę po prostu się opłaca. Mówiąc o ekwiwalencie promocyjnym mam na myśli publikacje, w których pojawiła się wyrażenie "Atlas Arena". To się wprost przekłada na rozpoznawalność marki. Gdyby Atlas chciał się zareklamować i umieścić tyle publikacji ze swoją nazwą w mediach, to musiałby wydać od 120 do 200 mln zł.

Wyobraźmy sobie abstrakcyjny przykład:najlepszą ofertę składa znany niemiecki producent żarówek. Żarówki są dobre, rzecz w tym, że firma nazywa się Osram, co w języku polskim słabo się kojarzy. No i mamy Osram Arena. Albo - to już zupełna abstrakcja - bogaty ekscentryk robi wam okrutny żart, rejestruje spółkę P.P.H.U. "Pupa" i oferuje za nazwę hali 10 milionów...
Wyobrażam sobie, że mogą spłynąć różne oferty. Ale nie gdybajmy, co by było gdyby. Wyraźnie mówimy, że oferta musi być globalnie najkorzystniejsza finansowo. Natomiast nazwa, która nie przystoi, też ma wydźwięk finansowy, można ją przeliczyć na pieniądze w sensie ujemnym. Na pewno nie przyjmiemy oferty, która będzie obrażać mieszkańców czy urażać uczucia religijne.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

A czy w nazwie Areny może się pojawić nazwisko osoby prywatnej? Hipotetycznie "Piotr Misztal Arena" wyobraża Pan sobie?
"Misztal Arena" sobie wyobrażam.

Rozmawiał Pan z Misztalem?
Nie.

5 milionów to kwota przypadkowa? Tak się składa, że Pana spółka ma 4 mln zł straty rocznie. Jeśli opłata od sponsora wzrosłaby z 1 do 5 milionów, to pozbyłby się Pan problemu.
To pan mówi o 5 milionach, nie ja. Choć faktycznie byłbym taką kwotą usatysfakcjonowany. Suma ta wynika z wartości. jaką daje bycie sponsorem tytularnym tej hali. Spółka faktycznie ma średnio około 4 milionów straty, ale nie wiązałbym tych faktów. Aczkolwiek kwota ta pozwoliłaby na uruchomienie kolejnych rezerw w spółce, dziś ze względu na ujemny wynik nie możemy pozyskać finansowania zewnętrznego, na przykład dotacji unijnych.

Otwarto halę wielofunkcyjną w Krakowie. To dla was duży problem?
Wiedzieliśmy od 3 lat, że taki obiekt powstaje, dokładnie się przygotowywaliśmy. Ale oczywiście to dla nas konkurencja, w końcu jest to największa i najnowocześniejsza hala wielofunkcyjna w Polsce. Pewnie, gdyby nie ten obiekt, parę imprez odbyłoby się w Łodzi, a nie w Krakowie.

Na przykład?
Na przykład koncert Michaela Buble. Z sukcesem koncertował on już w Gdańsku, kolejny występ miał się teraz odbyć w Atlas Arenie, ale kiedy oddano halę w Krakowie, naturalną wolą organizatora było przenieść imprezę na drugi koniec Polski. To 300 kilometrów dalej od Gdańska niż Łódź, można więc liczyć na większe grono odbiorców, którzy nie pojechali na koncert na Wybrzeże. Oczywiście, hala w Krakowie ma większą pojemność, jeśli ją się wypełni w całości, będzie większy zysk. Jest też drugi przypadek - koncert Katy Perry. Były już wpłacone zaliczki, ale dzięki temu, że otwarto halę w Krakowie, impreza jest przeniesiona. Wymagania tej gwiazdy co do procesu produkcyjnego, tego jak ma wyglądać scena, zaplecze, okazały sie trudne do spełnienia ze względu na ograniczenia naszej hali. Brakuje nam systemu podwieszeń, który jest w Krakowie - mówię o jego potrzebie od trzech lat. Uprzedzałem, że będą nam z tego powodu uciekać imprezy. Druga sprawa to niezdejmowalny, niemobilny telelebim. To przeszkadza w produkcji, akurat ta artystka ma ciekawą scenę, która wychodzi na pół sali i trzeba pewne elementy podwiesić. Nasz telebim to uniemożliwia, a koszt jego zdjęcia jest niewspółmiernie wysoki do efektów. Jestem pewien, że Katy Perry wypełniłaby halę po brzegi. Zawiodły niedociągnięcia i brak środków na poprawę tego stanu. Ale ten przykład pokazuje, że nie wolno zwlekać, trzeba naprawić te błędy.

To do kogo Pan się uśmiecha o pieniądze - do nowego sponsora, czy do skarbnika miasta?
Bardziej do właściciela, bo konstrukcja spółki nie pozwala na samosfinansowanie się. Dlatego uśmiecham się do właściciela, by zmodernizował obiekt i przystosował go do oczekiwań rynku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki