Rafał Boguski, jeżeli tylko jest w pełni sił, może liczyć na miejsce w składzie Wisły. Trener Franciszek Smuda docenia jego umiejętności i zaangażowanie. Od lat problemem Boguskiego są jednak częste urazy. W ostatnim sparingu zagrał z plastrami na mięśniach obu nóg.
- Jak z Pana zdrowiem? - zapytaliśmy Boguskiego.
- Akurat na ten temat to nie chcę rozmawiać.
- A co oznaczają plastry na Pana nogach?
- To nic nowego, już wcześniej z nimi grałem. Pomagają w stabilizowaniu mięśni.
- Czyli z formą wszystko w porządku?
- Oprócz tego, że dostałem w mięsień podczas jednego ze sparingów i potem odpuściłem sobie dwa treningi, to ćwiczę normalnie.
- Jest Pan więc w pełnej dyspozycji?
- Jak wychodzę na mecz, to muszę dawać z siebie sto procent, więc jestem przygotowany.
- Trener ustawia Pana na boku pomocy. Jak się Pan czuje na tej pozycji?
- Robię wszystko, żeby jak najlepiej wykonywać swoje zadania. Tak jak w poprzednim sezonie - ja lub Łukasz Garguła mamy też schodzić do środka i robić przewagę.
- Za rok kończy się Pana umowa w Krakowie. Z tego względu będzie chciał się Pan szczególnie mocno pokazać władzom "Białej Gwiazdy"?
- Zawsze staram się grać jak najlepiej. Tak było do tej pory. Nie patrzę, czy to pierwszy, czy może ostatni rok w klubie.
- A jaki będzie dla Wisły ten zbliżający się sezon?
- Na pewno łatwo nie będzie. Znów faworytami są Legia i Lech, ale w sumie kilka zespołów będzie mocno walczyć o miejsce w pierwszej ósemce. I tym razem sezon zasadniczy będzie bardzo ważny. Myślę, że tak jak w poprzednim sezonie, tak i tym razem do ostatniej kolejki będzie się ważyło, kto zagra w górnej, a kto dolnej połówce tabeli.
- Wisła jest gotowa do walki o europejskie puchary?
- Będziemy robić wszystko, żeby zająć jak najwyższe miejsce. Nie ma się jednak co napalać, że walczymy o mistrzostwo. Musimy skoncentrować się na każdym kolejnym meczu i zawsze walczyć o trzy punkty. Wydaje mi się, że trzeba patrzeć realnie i tonować nastroje. Przed rokiem nikt nie dawał nam szansy, że znajdziemy się w pierwszej ósemce. Większość mówiła, że będziemy walczyć o utrzymanie. Wydaje mi się, że myślenie o tym, aby najpierw być w ósemce, to najlepsze rozwiązanie. Nie czas rozmawiać o trofeach, trzeba myśleć o zbieraniu punktów. Takie podejście będzie, moim zdaniem, najlepsze.
- A jak Pan ocenia zmiany kadrowe w innych klubach polskiej ekstraklasy?
- Na pewno pod tym względem prowadzi Lechia Gdańsk. W Legii, tak jak w poprzednim roku, znów są dwie wyrównane jedenastki, może teraz są nawet trochę mocniejsze. Nic nie słyszałem o dużych zmianach w Lechu czy reszcie drużyn. Na pewno będzie to więc wyrównany i ciekawy sezon. Zresztą, właśnie taki był poprzedni.
- Wisła ma silną jedenastkę, ale na ławce siedzą niedoświadczeni, młodzi zawodnicy. Jak się pracuje, kiedy połowę zespołu tworzą juniorzy?
- Już w trakcie poprzednich rozgrywek trenowało z nami dużo młodych zawodników, więc wielkiej rewolucji pod tym względem nie ma. Myślę, że jak młodzi zawodnicy będą z nami ćwiczyć, to z czasem przyzwyczają się do rytmu gry i na pewno będą mogli sporo pomóc zespołowi.
- Pan zaczynał od wypożyczenia do GKS Bełchatów, co wyszło Panu na dobre, bo mógł się Pan tam ograć.
- Wtedy była inna sytuacja. W drużynie było bardzo dużo zawodników, którzy walczyli o miejsce w jedenastce. Ja byłem tym dwudziestym, a nawet dwudziestym i którymś. Teraz nie mamy tylu piłkarzy. To sprawia, że młodzież ma szansę pokazać się w Wiśle.
Dzisiaj ostatni sprawdzian "Białej Gwiazdy"
Piłkarze Wisły rozegrają dziś ostatni sparing przed nowym sezonem. Zespół "Białej Gwiazdy" zagra w Oświęcimiu z Sołą - z okazji 95-lecia tego klubu. Początek spotkania zaplanowano na godz. 17. Oprócz meczu, organizatorzy przygotowali wiele innych atrakcji.
Od poniedziałku wiślacy wejdą już w mikrocykl meczowy, który opracowany jest pod kątem wyjazdowego ligowego spotkania z Górnikiem Łęczna. Odbędzie się ono w najbliższy piątek. W drużynie Wisły nie może grać Ostoja Stjepanović. Wyniki badań potwierdziły uszkodzenie w kolanie przedniego więzadła krzyżowego. O tym, czy Stjepanović będzie musiał poddać się operacji chirurgicznej, zdecyduje w najbliższy poniedziałek konsylium lekarskie.
* Władze Wisły nie odnoszą się do raportu firmy Deloitte, z którego wynika, że drastycznie spadły przychody klubu. Wisła w 2012 r. odnotowała po stronie wpływów 31,5 mln zł, a w zeszłym roku wyniosły one 16,2 mln zł. Klub, pod względem procentu przychodów, jakie przeznacza na wynagrodzenia, osiągnął najsłabszy wynik spośród wszystkich drużyn ekstraklasy. Przyjęto, że optymalny wynik wynosi 60 procent. W Wiśle stosunek wynagrodzeń do przychodów wyniósł aż 147 procent. - Czekamy na audyt finansów klubów, który został przeprowadzony przez firmę Ernst & Young na zlecenie Ekstraklasy SA. Będzie dostępny w przyszłym tygodniu - mówi rzecznik Wisły Maksymilian Michalczak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?